Coraz więcej mówi się o współczesnych pokoleniach. Mamy słynnych boomerów, z których żartują sobie nastolatkowie w internecie. Jest pokolenie X, które nie wie gdzie iść i dokąd zmierzać. Każdy z nas zna millenialsów czy pokolenie Z. Najnowsze generacje są często identyfikowane przez to, że mają potrzebę stałego bycia online. Coraz częściej w dyskursie naukowym i publicystycznym pojawia się także pokolenie "head down". Słyszeliście o nim?
Słownik nowych wyrazów podaje, że pokolenie head down to "młode osoby, zwykle uczniowie i studenci, spędzające większość czasu na korzystaniu z urządzeń mobilnych i surfowaniu po Internecie".
Czym charakteryzuje się to pokolenie? W przeciwieństwie do wyżej wymienionych generacji nie chodzi o rok urodzenia, ale o jedną charakterystyczną cechę: opuszczoną nad smartfonem głowę.
Smatfon zawsze w dłoni
Ważna jest też oczywiście nieustanna potrzeba bycia online. Jak wskazuje raport z badań "Nastolatki 3.0" NASK, do korzystania z internetu zachęcają nas nie treści, które są publikowane, ale osoby, które je zamieszczają. Chodzi więc o to, by pozostać w stałym kontakcie z ludźmi, którzy są dla nas ważni.
Jednak codzienny widok nastolatków zamkniętych w domach ze smartfonem lub tabletem, zamiast przebywać na zewnątrz ze znajomymi, może martwić. Podobnie jest zresztą w szkole, która na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat zmieniła się diametralnie.
Coraz rzadziej możemy zobaczyć brojących i goniących się po boisku nastolatków, a coraz częściej młodzież, która stoi pod ścianą z głową opuszczoną nad smartfonem.
Najczęściej zaznaczanym przez młodzież symptomem było surfowanie po internecie nawet wówczas, kiedy nie ma tam nic interesującego (38%).
Koronawirus zwiększy uzależnienie od internetu?
Do tego dochodzi specyficzna sytuacja, z którą mieliśmy niedawno do czynienia, a więc lockdown. Czy przymus pozostania w domach zwiększy grono pokolenia head down? Można przypuszczać, że tak.
Szczególnie że w czasie kwarantanny coraz częściej słyszało się hasła – całkiem słuszne zresztą – dotyczące tego, że w internecie można stać się bohaterem, na przykład wspierając akcje, które miały pomóc seniorom w koronawirusowym świecie.
Czy jednak – po długim czasie zamknięcia w domach – będziemy umieć w jakimś stopniu zrezygnować z internetowego życia, do którego się przyzwyczailiśmy? Czy wreszcie będą umieli zrezygnować z niego nastolatkowie, którzy ostatnimi czasy nie tylko komunikowali się przez internet ze znajomymi, ale także odbywali tam lekcje? To pytanie pozostaje otwarte.