Moje dziecko kończy 3 klasę, nie chce jechać na kolonie. Gdzie popełniliśmy błąd?
List do redakcji
23 maja 2022, 12:04·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 maja 2022, 12:04
Zbliżają się wakacje i czas letniego odpoczynku. Jedną z chętniej wybieranych opcji jest wyjazd dziecka na kolonie lub tematyczny obóz, gdzie zwykle na dzieci czeka moc atrakcji i nie ma czasu na nudę. "Wszelkimi sposobami próbujemy zachęcić naszą córkę, by wyjechała na kolonie, ale ona wciąż odmawia. Czy gdzieś popełniliśmy błąd? Może jesteśmy zbyt nadopiekuńczy, przez co córka wyrasta na osobę niesamodzielną, która boi się nowych wyzwań?” – pisze czytelniczka.
Reklama.
Reklama.
Wielu rodziców chętnie wysyła swoje dzieci na kolonie, bo uważają, że dzięki temu nauczą się one samodzielności.
Czytelniczka pisze, że jej córka nie chce jechać na obóz, mówi, że woli zostać w domu.
Jeśli pierwszy raz chcemy wysłać dziecko na kolonie, powinniśmy wcześniej odpowiednio je do tego przygotować.
"Już w zeszłym roku chcieliśmy zapisać córkę na obóz taneczny, który organizował jej trener tańca, ale powiedziała stanowcze 'nie'. Stwierdziła, że codzienne treningi będą męczące, później przyznała, że tęskniłaby za nami.
W tym roku ponownie próbujemy zachęcić ją do kolonijnego wyjazdu, ale znów napotykamy opór. Proponowałam już jej obóz taneczny z jej zespołem i kolonie z magią, na które wybiera się jej najlepsza koleżanka, ale ona wciąż odmawia, mówi, że w domu będzie jej najlepiej” – pisze Anna.
Kolonie uczą samodzielności
Dodaje, że nie pracuje, bo mają jeszcze młodsze, obecnie 3-letnie dziecko, więc w okresie wakcyjnym nie ma problemu z opieką nad córką.
"Martwi mnie jednak to, że ona tak stanowczo odmawia tego wyjazdu. Mam coraz większe wrażenie, że kryje się za tym jakiś strach. Próbowałam już z nią rozmawiać, zapytałam nawet wprost, czy czegoś się obawia, ale odpowiedziała, że nie. Po prostu nie chce jechać i już.
A mnie zależy, by wzięła udział w koloniach, bo uważam, że to świetna szkoła życia. Przez tydzień dzieci spędzają czas z rówieśnikami, same rozwiązują swoje problemy, muszą dawać sobie radę w różnych sytuacjach. Sama jeździłam na kolonie jako dziecko i z każdych wracałam coraz bardziej pewna siebie i samodzielna. Marzę, by moja córka też mogła tego doświadczyć” – pisze Anna.
Przyznaje, że jej córka jest raczej spokojna, lubi czytać, nie przepada za tłumem ludzi, ale z drugiej strony chętnie spędza czas z rówieśnikami. Nie jest typem odludka, a jednak zawsze trzyma się z boku.
Czy jest za bardzo związana z nami?
"Może kolonie dodałyby jej wiary w siebie? Teraz wie, że zawsze ma nas 'pod ręką', a tam musiałaby radzić sobie sama. Nauczyłaby się zaufania do siebie, może zacieśniłaby więź z rówieśnikami. Już sama nie wiem, co o tym myśleć. Zaczynam obwiniać samą siebie, myślę, że gdzieś jako rodzice popełniliśmy błąd. Może jesteśmy nadopiekuńczy?
Nigdy o sobie tak nie myślałam, ale może rzeczywiście taka jestem? Do tego jako rodzina staramy się spędzać ze sobą każdą wolną chwilę i rzeczywiście lubimy to. Może córka jest uzależniona od naszego towarzystwa i trudno jej wyjść z tej strefy komfortu?” – pisze Anna.
Dodaje, że radziła się swojej mamy, ale jej metody wydają się jej zbyt radykalne. Powiedziała, żeby po prostu zapisać wnuczkę na kolonie i następnie wsadzić ją do autokaru.
Kolonie to nie kara
"To chyba nie jest dobry pomysł. Nie chcę, by jechała na obóz z przymusu, to nie ma być dla niej kara. Chyba musimy po prostu poczekać jeszcze rok lub dwa – może dojrzeje do wyjazdu i pewnego dnia sama powie, że marzy o tym, by wyjechać na kolonie z rówieśnikami” – dodaje Anna.
Wysłanie po raz pierwszy dziecka na kolonie zawsze wiąże się dla niego z większym lub mniejszym stresem. Nawet, gdy chce jechać, to już na miejscu rozłąka z rodzicami, obce dzieci w pokoju, opiekunowie zamiast mamy czy taty, powodują, że zwykle czuje się niepewnie. Zaczyna tęsknić i przeżywa pierwszy kryzys, zwykle ok. 2-3 dnia pobytu.
Jeśli dziecko nie chce jechać na kolonie, jest jeszcze trudniej, bo jest do wyjazdu negatywnie nastawione. Psychologowie podkreślają, że w takiej sytuacji sprawdzi się metoda małych kroków. Na początek trzeba dziecko przygotować do rozstań z rodzicami. Może najpierw powinno pojechać na kilka dni do babci, następnie na 2-3 dniową zieloną szkołę, a dopiero z czasem na tygodniowe lub 10-dniowe kolonie. W ten sposób nauczy się i zrozumie, że nawet bez ciągłej obecności rodziców może spędzać radosny i beztroski czas.