PIS zniszczył moje plany o rodzinie. Po zakazie aborcji nie zdecyduję się na dziecko!
PIS zniszczył moje plany o rodzinie. Po zakazie aborcji nie zdecyduję się na dziecko! Kadr z serialu "Opowieść podręcznej"
Reklama.

Kompromis dawał część bezpieczeństwa

Kompromis aborcyjny nie był według wielu kobiet dobrym rozwiązaniem — nadal nie dawał pełnej możliwości do decydowania o swoim ciele. Dawał jednak pewne poczucie bezpieczeństwa — świadomość, że jeśli dowiem się, że moje przyszłe dziecko jest śmiertelnie chore, będzie cierpiało czy umrze po porodzie, będę mogła sama zdecydować, co zrobić.

Teraz jest mi słabo. Chce mi się płakać. Czuję się upokorzona ustawą antyaborcyjną i to już jako matka. Uderzyliście we wszystkie kobiety, ale najbardziej nie wybaczą wam tego matki.
Każda z nas wie, co znaczy ciągłe myślenie o tym, czy dziecko, które nosimy w sobie, będzie zdrowe. Ciągły lęk przed poronieniem, który wraca zawsze, gdy tylko słyszę o tym, że przydarzyło się to innej kobiecie.
Gdy płód okazywał się chory, dla wielu z nas brzmiało to jak koniec świata. Ale miałyśmy część opieki, miałyśmy część wyboru. Teraz zostałyśmy całkiem same. Zostawiliście nas same i nie daliście prawa wyboru. A więc to jest nasz wybór.

Jedynym wyborem jest antykoncepcja

Czas wrócić do antykoncepcji. Tej mocnej, pewnej, hormonalnej. Żeby tylko nie wpaść. Żeby tylko coś się nie stało. Bo wyboru nie będzie. Załatwić sobie tabletki "po". Teraz na receptę i z klauzulą sumienia. Ale załatwić póki czas — tego też mogą zakazać.
I wiecie co? Nie piszę tego jako zwolenniczka aborcji. A jako matka, która w tym roku planowała swoje drugie dziecko. Chciałam powiększyć rodzinę. PIS byłby dumny! Uznałam, że to czas na przerwę w karierze. Że chce kolejną istotę do kochania, że czas skupić się w pełni na rodzinie. Ale zdecydowaliście się zdeptać moje plany. I plany tysięcy innych kobiet.
Nie zdecyduję się na kolejne dziecko, bo zwyczajnie się boję, że jeśli okaże się, że jest nieuleczalnie chore, będę musiała miesiącami czekać na jego śmierć. To wyrok na mnie! To byłoby jak uczestniczenie w wielomiesięcznym pogrzebie własnego dziecka...
Nie przetrwałabym tego, bo pamiętam jak cierpiałam, gdy wisiało nade mną widmo poronienia w pierwszej ciąży. Czekanie na naturalną śmierć własnego dziecka, na to rząd skazał kobiety! Nie narażę się na to.

Wyrok na całe życie matki

Jasne, mogłabym się uprzeć. Ale nie mam tyle pieniędzy. Odebraliście mi resztki nadziei.
Kobiety miały aborcje z różnych powodów, z których nie powinny musieć się tłumaczyć. Dla wielu z nich było to trudne doznanie, ale jeszcze trudniejsza byłaby świadomość, że dziecko żyjące w ich ciele 9 miesięcy umrze po porodzie. Jako rozwinięty, w pełni odczuwający ból niemowlak.
Nigdy tak naprawdę nie zmusicie nas do rodzenia. Rozwiniecie podziemie aborcyjne, sprzedaż tabletek poronnych, sprawicie, ze antykoncepcja będzie pierwszą potrzebą każdej kobiety.
Ale udało wam się sprawić, żeby kobiety porzuciły swoje marzenia o powiększeniu rodziny. Czy to nazywacie pro-LIFE? Dziękuję PIS-ie...