mamDu_avatar

Dziadkowie nie chcą zabrać wnuczki na wakacje, a ona na nie czeka. Mają do tego prawo?

List czytelniczki

16 maja 2022, 14:23 · 3 minuty czytania
W szkołach nie wystawiono jeszcze nawet ocen proponowanych, a rodzice już zastanawiają się, co zrobić z dziećmi w wakacje, bo oni w odróżnieniu od pociech, nie mają wolnych dwóch miesięcy. Sylwia liczyła, że w tym roku, podobnie jak w poprzednich latach podzielą się opieką nad córką z dziadkami. Ci jednak mają w tym roku nieco inne plany.


Dziadkowie nie chcą zabrać wnuczki na wakacje, a ona na nie czeka. Mają do tego prawo?

List czytelniczki
16 maja 2022, 14:23 • 1 minuta czytania
W szkołach nie wystawiono jeszcze nawet ocen proponowanych, a rodzice już zastanawiają się, co zrobić z dziećmi w wakacje, bo oni w odróżnieniu od pociech, nie mają wolnych dwóch miesięcy. Sylwia liczyła, że w tym roku, podobnie jak w poprzednich latach podzielą się opieką nad córką z dziadkami. Ci jednak mają w tym roku nieco inne plany.
W tym roku zamiast córki autorki listu dziadkowie nad morze zabiorą jej kuzynów. Fot. Vidar Nordli-Mathisen na Unsplash
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej
  • Rodzice Sylwii od lat zabierali jej córkę na wakacje nad morzem. Termin był stały, więc rodzina zaplanowała urlopy tak, aby nie kolidowały z tym wyjazdem.
  • W tym roku jednak dziadkowie mają inne plany, a córka ma do nich żal, bo zamiast Julki dziadkowie na wakacje zabiorą jej kuzynów.
  • Autorka listu obawia się, jak na wieści o odwołanym wyjeździe zareaguje 7-latka, ale też nie kryje, że w tym terminie jej córką nie będzie się miał kto zająć.

Wakacje z dziadkami

"Dotąd rodzice zabierali moją córkę w lipcu na dwa tygodnie nad morze. Nie ukrywam, że mieszkamy blisko i na co dzień bardzo nam pomagają w opiece nad Julią, tata jest już na emeryturze, więc odbiera ją ze szkoły, zabiera do nich, gdzie mała je obiad i odrabia lekcje, zanim wrócę z pracy. Julcia jest bardzo z nim zżyta, tak samo zresztą, jak z moją mamą" - zaczyna swoją opowieść.

Kobieta ma młodszą siostrę, która mieszka prawie 500 km od rodziców, kilka lat temu wyszła za mąż i po urodzeniu bliźniaków została w domu, chłopcy mają już 5 lat i rzadko widują dziadków. W tym roku ich mama zaproponowała, żeby dzieci przyjechały do nich na tydzień lub dwa w wakacje, na co seniorzy rodu ochoczo przystali. 

Sylwia początkowo też nie kryła radości, bo zależy jej, żeby Julka była blisko z kuzynami, bo to jej jedyna rodzina. "Zapytałam rodziców, czy zabiorą ze sobą bliźniaki nad morze. Mama spąsowiała, a tata zaczął coś kręcić. Od razu powiedziałam, że zdaję sobie sprawę z tego, że w tym roku wyjazdy wakacyjne są wyjątkowo drogie, dlatego jestem przygotowana, żeby zapłacić za córkę. Nie chcę ich narażać na koszta" - wspomina.

My jedziemy, ona nie

Jednak rodzice Sylwii nie mieli dla niej dobrych wieści. W tym roku zaplanowali, że nad morze zabiorą tylko dzieci młodszej z córek. Tłumaczą, że z chłopcami spędzają bardzo mało czasu i chcieliby ich lepiej poznać, dać im poczuć, że to jest wyłącznie ich czas. Julka ma dziadków na co dzień i może w innym terminie uda im się razem wyjechać na kilka dni.

Autorka listu jest zdruzgotana. Nie ukrywa, że jest jej przykro, bo słowa rodziców odebrała, jakby byli znudzeni Julką, ale najbardziej martwi się, co pomyśli córka. 7-latka wyjeżdżała z dziadkami, odkąd skończyła pół roku, zdaniem mamy bardzo czeka na ten wyjazd. "Ostatnio zapytała, czy kupię jej nowy kapelusz na plażę, bo co roku właśnie takie nakrycia głowy noszą z babcią, a mi omal nie pękło serce" - czytamy.

Odrębnym problemem jest dla Sylwii "dziura w opiece" nad córką. Kobieta jest kosmetologiem, jej mąż zawodowym kierowcą, nie mogą pracować zdalnie. Rodzina ma już wykupione wczasy na sierpień i zarezerwowane terminy urlopu. Kiedy dziadkowie wyjadą, nie mają kogo poprosić o pomoc nad dziewczynką. Zwykle pomagał dziadek, a teraz dwa tygodnie w środku wakacji robi się problem.

"Nie chcę prosić, nie chcę żebrać, nie chcę na nich naciskać, ale przyznaję, że jestem zawiedziona i czuję się bezradna. Córce też nie wiem, co powiedzieć. Wygląda to tak, jakby dziadkowie przy pierwszej okazji ją wymienili na nowszy model, a ja desperacko szukam lata w mieście w tym terminie" - kończy Sylwia.

Trudna rozmowa

Zupełnie normalne jest, że Sylwia jest zawiedziona, że dziadkowie odmówili, zabrania wnuczki, kiedy jadą z dziećmi drugiej córki. Kobieta pisze, że liczyła, że to lato pozwoli dzieciom stworzyć relacje, które przez odległość dzielącą rodziny są niezbyt bliskie. Jednak prawda jest taka, że zakładanie, że ktoś coś zrobi, bez pytania go, bo zawsze tak robił, jest błędem.

Dziadkowie mają prawo zabrać część wnucząt, czy zwyczajnie wyjechać bez dzieci - oni swoje córki już wychowali. Troje dzieci, w tym dwóch żywiołowych 5-latków skutecznie mogą utrudnić odpoczynek, a na pewno opieka nad taką gromadą jest nie lada wyzwaniem i ogromną odpowiedzialnością. Nie każdy musi chcieć się tego podjąć. 

W tej sytuacji najrozsądniejszym wyjściem jest znalezienie półkolonii lub obozu dla córki na termin, kiedy dziadkowie wyjadą z jej kuzynostwem. Z Julką warto szczerze porozmawiać, ale zdecydowanie unikać stawiania dziadków w złym świetle. Warto powtórzyć jej, to co dziadkowie powiedzieli mamie, że z chłopcami spędzają bardzo mało czasu i chcą poświęcić tylko im te dwa tygodnie.

Warto zapewnić córkę, że nie zmieniły się uczucia dziadów względem niej. A co najważniejsze, zrobić to szybko. Z samymi dziadkami też należałoby porozmawiać. Schować żal i dumę do kieszeni i zapytać wprost, czy w pozostałych terminach zajmą się wnuczką. Bo to, że robili to do tej pory, wcale nie oznacza, że są do tego zobligowani. 

Może oni też chcą zwyczajnie odpocząć?

Czytaj także: https://mamadu.pl/162742,trendy-na-komunie-2022-disco-polo-i-piniata-z-jezusem