
Gdy wszyscy decydują o tobie
Wśród entuzjastów referendum, na których czele wydaje się stać pan Szymon Hołownia, pojawiają się głosy, według których rozwiązanie to jest najwłaściwsze, bo opiera się na filarach demokracji.Może cię zainteresować także: Jestem mamą nastolatki i jestem zdruzgotana. Po wyroku TK widzę dla córki tylko jedno wyjście
Gdy cudza opinia to priorytet
Podejmowanie decyzji na zasadzie referendum sprawia, że traktujemy prawo aborcyjne jako coś uznaniowego. Każdy — nawet osoby nieposiadające macicy, kobiety po wieku rozrodczym, Jan Kowalski, który niewiele musi się różnić poglądami od przywoływanego przez Hołownię Jarosława Kaczyńskiego — będzie mógł zadecydować o każdej z nas z osobna.Głosowanie nad prawami człowieka?
Podobna dyskusja wraca niczym bumerang w przypadku społeczności LGBT. Politycy skrajnej prawicy proponują co jakiś czas referendum, w której większość obywateli ma zadecydować, czy osoby LGBT będą miały prawo do związków partnerskich czy małżeństw.Pytanie o pytanie
Propozycja referendum jest więc policzkiem wymierzonym kobietom, jasnym komunikatem — mężczyźni, kobiety, twoi bracia, koledzy, znajome, dziadkowie i szef wiedzą lepiej i podejmą decyzję pierwsi. Zawyrokują, a ty podporządkujesz się ich woli.Może cię zainteresować także: Niby centrum Warszawy, a jednak festiwal propagandy. Oto dlaczego dostaję szału, gdy otwieram okno
Jedna decyzja a prawo na lata
Na odpowiedzi wyborców miałaby także wpływ obecna narracja. Ufanie politykom byłoby w tym momencie naiwne — przed referendum ruszyłaby medialna kampania, która dokładnie wytłumaczyłaby wyborcom, jaki wybór jest odpowiedni.Wszyscy przeciwko jednej
Ludzie są pod wpływem emocji z powodu strajków, śmierci Izabeli z Pszczyny. Decyzja podjęta w danym momencie przez pewną grupę osób ma więc kształtować prawo na resztę lat.Może cię zainteresować także: Dziękuję PIS-ie za zniszczenie moich marzeń. Chciałam mieć dziecko – już się na to nie odważę