Jest 24 grudnia. W pośpiechu zakładamy eleganckie ubrania, zabieramy prezenty i idziemy odwiedzić najbliższą rodzinę. Niektórzy z nas drżą na samą myśl, że znów będą musieli zmierzać się z niechcianymi pytaniami, stwierdzeniami czy mimochodem wypowiedzianymi uwagami. Te sytuacje zna każdy z nas, ale nie wspominamy ich jako miły akcent świątecznego czasu. Osoby, które je wypowiadają, nie zdają sobie sprawy, że zostawiają w nas ranę na długie lata.
Wigilia to dla wielu osób trudny i stresujący czas.
Często nie zdajmy sobie sprawy, że naszymi uwagami, pytaniami czy mimochodem wypowiedzianymi stwierdzeniami ranimy naszych bliskich.
Przy wigilijnym stole nie rozmawiamy więc o tym, czy ktoś jest w związku, w co się ubiera i jak wygląda, czy jest w ciąży lub planuje dzieci i jakie ma oceny w szkole.
1. "Ciągle tylko pracujesz i pracujesz. Dziewczynę byś sobie znalazł"
Włodek ma 32 lata. Jest spokojnym, pracowitym i rzetelnym człowiekiem. Ma wąskie grono znajomych, z którymi spotyka się od czasu do czasu. We Wigilię siada koło niego wujek.
– To jak tam, znalazłeś sobie już jakąś dziewczynę? – zagaduje go.
Mężczyzna jedynie lekko się uśmiecha, nie chcąc wyjść na nieuprzejmego.
– Bo wiesz, kiedyś to trzeba było płacić bykowe, jak się tak długo nie miało żony – śmieje się. –Ty to już byś kilka lat płacił, gdyby to dalej obowiązywało.
Co czuje Włodek? Zażenowanie i zawstydzenie. Życie uczuciowe jakiejkolwiek osoby nie powinno być dla nas powodem do żartów ani ciętych uwag. Członkowie rodziny nie znają przyczyny, dla której Włodek nie ma dziewczyny. Może nie chce mieć, a może jest tak smutny i samotny, że nieprzychylne uwagi rodziny doprowadzają go na skraj rozpaczy? Przy wigilijnym stole nie komentuj tego, czy ktoś jest w związku lub nie.
2. "Co ty masz na sobie?"
Tomek ma 24 lata. Studiuje kulturoznawstwo na UW. Ma swój własny, niepowtarzalny styl ubierania się, który jednak nie podoba się jego dziadkowi.
– Coś ty na siebie znów włożył? – mówi Tomkowi. – To jest piżama? A ta broda... mógłbyś chociaż raz wyglądać jak człowiek.
Wnuczek nie chce sprawić przykrości dziadkowi, dlatego milczy i próbuje zmienić temat.
Co czuje Tomek? Jest mu przykro, że musi słuchać uwag, dotyczących własnego wyglądu, chociaż przecież wcale o nie nie prosił. Komentowanie czyjegoś stylu ubierania się, tuszy czy nieobecności makijażu nie powinno mieć miejsca przy wigilijnym stole.
Jeśli przyjdzie ci do głowy, by skomentować wygląd osoby obecnej na spotkaniu wigilijnym, ugryź się w język, zanim to zrobisz. To uwaga również do rodziców.
Często tego typu uwagi przechodzą nam przez gardło, tylko gdy ich adresatem jest dziecko. Powstrzymajcie się od krytyki, gdy wasz nastolatek przyjdzie do stołu w pogniecionej koszuli, a tym bardziej gdy 5-latek ubierze śmieszny sweter, zamiast białej koszuli. Wyluzujcie.
3. "Kiedy będziecie mieli dziecko?"
Żaneta 5 lat temu wyszła za mąż. Jest nauczycielką i bardzo lubi swoją pracę. Razem ze swoim ukochanym budują szczęśliwy związek. Podczas Wigilii podchodzi do niej wujek, który mówi:
– No, to jak tam, kiedy będziecie mieli dziecko? – pyta. Żanecie kręcą się w oczach łzy, ale wujek zajęty sobą nie może tego zauważyć.
– A może wy nie wiecie, jak to się robi, co? He, he – żartuje, ale kobiecie wcale nie jest do śmiechu.
Co czuje Żaneta? Niewyobrażalny ból, bo bardzo chciałaby mieć dziecko, ale kilka miesięcy temu poroniła i wciąż nie może się z tym pogodzić. Właśnie dlatego nie powinno się pytać przy wigilijnym stole o to, czy ktoś planuje dzieci lub, czy jest w ciąży. To bardzo osobisty temat. Nie każdy chce mieć dziecko. Nie każdy też może je mieć.
4. "Jak tam ci idzie w szkole? Bo moja Jadzia ma same piątki"
Sylwia ma 17 lat. Jest rozsądną i rezolutną dziewczynką. Nie poświęca całego swojego wolnego czasu na naukę do kartkówek, bo woli rozwijać swoje zainteresowania m.in. grę na skrzypcach.
– I jak tam nauka? Bo moja Jadzia to ma same piątki, a Stefek to będzie miał średnią powyżej pięciu. Twoja mama mówiła, że kiepsko idzie ci matematyka, może powinnaś się bardziej przyłożyć? – peroruje ciotka.
Sylwia uśmiecha się kwaśno, świąteczny nastrój odszedł w zapomnienie.
Co czuje Sylwia? Jest zdenerwowana, bo ocenia się ją jedynie przez pryzmat stopni, które w rzeczywistości nie odzwierciedlają niczego. Ma dosyć kąśliwych uwag i wiecznego wychwalania swojego kuzynostwa. Nie po to przyszła, by teraz musieć tego wysłuchiwać.
To tylko niektóre z sytuacji, jakie mogą spotkać nas przy wigilijnym stole. Czy naprawdę chcemy, by nasi bliscy musieli czuć się zestresowani, zażenowanie i zawstydzeni, podczas świąt, które mają być przecież czasem pokoju, radości i miłości?
Zanim wypowiemy jakąś uwagę na głos, pomyślmy przez chwilę, czy nie sprawi ona komuś przykrości. Dajmy członkom rodziny najlepszy z możliwych prezentów: zrozumienie i akceptację.