Prawie połowa polskich nastolatków doświadczyła agresji w Internecie, a 39% z nich nie powiedziało o tym nikomu. Dlaczego? Na to pytanie starają się odpowiedzieć eksperci ze Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce i Państwowego Instytutu Badawczego NASK we wspólnej kampanii pod hasłem: „Przemoc w Internecie zostawia niewidzialne rany”.
Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce i Państwowy Instytutu Badawczy NASK ruszają z kampanią „Przemoc w Internecie zostawia niewidzialne rany”.
Rodzice mogą dowiedzieć się, jak chronić swoje dzieci przed przemocą w Internecie.
Skutek a nie przyczyna agresji
Rasizm, wyśmiewanie wyglądu, pochodzenia czy poglądów to skutek, a nie przyczyna problemów. To żniwo, które zebrała normalizacja agresji i przemocy w Internecie, na którą narażeni są najmłodsi.
To również wina zmiany języka, którym posługujemy się na co dzień do opisywania otaczających nas zjawisk. Jak pokazują dane — prawie połowa polskich nastolatków doświadczyła agresji w Internecie, a 39% z nich nie powiedziało o tym nikomu. Dlatego dziś i nie tylko — chcemy głośno o tym mówić!
Akcja specjalna na Placu Unii w Warszawie
Na interaktywnym ekranie można dziś zobaczyć billboard kampanii przedstawiający dzieci z binarnymi, internetowymi ranami i siniakami, które internauci mogą zmniejszyć wchodząc na www.jestemzsos.org lub oznaczając akcję w mediach społecznościowych.
I tym samym dostrzec „Niewidzialną przemoc”. Zachęcają do tego na swoich profilach młodzi twórcy internetowi, tacy jak Maria Jeleniewska, Kinga Sawczuk, Kuba Norek czy Marlena Sojka.
Celem kampanii „Niewidzialna przemoc” jest podnoszenie świadomości rodziców na temat cyberzagrożeń, zmiana ich postaw oraz przekonanie ich, że właśnie teraz, kiedy właściwie każda z dziedzin naszego życia przeniosła się do Internetu, muszą być bardzo blisko swoich dzieci.
Sieć może być bowiem bardzo niebezpieczną przestrzenią, jeśli nie nauczymy młodych korzystać z niej mądrze i odpowiedzialnie.W naszej kampanii chcemy powiedzieć, że słowa w Internecie są jak niewidzialne naboje: nie powodują realnych siniaków, złamań czy okaleczeń, ale zostają po nich ślady w postaci lęków, samookaleczeń, depresji.
Dla dzieci przykra wiadomość, skierowana do koleżanki z klasy, okraszona skrótem: XD to jedynie żart, często nie zdają sobie sprawy, że dla niektórych ich kolegów to może być głęboka rana.
Przemoc w Internecie niewidzialna dla dorosłych
Dorośli widzą dopiero skutki agresji, ale nie zawsze łączą je z przemocą w Internecie, która często pozostaje niewidzialna i niesłyszalna.
Naszym celem jest głośny sprzeciw przeciw normalizacji przemocy, bo to, co kiedyś było obrazoburcze, dziś już nikogo nie wzrusza.
Na więcej pozwalają sobie w Internecie zarówno dorośli, jak i dzieci. Nigdy przemoc i agresja nie były tak dostępne jak dzisiaj – mówi Anna Choszcz-Sendrowska, przedstawicielka SOS Wiosek Dziecięcych w Polsce.
Normalizacja przemocy
Jak pokazują dane NASK[1], aż 49% nastolatków doświadczyło agresji słownej w Internecie, 47% nastolatków uważa, że dominuje tam agresja i nietolerancja, a dyskusje prowadzone są w stronę wyzwisk i obelg.
Młodzi ludzie przyznają, że są w sieci poniżani (19%), zastraszani (14%), a 12% z nich przyznaje, że doświadczyło rozpowszechniania na swój temat fałszywych informacji.
Przemoc w internecie zostawia niewidzialne rany
— Niepokoi również fakt, że dzieci rzadko proszą dorosłych o pomoc. I właśnie m.in. z tego powodu przemoc w Internecie staje się niewidzialnym zjawiskiem. Dzieci są tam nie tylko poniżane czy obrażane, ale są również narażone na szkodliwe treści, niedostosowane do ich wieku czy emocjonalnego rozwoju — mówi Agnieszka Żeglińska, Dyrektor ds. Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego.
Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce pragnie więc zachęcić nastolatków, by w sytuacji, gdy czują, że „coś jest nie tak” zwracali się do dorosłych o pomoc. Rodziców z kolei zachęca, by zapoznali się z tematem cyberprzemocy i byli bardziej uważni na zachowania swoich dzieci w Internecie.
— Dla prawidłowego rozwoju dziecko potrzebuje stałej, bezpiecznej relacji. Tylko wtedy zbuduje prawidłowe więzi, nabierze poczucia własnej wartości, rozwinie potencjał. Środowisko opiekuńczo-wychowawcze, a więc przede wszystkim opiekun, który odpowiada na potrzeby dziecka, to inwestycja w przyszłość dziecka — mówi Barbara Rajkowska, Dyrektor Krajowy w Stowarzyszeniu SOS Wioski Dziecięce.
Promyk nadziei w Blue Monday
Start kampanii zaplanowano na 18.01.21 czyli Blue Monday - najbardziej depresyjnym dniu roku. Tego dnia na wielkim, interaktywnym ekranie można było zobaczyć plakat kampanii przedstawiający dzieci z binarnymi, internetowymi ranami i siniakami, które internauci mogli zmniejszyć wchodząc na www.jestemzsos.org lub oznaczając akcję w mediach społecznościowych. I tym samym dostrzec „Niewidzialną przemoc”.
Zachęcali do tego na swoich profilach młodzi twórcy internetowi, tacy jak Maria Jeleniewska, Kinga Sawczuk, Kuba Norek czy Marlena Sojka.
Dołącz do akcji i porozmawiaj z dzieckiem
Na stronie kampanii: www.jestemzsos.org, można znaleźć nie tylko informacje o tym, jak rozmawiać z dzieckiem o cyberprzemocy oraz wskazówki, jak jej przeciwdziałać, ale także, jak zgłosić się do edukacyjnej akcji #JestemzSOS.
Jest to projekt, który promuje empatię, został stworzony po to, by szerzyć tolerancyjne postawy wobec dzieci, podopiecznych pieczy zastępczej i tych z rodzin w kryzysie.
W każdej klasie, każdej grupie rówieśniczej może znaleźć się dziecko, którego nie wychowują jego biologiczni rodzice. Odseparowanie dziecka od rodziców to zawsze trudna sytuacja, to trauma, która jest z dzieckiem jeszcze długo.
— Dzieci z pieczy zastępczej czy rodzin w kryzysie, mogą być bardziej narażone także na internetową „niewidzialną” przemoc ze strony rówieśników. Zależy nam na tym, by dzieci, które trafiają do opieki zastępczej, lub te, których rodzina z pewnych względów różni się od innych, za sprawą swoich rówieśników nie czuły się w szkole czy grupie gorsze — mówi Katarzyna Kopczyńska-Kwiatek, Koordynatorka projektu #JestemzSOS.
— Szkołę do projektu może zgłosić zarówno rodzić, opiekun, jak też nauczyciel. Wystarczy wejść na naszą stronę internetową i wypełnić formularz kontaktowy — dodaje.