
Reklama.
Obowiązek noszenia maseczek
Niektórzy rodzice przynoszą do szkoły specjalne oświadczenia, tłumacząc jednocześnie, że nie uznają epidemii i nie chcą, by ich dzieci nosiły w szkole maseczki. O ile w zeszłym roku taka argumentacja mogłaby być wzięta pod uwagę, o tyle w bieżącym roku szkolnym przepisy nieco się zmieniły.Może cię zainteresować także: Ten moment będzie dla nich jak zderzenie ze ścianą. Każdy rodzic stanie przed wielkim wyzwaniem
29 listopada ubiegłego roku w życie weszła nowelizacja, dzięki której nakaz zasłaniania ust i nosa dodano do ustawy, co daje podstawę prawną do nakładania kar.
– Oświadczenie rodzica nie może wyłączać przepisów. Nie można ot tak sobie zwolnić dziecka z zasad obowiązujących na terenie szkoły. Nawet jeżeli uczeń nie będzie nosił maseczki na wyraźne polecenie rodzica, to i tak naraża się na konsekwencje – można powiedzieć – dyscyplinarne, a mianowicie kary statutowe lub obniżenie oceny zachowania – mówi portalowi Prawo.pl radca prawny Robert Kamionowski.
Nie bez znaczenia jest także nowelizacja kodeksu wykroczeń, zgodnie z którym można nałożyć karę grzywny na osoby, nieprzestrzegające zakazów i nakazów, związanych z zapobieganiem rozprzestrzeniania się epidemii.
Noszenie maseczek a słowa Czarnka
Część rodziców potwierdzenia swojego przekonania o braku obowiązku noszenia maseczki na terenie szkoły, szukała w słowach ministra edukacji. Przemysław Czarnek zaznaczał, że zalecenia mają być realizowane różnie w zależności od konkretnych placówek. Poza tym podkreślał także, że są to jedynie proponowane rozwiązania.– To nie są przepisy prawa powszechnie obowiązującego, które by obligowały do ich pełnego zastosowania wszędzie bez względu na okoliczności, ale nasze zalecenia – mówił Czarnek.
Niektórzy rodzice postanowili więc, że ich dzieci do tych zaleceń nie będą się stosować – mogą jednak spodziewać się przykrych konsekwencji.
Źródło: Prawo.pl