Gdy kleszcz znajdzie się na naszej skórze, wędruje po ciele w poszukiwaniu idealnego miejsca. Atakuje najczęściej pachwiny, zgięcie kolan, łokci czy okolice narządów płciowych, czyli miejsca z jak najcieńszą skórą, w którą łatwo mu się wbić.
Niestety kleszcze nie tylko żerują na nas, wypijając krew, ale co gorsze często przenoszą groźne choroby. Szacuje się, że nosicielem niebezpiecznych bakterii jest obecnie już co trzeci kleszcz, a jego ukłucie może doprowadzić do kleszczowego zapalenia mózgu lub boreliozy. Na tę pierwszą chorobę można się zaszczepić, na drugą nie, dlatego tak ważne jest, by zwrócić uwagę na wszelkie objawy, które mogłyby świadczyć o zakażeniu.
Typowym objawem boreliozy jest rumień, ale występuje on tylko w ok. 30 proc. przypadków u dorosłych i tylko w ok. 10 proc. przypadków u dzieci. Niestety inne, charakterystyczne symptomy boreliozy, które często przypominają grypę (m.in. wysoka gorączka, dreszcze, ból i sztywność stawów, bóle mięśniowe, ból gardła) też nie zawsze pojawiają się w przypadku zakażenia boreliozą u dzieci.
Jakie więc objawy u dziecka, które mogą wskazywać na boreliozę, powinny wywołać nasz niepokój? Okazuje się, że są one dość niespecyficzne. Dziecko może skarżyć się na:
Dlatego jeśli zauważysz u swojego dziecka te nietypowe objawy, a w ostatnim czasie byliście na spacerze w parku lub w lesie, warto skonsultować się z lekarzem. Jest kilka metod wykrywania krętek w organizmie.
Można przy pomocy badania krwi sprawdzić poziom przeciwciał lub wykonać test na oznaczenie ilości DNA bakterii, które wywołują boreliozę. Wówczas infekcję można już zdiagnozować kilkanaście godzin od zakażenia, nie czekając na odpowiedź immunologiczną organizmu. Jeśli diagnoza potwierdzi zakażenie, lekarz podejmie decyzję o odpowiedniej antybiotykoterapii.