W związku z istotnym wzrostem zakażeń 4-5 tys. dziennie premier Mateusz Morawiecki zwołał posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Po spotkaniu w sobotę odbyła się konferencja. Na niej miały się rozstrzygnąć dalsze losy szkół. Oto czego mogą spodziewać się uczniowie, nauczyciele i rodzice.
Startegia dla funkcjonowania szkół — październik 2020
Minister zdrowia na początku apelował o "naciskanie hamulca", czyli przestrzeganie obostrzeń obowiązujących w strefach żółtych i czerwonych. Priorytetem rządu jest ochrona osób starszych. Niemniej pojawił się też wątek edukacji.
— Bardzo intensywnie dyskutujemy kwestię edukacji (...) Sategia, którą MEN zaproponował w sierpniu, sprawdza się — mówił premier.
Mateusz Morawiecki odnosząc się do edukacji zdalnej podkreślił również, że w związku z nią: "Są poważne uszczerbki na zdrowiu psychicznym". Rząd nie widzi aktualnie konieczności wprowadzania ponownie edukacji zdalnej, a po konsultacji z epidemiologami doszli do wniosku, że utrzymywanie obecnego stanu jest właściwe.
Poza tym we wszystkich miejscach publicznych obowiązuje nakaz noszenia maseczek. Premier potwierdził, że policja będzie egzekwować ten wymóg. O kolejnych działaniach rząd będzie informował w cyklu tygodniowym.
MEN w mediach społecznościowych podawało, że szkoły nie stanowią głównego źródła zakażeń koronawirusem. Wskazywano, że placówki oświatowe odpowiadają za jedynie 2 proc. wszystkich przypadków. Innego zdania jest część ekspertów i lekarzy. Jak zaznaczał pediatra, immunolog dr Paweł Grzesiowski:
— Nie mamy na to jednoznacznych dowodów, ale jednak wydaje się, że szkoły są bardzo istotnym ogniwem transmisji wirusa, bo dzieci chorują bezobjawowo, czyli nie wiemy, które dzieci przynoszą zakażenia do domu. Więc myślę, że edukacja szkolna jest w tej chwili jednym z ważniejszych źródeł przenoszenia choroby.
Na Lubelszczyźnie szkoły stanowią 10 proc. wszystkich ognisk. Jednak nie wszystkie sanepidy podają tak szczegółowe dane, stąd wydaje się, że problem jest trudny do dokładnego oszacowania.