Coś się wydarzyło, ewidentnie, twoje dziecko czymś się martwi. Widzisz, że wraca ze szkoły smutne, nie chce wychodzić na boisko. Czasem skarży się, że pani w szkole krzyczy, albo, że koleżanka nie chce się z nim bawić na przerwie. Myślisz "przesadza", ignorujesz, mówisz, że minie? Są znacznie lepsze sposoby na poradzenie sobie z dziecięcymi zmartwieniami.
Reklama.
Reklama.
Dziecięce zmartwienia są poważne i realne. Dziecko nie wymyśla, nie dramatyzuje i nie przesadza. Czuje naprawdę.
Postaraj się dowiedzieć, co powoduje niepokój u dziecka, jeśli nie od niego, to od nauczyciela, albo... kogoś komu dziecko samo powie.
Nigdy nie zostawiaj dziecka samego z jego problemami. Niezależnie od wieku musi czuć, że jesteś po jego stronie.
1. Porozmawiaj z nauczycielem
Jeśli niepokoje twojego dziecka pochodzą ze szkoły, a ty nie jesteś w stanie dowiedzieć się od niego, co dokładnie się dzieje, albo masz wątpliwości, czy dziecko nie odebrało jakiegoś zachowania mylnie, pierwszym adresem, pod który warto się udać, jest nauczyciel. Nigdy nie podważaj tego co mówi dziecko, ale postaraj się poznać jak najszerszy obraz sytuacji.
Jako rodzic jesteś adwokatem swojego dziecka i musisz interweniować, jeśli coś je martwi. Jeśli problem dotyczy podejścia wychowawcy, porozmawiaj z innymi rodzicami, czy ich dzieci zgłaszają podobne kłopoty. Warto zwrócić nauczycielowi uwagę na sprawę, która martwi dziecko, mając pod opieką 25 dzieci, mogło mu mknąć, że w klasie jest jakiś konflikt.
2. Znajdź czas w ciągu dnia
Wielokrotnie podkreślamy na mama:Du, jak ważna jest rozmowa z dzieckiem przed snem. Kilka zadanych zgrabnie pytań może nie tylko powiedzieć ci wiele o tym, co dla dziecka ważne, ale też pomóc mu się wyciszyć. Jednak jeśli widzisz, że dziecko wyraźnie się czymś martwi, lepiej nie zostawiaj tej rozmowy na "dobranoc".
Rozdrapywanie ran przyniesie raczej odwrotny od zamierzonego skutek. Postaraj się wybrać moment, kiedy dziecko jest najedzone i zrelaksowane. Łatwiej wtedy się do niego zbliżyć. Wysłuchaj, co ma do powiedzenia, nie podważaj prawdomówności i nie oceniaj, wysłuchaj i pomóż znaleźć rozwiązanie.
3. Zaraź pasją
Wiele naszych zmartwień wynika z tego, że za bardzo się na nich skupiamy. Z dziećmi jest podobnie, zbyt wiele wolnego czasu sprzyja rozkładaniu wydarzeń na kawałki, analizowaniu ich i karmieniu własnych lęków i niepokojów. Korzystając z pięknej pogody, pójdźcie na rower, spacer, znajdźcie wspólną pasję, albo taką tylko dla dziecka.
Czytanie, rysowanie, malowanie diamencikami czy budowanie z klocków - każde z tych zajęć pozwala zająć ręce i głowę. A kiedy ta odpocznie, okazuje się, że problem niekoniecznie jest ta wielki, jak początkowo mogło się wydawać.
4. Czas z kochającymi dorosłymi
I to wcale nie z mamą i tatą. Dzieci często przy nas starają się być twarde, bo bardzo chcą spełniać nasze oczekiwanie, które wydaje im się, że wobec nich mamy. Pieczenie ciasta z babcią, czy sadzenie kwiatów z dziadkiem, albo spacer z ciocią i jej psem, mogą okazać się doskonałą okazją, żeby zacząć trudną rozmowę.
Dziecko może chcieć zrobić "próbę generalną" przed rozmową z rodzicem, albo zwyczajnie chcieć poprosić kogoś innego o pomoc lub opinię. Stworzenie dziecku jego własnej "wioski" wspierających, kochających dorosłych daje mu poczucie, że ma pod ręką ekspertów w różnych tematach. Niech samo zdecyduje, z kim chce podzielić się swoimi zmartwieniami.
5. Pomoc specjalisty
Są dziecięce problemy, na które nam samym ciężko spojrzeć z dystansem. Jeśli nie jesteś w stanie ustalić przyczyny gorszego nastroju dziecka, lub nie wiesz, jak rozwiązać problem, poproś o konsultację. W szkole powinien być psycholog, pedagog szkolny, to osoby, do których powinniście udać się w pierwszej kolejności.
Jeśli dostęp do nich jest utrudniony, co niestety się zdarza, warto poszukać pomocy poza placówką. Niekiedy wystarczy jedna rozmowa, aby specjalista pomógł wam znaleźć przyczyny zmartwień. Dziecko powinno czuć, że niezależnie od tego, co je smuci, nie jest ci wszystko jedno i zrobisz, co w twojej mocy, aby mu pomóc.