Halo, tu Ziemia do nastolatka! Te 3 kroki pozwolą ci nawiązać z nim kontakt i poprawić waszą relację
Dominika Lange
22 lutego 2022, 11:28·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 lutego 2022, 11:28
Twój nastolatek na wszystko odpowiada "nie" albo w ogóle się nie odzywa, a jedyne dźwięki, jakie wydaje, to trzaskanie drzwiami swojego pokoju? Chyba każdy młody człowiek przechodzi okres buntu i jest święcie przekonany o tym, że nikt go nie rozumie, a już na pewno nie jego rodzice. Te trzy kroki sprawią, że zamiast jeszcze bardziej oddalać się od swojego nastoletniego dziecka, zaczniesz się do niego zbliżać.
Reklama.
Reklama.
Jeśli twój nastolatek nie chce z tobą rozmawiać i coraz częściej się kłócicie, warto zastosować te trzy kroki, które zamiast eskalować konflikt, pomogą wam go wygasić.
Ważne jest, by przed kolejną rozmową z dzieckiem, zastanowić się, o co mu właściwie chodzi. Zastanów się, co go drażni i jaki ty masz z tym związek.
Dobrym sposobem na poprawę relacji z nastoletnim dzieckiem jest traktowanie go w dyskusji na równi. Dlatego jeśli się kłócicie, zaangażuj go w znalezienie rozwiązania waszego sporu.
Dla chcącego nic trudnego
Czujesz, że nie możesz dogadać się ze swoim nastoletnim dzieckiem? Ciągle trzaska drzwiami, telefon przyrósł mu do ręki, słuchawki do uszu, a kiedy już odpowiada na twoje pytanie, to zdawkowo? Być może czujesz się przez to coraz bardziej bezsilna, a może wprost przeciwnie – coraz bardziej cię to wkurza.
Nie ty jedna zaczynasz współodczuwać wahania nastrojów i nastoletnią frustrację. W pewnym okresie życia faktycznie dorośli i nastolatki nadają na kompletnie innych falach. Ale można sobie z tym poradzić. Oto 3 kroki do tego, by poprawić relację z nastolatkiem. I w ogóle nawiązać z nim kontakt.
1. Usiądź, odetchnij i zrozum swoje dziecko
Jeśli jesteś po kolejnej kłótni, ostrej wymianie zdań czy wychowawczym monologu skierowanym w stronę twojego zbuntowanego nastolatka patrzącego w sufit, to najpierw usiądź, odetchnij głęboko i ochłoń. Rozmowy w emocjach nie przynoszą żadnych rezultatów i jedyne, co wtedy można osiągnąć, to eskalację konfliktu. A przecież tego nie chcemy.
Zanim podejmiesz jakiekolwiek działania – znów zaserwujesz dziecku serię rad, mądrości, pretensji, żalu – to nawet, jeśli są one uzasadnione, najpierw zastanów się, o co właściwie temu twojemu nastolatkowi chodzi. Co czuje? Dlaczego zachowuje się w taki, a nie inny sposób? Jaki ty masz z tym związek?
"Żaden" – pomyśli każdy z nas i znów się zdenerwuje na dziecko. Ale nie tak prędko, bo okazuje się, że nastolatki często mają coś do zarzucenia swoim rodzicom. Mało się o tym mówi, bo to wcale nie jest przyjemna świadomość, ale często też się wstydzą za rodziców. Nawet jeśli obiektywnie nie mają do tego podstawy. I one to zrozumieją, ale dopiero za kilka lat. Powód do patrzenia na rodzica spode łba, jak widzisz, zawsze się znajdzie.
Dlatego faktycznie bądź mądrzejsza, cierpliwsza i najpierw przeanalizuj, jakie potrzeby ma twoje dziecko. Które z nich są zaniedbywane, a które kompletnie niespełniane? Zły humor nie bierze się z powietrza, coś musi być nie tak. Po prostu o tym pomyśl i postaraj się zrozumieć własne dziecko.
2. Powiedz wprost, co widzisz i myślisz
Są dwie rzeczy, które możemy zrobić źle, kiedy zaczynamy mieć problemy z nastolatkiem: pierwsza to udawanie, że nic się nie dzieje, a druga to reagowanie złością bez krzty argumentacji czy logiki.
Wiadomo że możemy przeżyć szok, kiedy nagle okazuje się, że ten sam aniołek, który niedawno kończył podstawówkę z wyróżnieniem, nagle poszedł na licealne wagary. Albo wypił piwo z kolegami. Przecież przez tyle lat byliśmy z niego tacy dumni, a teraz biega po szkole po parku z puszką piwa? Raz-dwa to ukrócimy!
Pewnie da się to zrobić, ale na pewno nie tak, jak wielu rodziców by zareagowało odruchowo. Kiedy mają przed oczami taki kontrast zapewne pierwszą reakcją byłaby złość, pretensje, żal, może nawet manipulacja czy awantura. Ale po co? Dużo lepsza jest po prostu szczera rozmowa, bez owijania w bawełnę i z nazywaniem rzeczy po imieniu. Jeśli już po pierwszych wagarach zrobisz z tego wielkie halo, to nie licz na to, że na tym twój nastolatek się zatrzyma. Często jest tak, że im gorzej na coś reagujemy, tym bardziej ich do tego popychamy.
Może tak być, że nastolatek powie od razu "dobra, już nie będę" albo "nie chce mi się o tym gadać", a potem znów przylepi się do ekranu swojego smartfona i zacznie coś skrobać na jego klawiaturze. Pierwsze zdanie w większości przypadków będzie bzdurą, a drugie prawdą. Wtedy najlepiej jest tłumaczyć dziecku to samo, ale na różne sposoby i różnymi słowami. Zaznacz, że widzisz jakiś problem. Ale przy okazji trzymaj nerwy na wodzy i nie urządzaj z tego dramatu stulecia.
3. Znajdźcie wspólne rozwiązanie
Tak! Zaangażuj swojego nastolatka w rozwiązywanie problemów, których, przynajmniej twoim zdaniem, sam ci dostarcza. Jeśli faktycznie przegina z jakimś zachowaniem, to może gdy poczuje na plecach chłód odpowiedzialności i jakieś konsekwencje z tym związane, spojrzy na wasz konflikt z zupełnie nowej perspektywy? Może czas, żeby zamiast stawiania wymagań i czekania na ich realizację, powinien sam wyjść z jakąś inicjatywą?
Nastolatki nienawidzą, kiedy ktoś ich traktuje jak dzieci. I nie ma w tym nic dziwnego, bo jakby nie patrzeć, już tymi dziećmi nie są. Dlatego warto pytać ich o opinię, zdanie i rozwiązania, jakie widzi, kiedy macie konflikt. Wtedy poczuje, że traktujesz go na równi ze sobą, a nie jak dziecko, od którego tylko się wymaga i stawia je przed faktem dokonanym.
Bo właśnie tak czują się często nastolatki. Z jednej strony wszyscy mówią im o maturze, studiach, zapewnieniu sobie przyszłości. Czują, że coś ważnego się dzieje, coś, co może zaważyć na całym ich późniejszym życiu. Że tyle od nich zależy, że mają tyle możliwości!
A potem nie pozwalasz mu wyjść z kolegami w piątek o 20.00, bo tydzień temu wrócił o godzinę za późno. Bądźmy konsekwentni, a jeśli nasz nastolatek ciągle nam coś obiecuje, a nigdy się z tego nie wywiązuje, może powinniśmy popracować nad formą komunikacji. A nie poszerzać listę zakazów i kar.