
Reklama.
Ryzykowny zabieg
Zaczęło się od tego, że u pacjentki wykryto rzadki konflikt serologiczny, który ostatecznie spowodował obrzęk uogólniony. Ta przypadłość w większości przypadków prowadzi do śmiertelności płodu.Może cię zainteresować także: "Z Polski? To macie szczęście". Niezwykły zespół lekarzy operuje serduszka wielkości monety
Lekarze z Zielonej Góry zdecydowali się więc na przetoczenie krwi dopłodowo. Na początku przetoczono 100 ml, wówczas stan płodu stał się stabilniejszy. Po trzech kolejnych dniach ponownie dokonano tzw. kordocentezy z przetoczeniem krwi. Neonatolodzy stwierdzili, że obrzęk zniknął.
Stabilny stan dziecka po przetoczeniu krwi
Jednak cały zabieg sprawił, że u pacjentki pojawił się przedwczesny poród. Nikodem po urodzeniu ważył 1350 g, ale szybko wrócił do standardowej wagi – 950 g. Lekarze mówią, że stan dziecka jest ciężki, ale stabilny.Rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala w Zielonej Górze – Sylwia Malcher-Nowak w rozmowie z Polsat News zaznaczyła, że był to pierwszy tego typu zabieg w województwie lubuskim. Pacjentki nie są zmuszone, by w takich przypadkach jechać do ośrodków w większych miastach.
– Oczywiście, oby jak najrzadziej musiały z tej możliwości korzystać, bo są to bardzo ciężkie powikłania wiążące się z dużą śmiertelnością. To również dowód na to, że w Zielonej Górze powstaje ośrodek perinatologiczny z prawdziwego zdarzenia – dodała.
Może cię zainteresować także: Tak w pandemii "leczy się" niemowlęta. Relacja mamy oburzyła tysiące rodziców
Źródło: Polsat News