Większość czasu spędzają przed ekranem komputera czy telefonu. Muszą mieć nieustanny dostęp do mediów społecznościowych. Nigdy nie są offline. Tak w skrócie można opisać pokolenie "always on" ("zawsze podłączeni"), zwane także generacją C.
Ludzie należący do pokolenia "always on" to zazwyczaj młode osoby urodzone po 1995 roku, które mają potrzebę nieustannego bycia online.
Nazywani są także generacją C (od ang. słowa connected).
Według badań aż 60,6% nastolatków przyznaje, że rodzice nie uczą ich, jak mądrze korzystać z technologii.
Kim są ludzie należący do pokolenia "always on"?
Coraz częściej mówi się o tym, że młodzi ludzie należą do generacji C (od ang. słowa connected – podłączony). Przyjmuje się, że są to osoby urodzone po 1995 roku. Czym charakteryzuje się pokolenie "always on"?
Nie chodzi jedynie o to, że młodzież większość czasu spędza w internecie, ale przede wszystkim o to, że ich życie funkcjonuje głównie w przestrzeni wirtualnej. Najprawdopodobniej te zmiany pogłębiła także epidemia i edukacja zdalna. Młodzi ludzie niemalże nie odchodzą od ekranów.
Każdą wolną chwilę spędzają w internecie. W ten sposób przyswajają wiedzę, utrzymują kontakty ze znajomymi czy wyrażają siebie (np. wstawiając zdjęcia na Instagrama czy publikując filmiki na TikToku). Ludzie należący do generacji C nie wchodzą jedynie w konkretnym czasie na czat (jak to miało miejsce jeszcze kilkanaście lat temu), ale stale pozostają online.
W praktyce nigdy nie odcinają się od wiadomości z zewnątrz. Messenger informuje ich o każdej nowej wiadomości. Snapchat pokazuje, że znajomy przysłał zdjęcie, a Facebook i Instagram dają znać, gdy kolega lub koleżanka skomentują post.
Młodzi w przestrzeni internetowej
Wiele mówi się dziś o zagrożeniach, związanych z dorastaniem ludzi, należących do pokolenia "always on". Jest ich naprawdę sporo. Świadczą o tym m.in. wyniki ogólnopolskiego badania "Młodzi cyfrowi".
Według niego aż 1/3 polskich nastolatków określa siebie jako osoby uzależnione od mediów społecznościowych, a 25% młodych ludzi czuje się przeciążona nadmiarem informacji, płynących z internetu.
Warto do tego dołożyć informacje, że co 10 nastolatek korzysta z telefonu niemalże przez cały czas. Z kolei 60,6% młodych ludzi przyznaje, że rodzice nie uczą ich odpowiedzialnego korzystania ze smartfona. Dorosłych powinna zaalarmować szczególnie ta ostatnia informacja.
W obecnych czasach mówi się, że to otyłość jest największą plagą wśród młodzieży. Dla porównania według badań, dotyczy ona ok. 10% dzieci 1-3 lat. Nadwagę ma 29,7% chłopców i 14,3% dziewcząt. Tymczasem tryb "always on" dotyczy niemalże każdego z nas.
Młodzi ludzie najczęściej są w sieci pozostawieni sami sobie. Nie mają świadomości, czym jest cyberprzemoc, szkodliwe treści i nadmierne wykorzystywanie własnego wizerunku. Większość swojego wolnego czasu spędzają w internecie, ale w rzeczywistości nie wiedzą, jak bezpiecznie się po nim poruszać.
Warto jednak podkreślić fakt, że obecnie "always on" nie są jedynie młodzi ludzie urodzeni po 1995 roku. Często to rodzice stają się dla dzieci przykładem osób, które nie potrafią oderwać się od przeglądania materiałów w internecie. Warto więc zmianę zacząć od samych siebie. Zapytajmy się, czego szukamy w mediach społecznościowych, dlaczego tak chętnie spędzamy przed ekranem długie godziny.
Postarajmy się, by ten czas był bardziej intencjonalny. Wyznaczmy samym sobie granice i doceniamy chwile, które zyskaliśmy dzięki rezygnacji z bezcelowego scrollowania Facebooka. W uczeniu dzieci świadomego korzystania z mediów społecznościowych bardzo ważne jest także to, jaką mamy w sobie otwartość na nasze dziecko.
Często jest tak, że nie uczymy naszego dziecka świadomego korzystania z możliwości, jakie daje internet, bo sami mamy małą wiedzę. Nie wstydźmy się tego, że niejednokrotnie to dziecko staje się osobą, która uczy nas, w jaki sposób funkcjonuje świat wirtualny. Nie bójmy się pytać, dowiadywać, a przede wszystkim interesować wszystkim tym, co daje przestrzeń internetowa.
Wyzwania generacji C
Warto jest podkreślić fakt, że bliska obecność przestrzeni wirtualnej w życiu naszych dzieci nie zawsze musi być niebezpieczna. Chodzi o to, by wskazywać młodym ludziom, w jaki sposób mądrze korzystać z konkretnych platform internetowych.
Anna Karwowska psycholog i pasjonatka mediów społecznościowych w na łamach Gazety Wyborczej podkreśliła, że komunikatory internetowe nie stanowią jedynie zagrożenia.
– Wciąż przestrzega się np. przed cyberprzemocą. Nagłaśniane są sprawy, w których przemoc w świecie wirtualnym przeradza się w przemoc w świecie rzeczywistym i kończy tragedią. Ale nie znaczy to, że w mediach społecznościowych czyhają na nastolatków tylko zagrożenia – mówiła w wywiadzie przeprowadzonym przez Katarzynę Szychtę.
Dodała także:
– W życiu przeciętnego nastolatka ta forma komunikacji odgrywa ogromną rolę. Dzieląc się ze znajomymi różnymi informacjami – pozytywnymi i negatywnymi, mierzy się ze swoimi emocjami. Trzeba pamiętać, że ci nastolatkowie są w wieku, w którym przeżywają emocjonalny rollercoaster – ze wzlotami i upadkami, chwilami szczęścia i nieszczęścia – zauważyła specjalistka.
Jako rodzice nie powinniśmy więc lekceważyć roli mediów społecznościowych i internetu w życiu naszych dzieci. To, czy faktycznie będą należały do pokolenia "always on", zależy także od naszych starań. Budujmy z dzieckiem głębszą relację, interesujmy się jego światem, także tym, który rozgrywa się w przestrzeni wirtualnej.