Wiele mam martwi się, czy drugie dziecko pokocha równie mocno jak pierwsze
Wiele mam martwi się, czy drugie dziecko pokocha równie mocno jak pierwsze 123rf.com
Reklama.
  • Gdy przychodzi na świat dziecko, dosłownie wszystko, co z nim związane budzi nasz zachwyt.
  • Wiele mam martwi się, czy kolejne dziecko pokocha równie mocno jak pierwsze.
  • Jak nawiązać mocną i trwałą więź z dzieckiem?
  • Gdy po raz pierwszy zostajemy rodzicami, wszystko nas zachwyca – jesteśmy dumni z każdej nowej umiejętności naszego maluszka, choćby to było przekręcanie się z pleców na brzuszek. Cieszy nas pierwszy uśmiech, potem stawiane przez dziecko kroki, pierwsze słowa lub powiedzonka, z których śmiejemy się do rozpuku.

    Czy nawiążę silną więź?

    – Moja córka była bardzo wyczekanym dzieckiem, długo się o nią staraliśmy. Teraz ma 6 lat, a ja jestem na początku drugiej ciąży. I choć wiem, że to brzmi głupio, martwię się, czy drugie dziecko pokocham tak samo mocno jak pierwsze” – mówi Agnieszka, moja koleżanka. I przyznaje, że stresuje ją przede wszystkim myśl, czy uda jej się z drugim dzieckiem nawiązać tak silną więź jak z pierwszym.
    – Hania długo była jedynaczką, mamy mnóstwo super wspomnień, np. ze wspólnych wyjazdów i wycieczek, swoje rytuały i małe tajemnice. Czy z drugim maluszkiem będzie podobnie? Z jednej strony bardzo się cieszę, że udało mi się zajść w drugą ciążę, ale zastanawiam się, jak bardzo zmieni się nasza rodzina – dodaje Agnieszka.
    Czy to problem odosobniony? Gdy pytam inne znajome, jak to było w ich sytuacji, to prawie każdej towarzyszył większy lub mniejszy lęk o miłość do drugiego dziecka. Zwłaszcza gdy różnica między dziećmi miała wynosić kilka lat.

    Wstydziłam się, że tak myślę

    – Mój syn miał 5 lat, gdy okazało się, że jestem w ciąży z kolejnym dzieckiem. Tym razem miałam urodzić córkę. Zaczęłam się irracjonalnie martwić, czy dam sobie radę, bo ja zawsze byłam typem chłopczycy i zawsze marzyłam o tym, by mieć synów. Jakoś te chłopięce zabawy i męski świat jest dla mnie prostszy i łatwiejszy do ogarnięcia.
    Pojawił się strach i pytanie: "Czy ja pokocham tę malutką, tak jak mojego synka?”, ale o moich rozterkach nie mówiłam nawet mężowi, bo… zwyczajnie wstydziłam się, że tak myślę – przyznaje Weronika, mama obecnie 9-letniego Kuby i 4-letniej Zuzi. Dodaje, że teraz, gdy którakolwiek jej znajoma ma tego typu dylematy, rozmawia z nią otwarcie.
    – Przecież to nic złego, że martwimy się o nasze uczucia do drugiego dziecka. Chyba świadczy to tylko o naszej dojrzałości, o tym, że chcemy, by kolejne dziecko w rodzinie czuło się równie wyczekane i uwielbiane jak to pierwsze – mówi Weronika i przyznaje, że żadna z jej obaw nie sprawdziła się.
    – Gdy tylko po porodzie zobaczyłam te małe, niebieskie oczka mojej córeczki, od razu się w niej zakochałam. Ogromna miłość i niesamowita więź przyszła sama, w sposób zupełnie naturalny. Śmieję się, że nawet, gdy w wieku 2 lat moja córka przeżyła fascynację kolorem różowym i sukienkami z falbankami, jakoś to przeżyłam. A teraz jest chłopczycą jak ja – dodaje Weronika.