"Na małą różnicę wieku między dziećmi zdecydowaliśmy się trochę nieświadomie. Życie po drugim porodzie było jak kubeł zimnej wody" – pisze w swoim liście do redakcji Kasia, mama syna i córki, między którymi są niecałe 2 lata różnicy.
Mała różnica wieku między dziećmi może przynieść sporo korzyści, ale - szczególnie w pierwszym roku życia drugiego dziecka - może być trudna i wymagająca, zarówno dla rodziców, jak i dla maluchów, które potrzebują uwagi.
Napisała do nas Kasia, nasza czytelniczka, która zdecydowała się na dzieci rok po roku i nie była pewna, czy to dobra decyzja.
Kobieta przyznaje w swoim liście, że dopiero, gdy dzieci miały ponad 4 lata, doceniła posiadanie dwójki dzieci z tak małą różnicą wieku.
Rodzeństwo będzie ze sobą blisko
"Kiedy mój syn miał rok, sprawy związane z pracą zawodową moją i męża zmusiły nas do konkretnych decyzji. Zawsze chcieliśmy mieć więcej niż jedno dziecko i do tego z różnicą wieku około 3 lat.
Kiedy miałam wrócić po urlopie macierzyńskim do pracy, okazało się, że jestem w drugiej ciąży. Udało się zajść w ciążę szybciej, niż planowaliśmy, ale uważałam, że to świetnie. Że mała różnica wieku między dziećmi pozwoli im być ze sobą blisko, a to było spełnienie moich marzeń.
Sama mam rodzeństwo z niedużą różnicą wieku (co 2 lata) i zawsze byliśmy ze sobą mocno związani i tego samego pragnęłam dla swoich dzieci. By wychowywały się razem, miały towarzystwo i wsparcie w domu w postaci rodzeństwa w podobnym wieku" – rozpoczyna swój list Kasia, która napisała do naszej redakcji.
Kobieta ma dwójkę małych dzieci, między którymi jest niecałe 2 lata różnicy, a decyzja o tak małej różnicy wieku między rodzeństwem była nieco spontaniczna.
Dwójka maluchów w domu – mama nie ma czasu na nic
"Muszę przyznać, że to, co działo się po drugim porodzie, trochę przerosło zarówno mnie, jak i męża. Dwójka tak małych dzieci w jednym domu to jakieś szaleństwo – gdy urodziłam młodszą córkę, starszy syn miał niecałe 2 latka, nadal robił siusiu w pieluszkę i niewiele mówił.
Gdy mąż wrócił do pracy po tacierzyńskim i zostałam z dwójką dzieci sama w domu, nie ukrywam, że byłam przerażona, jak ogarnę nową rzeczywistość.
Kiedy są niecałe 2 lata różnicy między dziećmi, wiadomo, że każde potrzebuje maksimum uwagi – starszy zaczyna interesować się wszystkim dookoła, zgłębiać zwierzątka, przyrodę, uwielbiać zabawy na placu zabaw i inne aktywności.
A do tego przechodzi bunt 2-latka i potrzeba do niego pokładów cierpliwości. Młodsze wymaga nieustannej obecności mamy, jej rąk i piersi. Kto przeżył pierwsze dni i tygodnie z noworodkiem, a potem miał też do czynienia z buntującym się 2-latkiem, ten wie, o czym piszę.
Przez pierwsze 3 miesiące życia córeczki nie przypominam sobie bym miała moment dla siebie, choć pięć minut spokoju i odpoczynku, choć mąż starał się brać na siebie jak najwięcej obowiązków domowych. No, ale w ciągu dnia on pracował, a ta dwójka była jednak wyłącznie pod moją opieką.
Nie chciałabym, żeby ktoś źle mnie zrozumiał – nie narzekam i nie narzekałam na to, uwielbiam bycie mamą. Spełniam się w tym, ale takie zderzenie z rzeczywistością było jak kubeł zimnej wody.
Przyznaję, pierwszy rok życia młodszego dziecka był naprawdę trudny – niemowlak i 2- latek, z których obydwoje potrzebowało 100 procent uwagi rodziców, to nie lada wyzwanie" - przyznaje szczerze nasza czytelniczka.
Duże dzieci… mniejszy kłopot?
Kiedy dzieci urosły i nie potrzebowały aż takiego poświęcenia uwagi, nasza czytelniczka przyznaje, że dopiero teraz zaczyna doceniać małą różnicę wieku i rozumie, dlaczego rodzice ją zachwalają.
"Ale jakoś to przetrwaliśmy, każdy jest cały, a dzieci obecnie mają 4 i 5,5 roku. Obydwoje chodzą do przedszkola, ja spełniam się zawodowo i wszyscy są szczęśliwi. Mamy czas na bycie razem, zajęcia dodatkowe, wspólne wycieczki i wyjazdy w ciekawe miejsca.
No i najważniejsze – kiedy przeszłaś życie z dwójką takich maluchów, jak pisałam wcześniej, posiadanie 4 i 5-latków w domu to nie lada luksus. Takie dzieci są już na tyle duże, że potrafią zająć się same sobą, bawić się z rówieśnikami bez bycia wiecznie przy nodze mamy.
Mają koleżanki i kolegów, z którymi się odwiedzają, uczęszczają na zajęcia dodatkowe i powoli zaczynają rozwijać swoje pasje i zainteresowania. Przy tym mają towarzystwo, dzieli je nieduża różnica wieku, więc aż tak wielkich przepaści, jeśli chodzi o rozwój, nie ma.
Wiadomo, starszy syn ma bardziej rozwinięte zdolności niż jego siostra, która jest 1,5 roku młodsza. Ale ona za to dużo szybciej zaczęła mówić, chodzić, korzystać samodzielnie z toalety itp. Mówię wam, w pewnym momencie dzieci zaczęły siebie nawzajem wychowywać, obserwować siebie i naśladować.
Co jest na tyle cudowne, że widać, jak dzięki swojemu towarzystwu świetnie się rozwijają. No i mają ze sobą także niesamowitą więź. Być może za kilka lat się coś zmieni, bo dzieli ich jednak różnica płci, która podejrzewam, że w wieku szkolnym może mieć znaczenie.
Ale obecnie wspominam te czasy, gdy byłam zmęczoną mamą dwójki maluszków i patrzę teraz na przedszkolaki, które zajmują się zabawą ze sobą nawzajem. I mam chęć przytulić tę kobietę sprzed kilku lat, która nie miała siły wieczorem na zwykłą rozmowę z mężem, bo była taka zmęczona po dniu z maluchami.
I powiedzieć jej, że decyzja o dzieciach z małą różnicą wieku była dobra, że za kilka lat jej trud i zmęczenie zwrócą się z nawiązką. Jeśli jesteście mamami jedynaków i zastanawiacie się nad kolejnym dzieckiem – polecam małą różnicę wieku u dzieci" - pisze wprost Kasia.
A wy jak uważacie? Jaka jest różnica wieku między waszymi dziećmi, jeśli posiadacie więcej niż jedno?