Wewnątrzmaciczne operacje serca dla wielu z nas wydają się nieprawdopodobne. W jaki sposób otworzyć brzuch matki i dotrzeć do maleńkiego narządu, mającego wielkość może pięciozłotówki? Ten zabieg wydaje się niewykonywalny. A jednak dla niektórych rodziców okazuje się jedynym sposobem, by uratować dziecko.
Niedawno Szpital Medicover poinformował o tym, że przyjął w swoje szeregi zespół prawdziwych bohaterów w białych pelerynach. Prof. Marzena Dębska, prof. Joanna Dangel i dr Adam Koleśnik to jedyni lekarze w Polsce, którzy podjęli się wykonywania operacji uznawanych (w niektórych miejscach na świecie) za niewykonalne.
– Diagnozę dostaliśmy w Wietnamie, ponieważ mieszkamy tam z żoną od 10 lat – mówi Piotr Frieske, mąż Angie VanElsacker i ojciec niespełna rocznej Zuzy. – Zaczęło się od tego, że lekarka prowadząca zauważyła coś niepokojącego. Wówczas skierowała nas do najlepszego specjalisty w okolicy. On zrobił badania i stwierdził, że jest mu przykro, ale w Wietnamie to wyrok śmierci, bo przed urodzeniem nie da się nic zrobić, a po urodzeniu dziecko ma małą szansę na przeżycie. Brzmi to strasznie, ale powiedział nam, że albo można taką ciążę usunąć, albo dziecko urodzi się i najprawdopodobniej umrze.
Poważne uszkodzenie komory serca okazuje się wyrokiem śmierci dla nienarodzonego dziecka. Córka Piotra cierpiała na zespół niedorozwoju prawego serca, a także zarośnięcie zastawki pnia płucnego z ciągłą przegrodą międzykomorową.
Całe szczęście medycyna idzie do przodu, a badania prenatalne, pozwalają wcześnie wykryć takie i inne wady oraz skutecznie zmierzyć się ze schorzeniem, które wydaje się nieuleczalne. W przypadku jakich chorób można wykonywać wewnątrzmaciczne operacje serca?
Operacje wykonuje się w przypadku poważnych schorzeń, które uniemożliwiają życie dziecka po urodzeniu. Chodzi więc o krytyczne zwężenie zastawki aortalnej, płucnej lub restrykcję otworu owalnego.
Jak wykonuje się wewnątrzmaciczne operacje serca?
Jednak w głowie każdego człowieka, niemającego pojęcia o skomplikowanych zabiegach medycznych pojawia się jedno proste pytanie: w jaki sposób? Jak operować tak małą przestrzeń? Na czym dokładnie polega, tak skomplikowany zabieg?
Wszystko rozpoczyna się od znieczulenia dziecka i matki. Następnie do serca płodu wprowadza się grubą igłę, a przez nią specjalny cewnik. Na nim umieszczony jest balonik, dzięki któremu można poszerzyć zastawkę w sercu lub założyć specjalny stent.
Piotr – ojciec dziewczynki, która miała wykonaną wewnątrzmaciczną operację serca, jest bardzo wdzięczny za to, że spotkał na swojej drodze tak niesamowity zespół lekarzy.
– Lekarz zapytał nas, skąd jesteśmy, więc powiedziałem mu, że żona jest ze Stanów, a ja z Polski. Kiedy dowiedział się o moim pochodzeniu, powiedział mi: "Tak, z Polski? To może masz trochę szczęścia". Wziął telefon, znalazł numer telefonu do dra Koleśnika lub prof. Dangel, nie pamiętam dokładnie i powiedział mi o zespole, w skład którego wchodzi prof. Dębska, prof. Dangel i dr Koleśnik – mówi Piotr w rozmowie z Mama:Du.
Refundowanie operacji wewnątrzmacicznych serca
To był początek historii, dzięki której Zuza miała szansę na życie. Jak podkreśla mój rozmówca, lekarze działali bardzo szybko. Przyjazd do Polski, ponowna diagnoza, a wreszcie zakwalifikowanie do wewnątrzmacicznej operacji serca. Wszystko to odbywało się w atmosferze niezwykłej troski i empatii ze strony lekarzy.
– Pierwszy zabieg mieliśmy w lutym, a więc w czasie, kiedy zaczynała się epidemia. Drugi, który ostatecznie odbył się w marcu, stanął pod znakiem zapytania, bo obostrzenia, koronawirus itd. Ostatecznie jednak wszystko dobrze się rozwiązało – wyznaje z ulgą Piotr. – Dla nas to kolosalna różnica. Myśleliśmy, że na naszą córkę spadł wyrok śmierci, a okazuje się, że możemy patrzeć, jak się rozwija i uśmiecha.
Do tej pory zespół, w skład którego wchodzi prof. Dębska, prof. Dangel i dr Koleśnik wykonał aż 128 operacji w ramach "Programu kompleksowej diagnostyki i terapii wewnątrzmacicznej w profilaktyce następstw i powikłań wad rozwojowych i chorób płodu — jako element poprawy stanu zdrowia płodów i noworodków na lata 2018-2020".
Od 2014 roku program ten jest finansowany przez Ministerstwo Zdrowia, a obecnie także przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Operacje są więc dla młodych mam nieodpłatne, co znacząco ułatwia dostępność do opieki w tym zakresie.
Szansa na normalne życie
Zespół lekarzy, który obecnie współpracuje ze Szpitalem Medicover, jest jednym z najlepszych ekspertów w tej dziedzinie na świecie. Odsetek udanych operacji jest bardzo wysoki, a powikłania zdarzają się rzadko.
– Moja córka urodziła się w czerwcu po dwóch operacjach. Poza sercem miała 10/10 w skali Apgar. Spędziła 5 tygodni w Centrum Zdrowia Dziecka. Córka ma ponad 3 miesiące i rozwija się zupełnie normalnie. Ostatnio byliśmy na kontroli, wszystko przebiega pomyślnie, jest stabilnie, dostaje odpowiednie leki itd. Patrząc na nią w ogóle, by się nie powiedziało, że przeżyła takie trudności – zauważa Piotr.
Dziewczynka, tak jak inne dzieci, których życia zostały uratowane przez niezwykły zespół lekarzy, ma szansę na normalne życie.
Trudno jest przewidzieć, jak ostatecznie będzie funkcjonowało serce dziecka po takiej operacji. Wszystko zależy od okoliczności i konkretnego organizmu. Niektóre osoby będzie czekał szereg innych zabiegów, czy nawet przeszczep serca, a inne będą żyły z tak "naprawionym" narządem długie lata.
Piotr w rozmowie z Mama:Du nie kryje wdzięczności wobec lekarzy.
– Trudno wyrazić słowami, jak bardzo jesteśmy wdzięczni całemu zespołowi: prof. Dangel, prof. Dębskiej i drowi Koleśnikowi. Niesamowite jest to, jak lekarze się nami zajęli. To są prawdziwi ludzie z misją, którzy ratują dzieci, robią coś, z czego wszyscy powinniśmy być bardzo dumni.