Siedzący tryb życia, brak ruchu, nieustanne pochylanie głowy do przodu, podczas patrzenia w telefon – to wszystko może doprowadzić do bólu kręgosłupa. Czasami nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo nasze mięśnie w plecach są spięte. Warto więc przetestować ćwiczenie z piłką tenisową – jest banalnie proste, a przynosi efekty.
Chcąc wykonać ćwiczenie, kładziemy się na podłodze, a pod plecy wkładamy piłeczkę tenisową. Staramy się rozluźnić całe ciało, nie spinać go i pozwolić, by ciężko opadało na podłogę. Przesuwamy się lekko do przodu i do tyłu. W ten sposób możemy wymasować różne mięśnie w naszych plecach.
W jednym miejscu trzymajmy piłeczkę przez 20-30 sekund lub delikatnie przesuwajmy ją do góry i na dół. Bardzo szybko poczujemy przyjemne rozluźnienie. Jeśli piłeczka tenisowa jest zbyt miękka, można wypróbować piłeczkę lacrosse, czyli specjalną piłeczkę do masażu. Kosztuje kilkanaście złotych, a z pewnością przyda się osobom, spędzającym wiele czasu przed komputerem.
Niektórzy preferują także piłeczki z wypustkami: Sama takiej używam i śmiało mogę ją polecić. Nada się także do masowania stóp:
Podwójna moc
Piłeczki tenisowe świetnie zadziałają na plecy również, kiedy zdecydujemy się je ze sobą połączyć. Wystarczy tylko kawałek plastra. Kiedy piłeczki będą złączone, możemy je wkładać pod głowę lub wzdłuż pleców. To świetny masażer, który możemy stosować codziennie.
A jeśli nie chce wam się kombinować, wyposażcie się w podwójne piłki do masażu:
Są tanie, a naprawdę działają. Ja swoje stosuję niemal codziennie i czuję rozluźnienie. W rzeczywistości nieistotne jest to, czy będziecie używać piłki tenisowej, czy piłki lacrosse. Pamiętajcie jedynie, by robić to regularnie.