Jedną z najbardziej wkurzających rzeczy, jaka się dzieje, gdy w domu "pojawia się" nastolatek jest to, że nagle dorastająca latorośl przestaje słyszeć, co się do niej mówi (przypadkiem głuchnie głównie na to, co mówi matka). Jednak zanim kolejny raz się zirytujesz na swoją pociechę, przeczytaj, dlaczego tak naprawdę dzieci przestają słuchać swoich mam. Okazuje się, że ma w tym udział sama natura.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nastolatek walczy o przetrwanie, chce definiować siebie i decydować o sobie. Trudno więc, by godził się potulnie na wszystko to, czego chcą rodzice.
To, że dziecko nie słyszy, co do niego mówi matka, nie zawsze jest jednak jego winą.
Naukowcy sprawdzili, jaką rolę "młodzieńczej głuchocie" odgrywa neurobiologia.
Moja kochana mamusiu!
Dla małego dziecka głos matki jest najbardziej kojącym, najpiękniejszym i najważniejszym dźwiękiem, jaki słyszy. Poza biciem serca mamy i szumami wód płodowych to właśnie głos matki jest tym, co każdy z nas słyszy jako pierwsze. Maluchowi kojarzy się on z bezpieczeństwem. Gdy rośnie, wybiera mamę w chwili zagrożenia, a kojący jej głos (plus przytulasy i buziaki) to najlepsze lekarstwo na otarte kolano czy zły sen. Potem nagle kończy 13 lat i odsuwa się tak daleko, jak tylko to możliwe, perfidnie ignorując własną rodzicielkę. Jak to możliwe, że tak bliska i ważna więź, nagle przechodzi tak olbrzymi kryzys? Naukowcy znaleźli wytłumaczenie, które z pewnością nie sprawi, że nagle dogadasz się ze zbuntowanym nastolatkiem, jednak bardzo wiele ci to wyjaśni (i pozwoli zrozumieć, że wszystko z wami jest ok).
Dlaczego dziecko mnie nie słucha?
Najnowsze badania opublikowane w "Journal of Neuroscience", a przeprowadzone przez naukowców ze Stanford School of Medicine, mają dla ciebie odpowiedź. Okazuje się, że gdy dzieci mają około 13 lat, nagle głos matki przestaje być dla nich satysfakcjonujący. Zupełnie jakby ktoś wcisnął pewien przycisk w ich mózgu. Skąd naukowcy to wiedzą? Wykonali rezonans magnetyczny ochotników i na tej podstawie opracowali neurobiologiczne wyjaśnienie. Ich zdaniem tak właśnie natura usamodzielnia nasze pociechy.
Badacze zauważyli, że mózgi dorastających dzieci w pewnym momencie nagle zaczynają się dostrajać do nieznanych im głosów. Czyli zupełnie inaczej niż w przypadku mózgu niemowlaka czy małego dziecka, który najszybciej dostraja się do głosu matki. "Jako nastolatek masz nowych przyjaciół i chcesz z nim spędzać czas. Twój umysł jest coraz bardziej wrażliwy i przyciągany do obcych głosów" - tłumaczy autor badania Daniel Abrams.
Przyjaciele ważniejsi
Zdaniem eksperta dziecko w pewnym momencie musi się uniezależnić i otrzymuje sygnał biologiczny od mózgu, że przyszła na to pora. Zdaniem naukowców jest to naturalny sposób, by dziecko "odcięło pępowinę" i nauczyło się samodzielnie poruszać w życiu, podejmując własne decyzje. Taka transformacja pomaga nastolatkom głębiej zaangażować się w świat i nawiązywać kontakty, które pomogą im być społecznie biegłymi, ale już bez udziału rodziny.
Nie czuj się jednak porzucona. Biologia po prostu daje znać, że twoja najważniejsza praca została już wykonana. Teraz czas na to, by dziecko rozkwitało, budowało swoją niezależność i asertywność. To mile widziany krok w kierunku jego dojrzałości.