Zaraz po narodzinach dziecka, gdy mama wraca z nim ze szpitala, chce jak najlepiej zadbać o jego zdrowie i bezpieczeństwo. Przez to, że noworodki mają mniejsza odporność niż dorośli, powstają pomysły np. izolowania przez 3 miesiące starszego rodzeństwa od szkoły i przedszkola, by dzieci "nie przyniosły" jakichś chorób do domu. Co to w ogóle ma sens? Na wątpliwości wielu mam odpowiedziała pediatra, dr Bożena Janicka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Noworodek tuż po porodzie i wyjściu ze szpitala ma odporność, którą otrzymał od matki podczas ciąży. Nie zaleca się więc izolowania go przez 3 miesiące.
Tak samo pediatrzy nie zalecają izolacji starszego rodzeństwa, które chodzi do szkoły i przedszkola - kontakt z drobnoustrojami buduje u dziecka odporność.
Pod postem Doroty Zawadzkiej na Facebooku rozgorzała dyskusja - matki w wielu przypadkach uważają, że taka izolacja pomogłaby w utrzymaniu zdrowia i bezpieczeństwa ich dzieci.
Mama chce dla dziecka jak najlepiej
Każda matka po porodzie przede wszystkim chce zapewnić noworodkowi bezpieczeństwo. Dlatego też słucha się rad położnych i pediatrów, stosuje do ich wskazówek i stara się na nowo zorganizować życie swojej rodziny tak, żeby zapewnić jej zdrowie i bezpieczeństwo.
Gdy czyta, że powinna przez pierwsze 3 miesiące życia nowo narodzonego dziecka izolować od szkoły i przedszkola jego starsze rodzeństwo, żeby nie przyniosło chorób do domu, zaczyna rozważać, czy to przypadkiem nie taki zły pomysł.
Tymczasem bakterie i wirusy nawet powinny znajdować się w otoczeniu dziecka, by mogło ono budować swoją naturalną odporność. Poza tym izolowanie się od drobnoustrojów sprawia, że nasza odporność spada i jesteśmy bardziej podatni nawet na zwykłe przeziębienie. Pod postem psycholożki Doroty Zawadzkiej rozgorzała dyskusja, oto niektóre z komentarzy (pisownia oryginalna - przyp. red.):
Wiele mam otwarcie przyznaje, że nikt im nie zalecał takich rzeczy, ale teraz trochę żałują, bo np. dziecko w 2. miesiącu życia miało zapalenie płuc albo musiało przebywać w szpitalu z powodu innych chorób, które rzekomo "przyniosło" z przedszkola czy szkoły starsze rodzeństwo noworodka.
"Izolacja to niezbyt dobry pomysł"
Praktykę izolowania starszego rodzeństwa od szkoły i przedszkola, gdy w domu pojawia się noworodek, skomentowała dla nas dr Bożena Janicka, prezeska Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia, pediatra i lekarz rodzinny:
- Izolacja starszaków od szkoły czy przedszkola, szczególnie przez 3 miesiące, to kiepski pomysł. Obecnie najważniejsze jest, żeby noworodek po wyjściu ze szpitala trafił do domu, w którym domownicy są zaszczepieni – zarówno na szczepienia obowiązkowe, jak i zalecane, w tym także na krztusiec, grypę czy COVID-19.
Szczególnie to ważne, gdy w domu oprócz rodziców i dzieci mieszkają także dziadkowie czy ciocie. Starsze dzieci muszą zostać w domu, gdy są przeziębione czy chore, ale izolacja przez 3 miesiące z powodu narodzin rodzeństwa nie jest też zgodna z obowiązkiem szkolnym.
Jeśli chodzi o utrzymanie tzw. kokonu bezpiecznego domu po powrocie do domu ze szpitala, to przede wszystkim najważniejsze są szczepienia domowników i początkowo ograniczony kontakt otoczenia z mamą i noworodkiem, ale zaleca się normalne funkcjonowanie (z dobrą dietą i wietrzeniem pomieszczeń), bo to także buduje odporność u dziecka. Ważną rzeczą jest też to, że bezpieczny noworodek to ten, który jest karmiony piersią, bo on dostaje w mleku matki bieżące przeciwciała.
Czyli jeśli jego mama jest przeziębiona albo starsze rodzeństwo ją czymś zarazi, noworodek otrzymuje tarczę ochronną przed chorobami w postaci mleka mamy. Dzieci roznoszą i przenoszą bakterie i wirusy tak samo jak dorośli, często nawet bezobjawowo. Czy w związku z tym tata dziecka, także ma przez 3 miesiące nie chodzić do pracy?
Pomysł z 3 miesiącami przerwy od przedszkola czy szkoły nie jest dobrym rozwiązaniem. To wręcz jest szkodliwe dla dziecka i rodziny, bo jak wiemy, izolacja osłabia naszą zdolność do walki z drobnoustrojami - powiedziała nam w rozmowie dr Janicka.
Matki jednak skłonne izolować dzieci
W komentarzach pod postem Zawadzkiej jasno widać, że pediatrzy nie zalecają takich izolacji. Ta nie jest najlepszym pomysłem, więc samodzielnie również nie powinniśmy się na nią decydować. Jeśli jednak ją rozważamy w przypadku starszego dziecka ze względów bezpieczeństwa, przemyślmy tę decyzję i skonsultujmy ją z pediatrą lub lekarzem rodzinnym.
W wielu przypadkach całkowita izolacja rodziny od otoczenia może przynieść jeszcze gorsze skutki, bo domownicy nie będą mieli kontaktu z różnymi drobnoustrojami, które budują odporność.
A bez odporności nawet po 3 miesiącach, gdy dziecko zetknie się ze światem zewnętrznym, bardzo szybko będzie mogło "złapać" zwykłą infekcję, która może skończyć się nawet w szpitalu przez to, że w okresie noworodkowym dziecko nie budowało prawidłowej odporności.
"Niee nikt mi tego nie powiedzial ale gdybym jeszcze raz miala przeżywać zapalenie płuc u noworodka 2 tygodniowego to pewnie bym starszego zostawila w domu..niestety zaliczyliśmy 10 dni na patlogii noworodka ponieważ starszy syn przyniósł z przedszkola kombo bostona + jelitowka 🙄"
Anna
"Nic takiego nie slyszalam. Córkę rodziłam w maju zeszłego roku, jest wcześniakiem. Syn normalnie chodził i chodzi do przedszkola. Przy tych wszystkich izolacjach i spadku ogólnej odporności, taka dodatkowa separacja to chyba byłby dramat dla nas. Przecież musimy mieć kontakt ze wszystkim, by potem jakaś zwykła choroba nas nie powaliła. Dodam że przez te 10 mcy wszyscy za wyjątkiem niemowlaka chorowaliśmy - katary, oskrzela, kilka jelitówek, angina itd. Itp. Córka miała jedynie delikatny katar, który wyleczyliśmy. Oczywiście każdy organizm inny, mieszkamy w różnych miejscach i mamy styczność z różnymi ludźmi. Ale też wiadomo, że lepsze podejście zdroworozsądkowe. Nikt przecież nie będzie pchał się z niemowlakiem na wielkie imprezy czy do domu, gdzie była chwile temu ospa czy inna choroba zakaźna. Działajmy z głową."
Agnieszka
"Nikt mi tego nie powiedział. Żałuję, że sama na to nie wpadłam. W drugim miesiącu życia młodszej córki trafiliśmy z zapaleniem płuc do szpitala, bo starsza przytargała infekcję z przedszkola. Dla starszej na leczeniu objawowym się skończyło, a ja z młodszą 3tyg w szpitalu spędziłam."