Wrzesień już stuka do naszych drzwi. Wszyscy rodzice zastanawiają się, czy kupili już wszystko, czego ich dzieci będą potrzebować w roku szkolnym. Wielu z nas zastanawia się, czy nowy plecak jest konieczny, bo przecież nie wiemy, czy za rogiem nie czeka na nas nauczanie zdalne. Jednak rodzice dzieci wysoko wrażliwych mają jeszcze więcej powodów do obaw.
Osobniki o wysokiej wrażliwości występują zarówno w świecie ludzi, jak i zwierząt, pełnią bardzo ważną funkcję dla społeczeństwa.
Wrażliwość jest nieodłączną cechą temperamentu i nie da się jej zmienić. Dzięki odpowiedniemu wsparciu najbliższego otoczenia wrażliwi pięknie rozkwitają.
Często reakcje dzieci wysoko wrażliwych mogą wydawać się przesadzone, w rzeczywistości warto spróbować zrozumieć mechanizmy, które nimi kierują.
Wrażliwi na zmiany
Mówi się, że 15-20 procent społeczeństwa, to osoby wysoko wrażliwe. Celowo nie piszę dzieci, bo z tego się nie wyrasta. Jest to cecha wynikająca z temperamentu człowieka, a więc uwarunkowana genetycznie i tak, jak nie mamy wpływu na to czy jesteśmy lewo-, czy praworęczni, tak nie mamy też wpływu na naszą wrażliwość.
Osobniki wysoko wrażliwe występują również w świecie zwierząt i pełnią ważną dla danej społeczności rolę. Wbrew powszechnemu przeświadczeniu, nie jest to słabość. W czasach, gdy nasi przodkowie żyli w jaskiniach, osobnik, który wyczuwał zbliżające się niebezpieczeństwo wcześniej niż inni, pełnił ważną rolę dla społeczności. Dziś w gonitwie, w której wszystkim nam przyszło żyć, trochę zapomnieliśmy o wrażliwcach.
A oni, jak papierek lakmusowy wyczuwają wszelkie zmiany. Rodzice, którym przyszło wychowywać takie dzieci, widzą, że różnią się one od rówieśników. Już w niemowlęctwie wykazują wyraźne zmiany w zachowaniu, kiedy zmienia się pogoda, przychodzą goście, czy malujemy ściany w domu na nowy kolor.
Kilkulatki na urodzinach kolegi potrafią nie schodzić z maminych kolan i żadna atrakcja nie jest w stanie zmusić ich do dołączenia do zabawy. Zastępstwo w przedszkolu wzbudza prawdziwy niepokój, a rodzice wrażliwca z zazdrością patrzą na inne dzieci, które z uśmiechem wchodzą do sali.
Jakże trudno było dzieciom wysoko wrażliwym przyzwyczaić się do mówienia do kamery na lekcjach zdalnych, jak bardzo przeżywały, kiedy na ostatnie tygodnie wróciły do szkolnych ław. Dziś, kiedy na wieszaku wisi wyprasowana biała koszula, wysoko wrażliwe dziecko znowu kuli się w sobie. A rodzice często zastanawiają się, co zrobili źle?
Nie są rozpieszczeni
Opiekunowie takich dzieci wiedzą, że ich zachowanie odbiega od pewnej normy. Zwykło się bowiem mówić, że dzieci mają łatwość przystosowania się i np. przy zmianie miejsca zamieszkania, czy placówki, to dorośli przeżywają bardziej, jak ich dziecko sobie poradzi, a ono zwykle doskonale sobie radzi. Zwykle, bo nadal pozostaje te 15-20 procent.
Rodzice dzieci pozostających w tej mniejszości często słyszą, że wychowują mięczaka, że to ich wina, że rozpieszczają, że trzeba twardej ręki... Tyle że intuicja podpowiada im coś zupełnie innego i dobrze, bo to intuicja, a nie głosy z zewnątrz mają rację. Jak pisał w swojej książce amerykański psychiatra i pediatra W. Thomas Boyce, dzieci można podzielić na orchidee i mlecze.
Lekarz słusznie zauważa, że mlecz urośnie i zakwitnie nieomal w każdych warunkach. Jednak wiadomo, że orchidea, aby mogła roztoczyć swój blask, potrzebuje okoliczności szczególnych, zupełnie, jak dzieci wysoko wrażliwe. Tu żadne hartowanie nie pomoże. Jeśli czujesz, że twoje dziecko jest wrażliwsze niż większość, a intuicja podpowiada ci, że powinnaś je chronić, to posłuchaj jej.
Nieocenioną rolę w wychowaniu dziecka wysoko wrażliwego ma bowiem wsparcie, jakie otrzymuje ono od najbliższego otoczenia. Teraz kiedy przed nami nowy rok szkolny, nowe wyzwania i powrót do nowej-starej rzeczywistości, to szczególnie ważne. Bo prawda jest taka, że nikt z nas nie wie, jak będzie wyglądało szkolne życie w tym roku. Wszyscy się obawiamy, a wysoko wrażliwi szczególnie.
5 kroków do wsparcia
Żeby być wsparciem dziecka wysoko wrażliwego, trzeba pamiętać o kilku ważnych rzeczach. Warto się przyłożyć, bo każdy z nas wie, jak piękne potrafią być orchidee.
