Pędzenie z materiałem, gonitwa za ocenami, dodatkowe korepetycje i powrót do normalności. Uczniowie klas 1-3 wrócili do szkół, gdzieniegdzie do placówek chodzą również starsze dzieci z klas 4-8, a rząd zaczyna luzować obostrzenia. Czy dziecko tak jak kiedyś przed pandemią ma się po prostu spakować i wyjść na lekcje albo z kolegami?
Co zrobić, gdy dziecko nie chce chodzić do szkoły po pandemii? Ekspertka Agnieszka Zydroń mówi, jak pomóc uczniom.
Najbliżsi koledzy i ulubieni nauczyciele stali się przez czas izolacji niemal obcy. Po powrocie do szkół priorytetem powinny być relacje.
Maksymalne korzystanie z poluzowań obostrzeń, pogoń za ocenami, dodatkowe zajęcia i nadrabianie programu na korepetycjach mogą przynieść więcej złego niż dobrego.
Nie każde dziecko chce wracać
Część uczniów cieszy się z powrotu do szkoły, cześć upiera się, by jednak zostać w domach. Ci drudzy, gdy już muszą iść, na korytarzach i w klasach pozostają na uboczu. Ekspertka relacji międzyludzkich Agnieszka Zydroń w rozmowie z Mamadu wskazuje 4 rzeczy, w których dorośli powinni pomóc najmłodszym podczas wracania do tzw. normalności.
Agnieszka Zydroń zaznacza, że powrót zależy od tego, jakie jest dziecko – czy jest otwarte i towarzyskie, czy bardziej introwertyczne. Istotne w sukcesie powrotu do normalności mogą być również wcześniejsze przyzwyczajenia.
— Znam dziewczynkę, która kilka dni przed powrotem do szkoły, zapierała się, że nie wróci. Mówiła, że nie wie co zrobić, gdy spotka się z koleżankami, jak się zachować. Było to dla niej stresujące. W takich sytuacjach warto zniwelować w dziecku stres, wprowadzając stare rytuały. W przypadku powrotu kolejnych klas lub uczniów klas 1-3, którzy wciąż mają problem, można przygotować ucznia, szykując wspólnie dzień wcześniej ubrania do szkoły, pakując plecak, planując wspólne śniadanie i ciepłą herbatę — mówi Agnieszka Zydroń.
2. Porozmawiaj z nauczycielami
System i metody nauczania w szkołach w skali ogólnopolskiej są nie do przeskoczenia. Jednak rodzice mogą wspólnie i w pojedynkę wpływać na to, co dzieje się w placówkach ich dzieci. Jak wskazuje ekspertka, teraz jest czas, że współpraca nauczycieli i rodziców jest naprawdę ważna.
— Dialog między nauczycielami, szkolnymi psychologami i rodzicami ma duże znaczenie. Przede wszystkim dlatego, by nie gonić od razu za ocenami, ale właśnie skupić się na priorytecie, jakim powinny być relacje — podkreśla Zydroń.
Uczniowie i nauczyciele stali się dla siebie przez ostatnie miesiące izolacji obcy. Koleżanki i koledzy, z którymi rozmawiało się o wszystkim, nie są już tak bliscy. Zaufanie i swobodę przebywania we własnym towarzystwie trzeba odbudować, bo bez tego ciężko mówić o skutecznej i przyjemnej nauce.
— Szkoły na początku dla dobrostanu psychicznego uczniów powinny unikać podejścia nadrabiania całego materiału, póki dzieci uczą się stacjonarnie. Gonienie za rozdziałami z książek nic nie da, jeśli dzieci będą wyalienowane, wyobcowane i na skraju depresji. Dzisiaj to coraz większy problem, więc nie można zamiatać tego pod dywan i zostawiać najmłodszych bez pomocy — wskazuje Zydroń.
Podobnie nie należy za wszelką cenę próbować sprostać szkolnym wymogom, siedząc z dzieckiem po nocach w książkach, bo z jakimś zagadnieniami jest do tyłu.
— Owszem warto usiąść z dzieckiem po szkole i pomóc mu w nauce, lecz nie należy przesadzać z ilością godzin spędzanych nad zadaniami. Niestety podejrzewam, że powrót do szkół dla wielu uczniów może się to skończyć tym, że będą wysyłani z coraz większą częstotliwością i intensywnością na prywatne korepetycje — wskazuje ekspertka.
3. Reaguj na nadwagę dziecka
Dzieci zostały całkowicie wyrwane ze społecznego funkcjonowania. Zakaz wychodzenia z domu bez rodziców, brak aktywności, wiele godzin spędzonych przed komputerem mogły się przyczynić u wielu uczniów do nadwagi.
Dzieci na ogół nie komunikują rodzicowi, że czują się z tym źle. Jednak powrót do szkoły z nadprogramowymi kilogramami może dla dziecka okazać się koszmarem, gdyż współcześni nastolatkowie potrafią być dokuczliwi. Tym bardziej że ogromną uwagę przywiązują do wyglądu. Ekspertka zaznacza, że należy reagować i nie zostawia dziecka samego sobie z przekonaniem, że kiedyś schudnie.
— Jeżeli przybranie kilogramów jest widoczne, warto zareagować. Oczywiście nie na zasadzie "Słuchaj synu, przytyłeś, musisz się za siebie wziąć". Nie można surowo oceniać jego sylwetki. Zalecałabym raczej rozwiązanie sytuacji na osobistym przykładzie rodzica, który mówi, że sam źle się czuje bez ruchu, przez to pogarsza się jego sprawność, zdrowie i samopoczucie. Wtedy można zachęcić dziecko do wspólnej aktywności. Wyjście np. na spacer, podczas którego przy okazji można porozmawiać to dobry pomysł. Propozycja wspólnego zwracania większej uwagi, na to co i kiedy jemy też będzie w porządku — mówi Agnieszka Zydroń
4. Rozsądnie korzystaj z poluzowań
Choć rząd zapowiedział, że uczniowie klas 4-8 szkół podstawowych naukę zdalną będą kontynuowali przynajmniej do 14 lutego 2021 roku, to poluzował pewne obostrzenia.
Od 1 lutego otwarte będą galerie handlowe oraz muzea, strajk zapowiadają też liczne restauracje oraz kluby fitness i również będą przywracać swoje obiekty do życia.
Wszyscy z czasem spodziewają się luzowania ograniczeń. Szybki powrót do normalności i życia sprzed pandemii niekoniecznie będzie najlepszym pomysłem. Korzystanie ze wszystkiego, póki otwarte, może być dla dziecka szokiem i spowodować przemęczenie.
— Żadna skrajność w tym wypadku nie będzie dobra. Powinno się zachować równowagę. Raczej skupiałabym się na priorytetach. Zdecydowanie ważniejsze jest zwrócenie uwagi na odbudowywanie relacji i poprawę własnego samopoczucia. Pędzenie z obowiązkami w kierunku takim, że wychodzimy z dzieckiem o 7 rano do szkoły, później ma zajęcia dodatkowe, jakiś trening, zakupy w galerii i wracamy o 20, nie przyniesie wiele dobrego. Dziecko będzie wyczerpane. Do powrotu trzeba podejść rozsądnie dla zdrowia dziecka i całej rodziny — podsumowuje Agnieszka Zydroń.