4 kryzysy życiowe przyjdą do każdego z nas. Oto jak się z nimi zmierzyć
4 kryzysy życiowe przyjdą do każdego z nas. Oto jak się z nimi zmierzyć Pexels
Reklama.
  • Każdy z nas przejdzie w życiu przez 4 kryzysy wieku.
  • Kryzysy czekają nas w wieku 18 lat, w czasie młodej dorosłości, po 40-stce i po 50-tce.
  • W czasie każdego z nich mamy inne obawy dotyczące własnej przyszłości i w inny sposób powinniśmy szukać pomocy.
  • Kryzys 18 lat

    I nagle schodzi z nas całe napięcie, prawda? No bo kto nie przeżył i jednocześnie nie przetrwał kryzysu wchodzenia w dorosłość. Czasu, w którym nie wiedzieliśmy, co chcemy robić, co nie jest jeszcze przywarą wyłącznie młodości, ale obawialiśmy się, że ścieżka, którą właśnie wybieramy, jest dożywotnią. "Co, jeśli wybrałem złe studia? Co, jeśli nie dostanę się na nie wcale? Co, jeśli on mnie zostawi, w końcu to miłość mojego życia?".
    Z jednej strony dziś tamten kryzys wydaje nam się często infantylny. Z drugiej strony przeżywanie pierwszej miłości, porażki zawodowej czy związkowej, wyprowadzki z rodzinnego domu i motania się między oczekiwaniami swoimi, znajomych i rodziców było naprawdę ogromnym wyzywaniem.
    Jaką radę warto wtedy usłyszeć w kryzysie lat 18-stu? Nie musisz wiedzieć, czego chcesz! Masz prawo próbować różnych rzeczy, mylić się, zmienić zdanie i poznać swoje zainteresowania czy potrzeby. Zmienić studia, pracę, zrobić gap year, rozstać się z pierwszą miłością bez poczucia, że więcej jej nie spotkamy.

    Kryzys młodej dorosłości 20 - 30/35 lat

    To często czas, w którym mamy już więcej możliwości, ale jednocześnie czujemy na sobie wielką presję. Może coś już osiągnęliśmy — skończyliśmy studia, zdobyliśmy ciekawą pracę, wzięliśmy ślub, ale nadal mamy poczucie, że zostajemy w tyle, że nie robimy wszystkiego, co powinniśmy.
    Nadal sugestie rodziny są dla ciebie bardzo ważne, porównujesz swoje życie do życia swoich znajomych. Może i masz dobrą pracę, ale daleko ci do założenia rodziny. Może zdążyłaś zostać mamą, ale boisz się, że urlop rodzicielski sprawi, że będziesz do tyłu z karierą.
    Dużą wagę przykładasz do dopasowania się do środowiska, w którym się znalazłaś. Jesteś zmotywowana, ale niepewna siebie. Nadal masz poczucie, że twoje życie nie jest w pełni zorganizowane. Niektórzy twoi znajomi mają już duże rodziny, inni sami mieszkają z rodzicami, każdy podejmuje zupełnie inne wybory.
    Jaką radę warto wtedy usłyszeć w kryzysie młodej dorosłości? Przestań myśleć, że twój wiek to "czas na... ślub/dzieci/awans/kredyt/kupno domu". Nie podejmuj decyzji, tylko dlatego, że czujesz na sobie presję. Mierzenie swojego życia miarą życia znajomych ani nawet radami rodziców nie jest dobrym pomysłem. Masz jeszcze czas na spróbowanie nowego hobby, pasji, zmianę pracy czy zrobienie kariery mimo bycia młodą mamą.

    Kryzys 40-stki

    Późna dorosłość to właśnie czas, w którym zaczynamy żałować, że nasze życie nie było tak naprawdę nasze. Widzimy, że wiele decyzji podjęliśmy tylko dlatego, bo baliśmy się opinii innych osób, nie chcieliśmy wyjść poza ramy, które raz zostały nam narzucone. Podważamy sens ról, które wykonywaliśmy, a nawet myślimy o czasie, który został już zmarnowany. Jesteśmy sfrustrowani, bo być może czujemy, że nasze życie, nie było do końca nasze.
    Jaką radę warto usłyszeć w kryzysie 40-stki? Nigdy nie jest za późno na myślenie o sobie, a może właśnie konsekwencje zbytniego skupiania się na innych teraz najbardziej ci dokuczają. Dlatego kryzys 40-stki to czas na ponowne (jak we wczesnej młodości) zapytanie siebie, co chcę robić, co sprawia mi radość, co chcę zmienić w swoim życiu — dla siebie. Pamiętając o dobrym kontakcie ze swoją rodziną i przyjaciółmi.

    Kryzys po 60-tce

    Co ciekawe zgodnie z badaniami starość jest określana jako najszczęśliwszy okres w życiu człowieka.
    Czujemy się wtedy spełnieni, zrzuciliśmy presję, którą kładło na nas otoczenie, nie przejmujemy się już modami, nurtami i plotkami. Otaczamy się bliskimi i często dopiero teraz mamy czas na robienie tego, co naprawdę sprawia nam radość. Co wcale nie oznacza, że nie mamy prawa czuć się przytłoczeni. Co doskwiera nam po 60-tce?
    Wiemy, że pewne etapy w naszym życiu po prostu się skończyły. Małżeństwo przeszło pewne fazy, skończyliśmy pracę w ogóle albo w danych branżach, do których powrotu już nie ma. Widzimy wokół siebie wnuki, dzieci, młodszych znajomych, którzy gdzieś ruszają, a my zastanawiamy się, gdzie się w ogóle spieszyć. A myśl o przemijaniu i samotności pojawia się coraz częściej.
    Jaką radę warto usłyszeć? Nigdy nie jest za późno, by spróbować nowych rzeczy. Nie zawodowe, nie profesjonalnie — ale tak, by czerpać z nich radość. A teraz masz na to czas i pieniądze. A jeśli masz przy sobie bliskich, tym lepiej.