1. Nie oceniaj - ufaj. Stworzenie atmosfery, w której dziecko jasno może komunikować swoje obawy i uczucia, jest kluczem do nawiązania relacji z nim. Bardzo ważny jest tu sposób komunikacji, który nie umniejsza ich przeżyć. Warto sobie uświadomić, że jeśli dziecko mówi, że boi się coś zrobić, to naprawdę tak jest. To nie jest kokieteria.
Zamiast wszelkiej maści "nie przesadzaj", "nie będzie tak źle", warto powiedzieć "wierzę, że się boisz, zastanówmy się, co możemy zrobić, żeby zmniejszyć ten strach". Uświadomienie sobie, że to, co dla wielu mieści się w normie, dla dziecka wysoko wrażliwego może być trudną do pokonania barierą i powiedzenie na głos, że wierzysz w ten strach, zbliży was do rozwiązania.
Umniejszanie czyimkolwiek emocjom, nie jest najlepszym pomysłem. Czasem wystarczy sobie uświadomić, że nie mieszkamy w czyjejś głowie. Popatrz na odporność na ból - każdy ma inną. Podobnie jest z wrażliwością na inne bodźce.
2. Przymierz jego/jej buty. Kolejny krok do wsparcia dziecka wysoko wrażliwego, to próba spojrzenia na sytuację jego oczyma. Często reakcje dziecka mogą wydawać nam się na pierwszy rzut oka przesadzone. Mówimy: histeryzujesz, skończ ten teatr... W ocenie ludzi mleczy te reakcje są nieadekwatne do wydarzeń, a jednak warto zadać sobie pytanie: dlaczego, tak się dzieje?
Postaraj się na chwilę wyzbyć własnych przekonań, doświadczeń i odporności. Pomyśl, jak ta sytuacja, która okazała się zapalnikiem dla dziecka, wygląda w jego oczach. Może właśnie ma wrócić do klasy, z którą spędził raptem kilka tygodni, a może obawia się, jak odnajdzie się w szkolnej rzeczywistości po wyprowadzce kolegi, czy zmianie nauczyciela. Zapytaj dziecko, co tak naprawdę generuje jego największy strach. Czasem już wypowiedzenie tego na głos, pomaga lęki oswoić.
3. Ustal, co zapala lont. Obserwując reakcje dziecka na dłuższej przestrzeni czasu, możemy zaobserwować w nich pewne prawidłowości. Czasem warto przez miesiąc zapisywać, co dziecko jadło, jak spędzało czas, jaka była pogoda. Po analizie tych zapisków często daje się zauważyć, że po pewnych bodźcach zachowanie się zmienia.
Świadomość tego, co generuje zmiany w zachowaniu, pozwala przewidzieć pewne wzorce na przyszłość i przygotować się do radzenia sobie z konsekwencjami. W niektórych przypadkach część stresorów można całkowicie wykluczyć. Jeśli jesteście świadomi powtarzających się schematów, porozmawiajcie z wychowawcą szkolnym czy przedszkolnym, aby również wiedział, co negatywnie wpływa na samopoczucie dziecka.
4. Pozwól ustalić prędkość. Chcielibyśmy, aby nasze dzieci szybko zdobywały nowe umiejętności i łatwo nawiązywały relacje. Jednak ciągłe i natarczywe popychanie do przodu może przynieść dokładnie odwrotny skutek. Wycofanie się, jako funkcja obronna, może pojawić się przy niewielkim nacisku, więc lepiej... sobie odpuścić.
Wszystkie dzieci, nawet te wysoko wrażliwe, chcą poznawać i odkrywać świat, ale warto pamiętać, że nie dla każdego tempo, w jakim to robi, jest jednakowe. Zachęcaj dziecko do nowych aktywności, pokazuj, ile frajdy może dać jazda na rowerze, czy szukanie przyjaciół, ale pozwól mu samodzielnie dojrzeć do decyzji, że chce tego spróbować.
Warto podejmować próby razem, ale podążając za dzieckiem. A kiedy zdecyduje się na samodzielny krok do przodu, powiedz, jak cudownie było patrzeć na jego starania. Zamiast oczekiwać wielkich rezultatów - doceń wysiłek.
5. Kochaj w całości. Często piszemy o tym, że istotą rodzicielstwa jest akceptacja dziecka w całości. Ma to szczególne znaczenie w przypadku dzieci wysoko wrażliwych. Akceptacja dziecka w całości, po pierwsze daje rodzicom świadomość, jakiego wsparcia mogą mu udzielić, a po drugie uświadamia, że jest kochane i bezpieczne.
Temperament nie podlega zmianie, nie ma tu mowy o hartowaniu czy prowadzeniu terapii. Dziecko, które czuje się akceptowane, zaczyna samo siebie akceptować, zamiast tracić energię na wprowadzanie zmian, których we własnym odczuwaniu wprowadzić nie może, zaczyna się lepiej rozumieć.
Pochyla się nad własnymi emocjami i rozwija skrzydła, zamiast szukać mechanizmów obronnych, które na dłuższą metę bardziej przypominają tworzenie maski. A nieuwolnione emocje kotłują się w jego wnętrzu, często w przekonaniu, że są nieważne dla nikogo. Dzięki poczuciu bezpieczeństwa i zaufaniu najbliższych wysoko wrażliwe orchidee pięknie kwitną.