Jeśli dyskutujesz z nastolatkiem, postaraj się unikać tych trzech zdań. Wielu rodziców wciąż używa ich jako argumentów zamykających rozmowę.
Jednym z takich zdań jest "Dopóki mieszkasz w moim domu, przestrzegasz moich zasad". Zamiast narzucać coś dziecku i podkreślać naszą władzę, usiądźmy i z nim na spokojnie porozmawiajmy.
Każdy z nas ma inny punkt widzenia. Nie zapominajmy o tym, rozmawiając z własnymi dziećmi.
Do kłótni trzeba dwojga
Niektórzy rodzice uważają, że dyskusja z dojrzewającym dzieckiem jest jak skakanie na jednej nodze przez pole minowe – starasz się na nic nie nadepnąć, a w końcu i tak tracisz równowagę i z impetem wpadasz w kilka min naraz. Jednak do kłótni trzeba dwojga, a są zdania i zachowania, które często padają z ust rodziców, a jednocześnie na każdego podziałałyby jak płachta na byka. Postaraj się ich unikać.
1. Nie tak cię wychowałam
Nie tak, czyli jak? Nawet jeśli dziecko nas zawiodło, to nie musimy tego akcentować tak dramatycznymi deklaracjami. W ten sposób zaznaczamy też, zapewne kolejny raz, naszą rodzicielską przewagę nad tym młodocianym "przestępcą". Więc jeśli faktycznie sytuacja nie jest poważna i aktualnie kłócimy się o godzinę spóźnienia w piątkowy wieczór, to że dziecko dostało gorszą ocenę albo zrobiło bałagan w pokoju – darujmy sobie tego typu teksty.