nastolatka idzie na imprezę, nastolatki w sylwestra, czy nastolatka może zostać sama na weekend, co na imprezach robią nastolatki, czy można wyjechać bez dziecka
Nastolatka ma prawo chcieć spędzać czas inaczej, niż zaplanowali rodzice, czy powinniśmy jej na to pozwalać? Fot. Heather Shevlin z Unsplash
Reklama.

Sylwester po swojemu

Kiedy jesteś rodzicem kilkulatka, wiesz, jak będzie wyglądał sylwester, ulubione przekąski dziecka, może jakieś zabawy i tańce do dziecięcej muzyki. Kiedy maluch zaśnie, lampka szampana o północy i spać, bo dziecko obudzi się wcześnie i trzeba będzie się nim zająć. W tym czasie człowiek marzy po cichutku, żeby odchować dzieci i bawić się jak inni dorośli, niekoniecznie przy muzyce z "Krainy lodu".
Tylko kiedy "berbeć" ma 14 czy 15 lat, życie wcale nie staje się łatwiejsze. Znajomi zaplanowali wyjazd na sylwestra w góry, trzy dni z dala od domu w góralskiej chatce mieli witać nowy rok. Założyli, że towarzyszyć będzie im ich jedyne dziecko, 15-letnia córka. Tylko że nastolatka miała nieco inne plany. Dziewczyna oświadczyła tuż przed wyjazdem, że nigdzie się nie wybiera.
Weekend zamierza spędzić u koleżanki, którą rodzice dobrze znają, tak jak i mamę dziewczynki i ... nie są zachwyceni pomysłem córki. - Ta dziewczyna szwenda się przy nocach i pali epa, jej matka się na to godzi, bo uważa, że zakazy tylko pogorszą sprawę. Jak mam pozwolić jej zająć się Jagą, kiedy będziemy tak daleko - zwierza się ze swoich obaw mama nastolatki.

Może zapakować siłą do auta?

Marzena rozważa różne opcje rozwiązania problemu, radzi się znajomych i rodziny i... nadal nie wie co zrobić. Teściowa i siostra radzą, żeby zapakować córkę do auta i nie ulegać jej prośbom. - Absolutnie, nie możecie zostawić dziecka i pojechać tak daleko! Co zrobisz, jak zadzwonią ze szpitala, że coś się stało? - pyta pierwsza z nich. - Wiesz, jaka jest ta koleżanka, kolczyk w języku i chmura dymu za nią, to nie jest odpowiednie towarzystwo dla mojej wnuczki.
Siostra Marzeny też jest przekonana, że jedynym rozsądnym wyjściem jest zabranie dziecka siłą. - Postrzela chwilę fochy, zobaczy góry zimą, to jej przejdzie. Dzieciaki spuszczone ze smyczy chcą spróbować wszystkiego na raz i pakują się w kłopoty - mówi. - Zresztą obydwie dobrze wiemy, że wcale nie chodzi o koleżankę, ta koleżanka to pewnie jakiś chłopak, chyba nie spieszysz się, żeby zostać babcią?
Kobietom z rodziny wtóruje kilka koleżanek Marzeny. Każda z nich opowiada, jakąś wstydliwą historię z własnej młodości, kiedy "poczuły wolność". A w mamie nastolatki gotują się emocje. No bo jak może zostawić córkę, a z drugiej strony wie, że 15-latka zrobi wszystko, aby zemścić się za zniszczone plany sylwestrowe i wyjazd raczej nie będzie miły.

Daj jej spokój, zaufaj

Mama Marzeny stoi w przeciwnym obozie. - Przypomina mi, że sama w wieku mojej córki miałam bardzo dużo swobody, nocowałam u koleżanek, wychodziłam na imprezy i nic strasznego się nie stało, a przecież nawet nie miałam komórki, mama nie mogła się ze mną skontaktować - przytacza słowa mamy kobieta. Przyznaje jednocześnie, że właśnie mając 15 lat, po raz pierwszy próbowała alkoholu i papierosów.
- Żadna z tych używek nie została ze mną na dłużej, ale boję się o córkę, a co jeśli faktycznie zrobi coś głupiego? Mama przekonuje mnie, tak jak i mąż zresztą, że jeśli ma zrobić coś nierozsądnego, zrobi to kiedykolwiek, a ja powinnam się cieszyć, że mamy szansę spędzić chwilę we dwoje. Nie wiem, co robić - mówi Marzena.
Zwolennicy zostawienia 15-latki u koleżanki przekonują, że wystarczy odbyć dwie szczere rozmowy. Jedną z córką, aby zapewnić ją o swoim zaufaniu, ale i podzielić się z obawami. Jasno dać do zrozumienia, że dotychczasowym zachowaniem zapracowała na zaufanie i dobrze by było, gdyby go nie zaprzepaściła.
Drugą rozmowę zalecają przeprowadzić z mamą koleżanki, u której córka miałaby zostać. Wyjaśnić swoje obawy i powiedzieć wyraźnie, czego dziewczynie robić nie wolno. Poprosić o kontakt z informacją, że 15-latka jest w domu i wszystko z nią w porządku.

Zaufanie to podstawa

Życie z nastolatkiem pod jednym dachem nie jest łatwym zadaniem. Już nie dziecko, a jeszcze nie dorosły. Człowiek, który poszukuje siebie, chce eksperymentować, zobaczyć, co inni widzą w alkoholu, jak to jest być na imprezie bez rodziców. Dla nastolatków przyjaciele są jak rodzina. To jednostki najbliższe, zmagające się z podobnymi problemami i emocjami - rozumiejące go, jak nikt inny na świecie.
Brutalne odcięcie nastolatka od kolegów, koleżanek może być dla niego nie tylko bolesnym ciosem, ale też powodem do zachowywania się w sposób, który urazi rodzica. Trudno czasem znaleźć złoty środek. Niezależnie od podjętej decyzji rodzic ma obowiązek dostrzec i nazwać emocje nastolatka. "Branie za łeb" i "wsadzanie siłą" do auta, nawet nie stały obok próby zrozumienia młodego człowieka.
Czy można w takiej sytuacji zaufać dziecku, że na 100 proc. nie zrobi niczego nierozsądnego? Tu już każdy z nas musi odpowiedzieć sobie sam, ale do znalezienia odpowiedzi niezbędne jest poznanie własnego dziecka. A jeśli mu nie ufamy i sprawdzamy na każdym kroku, to możemy być przekonani, że nastolatek zrobi absolutnie wszystko, co w jego mocy, aby przechytrzyć rodzica i ukryć, jak najwięcej niewygodnych faktów.