Kiedyś tęcza była tęczą, takim kolorowym paskiem na niebie. Symbolem kojarzącym się z radością, beztroską i wolnością. Dziś motyw ten pojawia się na różnych przedmiotach, ubraniach czy przyborach szkolnych, ale… niesie z sobą inne – bardzo silne przesłanie. Tak silne, że trzeba uważać, by nie wrócić do domu z podbitym okiem.
A gdyby tak przyjść do szkoły z tęczową torbą czy w tęczowej koszulce? Niby mundurków już nie ma, ale skoro są placówki, w których za brak czerwonych spodenek u dziewczyn wyrzuca się z lekcji WF-u, to można spodziewać się różnych absurdów.
Chociażby takich, o których na grupach społecznościowych LGBTQ piszą uczniowie i rodzice. A piszą, że niektórym nauczycielom zdarza się obgadywać uczniów gejów i lesbijki w pokoju nauczycielskim, że uczulone są szczególnie katechetki.
Jeden z chłopaków podkreśla, że nauczyciel zwracał się do niego "mój pedał", a inny otwarcie mówił, że: "Wszystkie dewiacje to wina ideologii LGBTQ". Słowa takie potrafią ranić i niezależnie do jakiej grupy społecznościowej się przynależy — każdego mogą zranić równie silnie.
To podkreśla w rozmowie z Mamadu pracująca na co dzień z osobami nieheteroseksualnymi i transpłciowymi, w tym z młodzieżą psychoterapeutka Marta Dora z Poradni Seksuologicznej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
— O tym, co dzieje się w niektórych szkołach, co mówią nauczyciele, jaki przekaz idzie od dyrekcji, czasem wręcz trudno mi słuchać. To jest wciąż dla wielu trudne do zrozumienia, że jak się 15-latka nazywa zboczeńcem, a tęczowe emblematy na plecaku traktuje z równym obrzydzeniem co flagę III Rzeszy, to ten 15-latek nie ma żadnej możliwości sobie z tym poradzić bez wsparcia, a i ono często nie wystarcza lub pojawia się zbyt późno — podkreśla ekspertka.
Powrót do szkół a LGBTQ
Po długim lockdown'ie, kampanii prezydenckiej z "ideologią LGBT" w tle i sprawie Margot, uczniowie wrócili do zupełnie innych szkół. Szkół, w których tęcza nie jest już tylko tęczą. To nierzadko pretekst do wyśmiewania i bicia.
Zaniepokojona powrotem do szkoły też jest jedna z mam, której córka segregowała i odkładała za małe ciuchy. Wśród nich była bluzka z tęczą. Nie była ona za mała, ale dziewczynka nie chciała jej już nosić, bo bała się, że ktoś ją pobije. W odpowiedzi na tę sytuację inna mama alarmowała, że jesteśmy uprzedzeni do tego stopnia, iż nawet wzór moro dzieciom zaczyna przeszkadzać.
— Moja córka kupiła sobie taką bluzo- koszulę z printem moro. Ktoś jej powiedział, że ten wzór moro jest niemiecki i żeby uważała na siebie na ulicy... — czytamy w komentarzu.
— Doszło do takiego absurdu, że nie trzeba nawet mieć na sobie tych sześciu czy siedmiu kolorowych pasków, wystarczy coś "tęczopodobnego", żeby w najlepszym razie usłyszeć wyzwiska. Nie dziwi mnie, że młodzież się boi, ale tak samo nie dziwi mnie, że mimo tego lęku nie rezygnuje. Tęczowe barwy to dla wielu teraz manifest wartości, przynależności do grupy, braku wstydu za to kim się jest, albo choćby solidarności z osobami nieheteroseksualnymi i transpłciowymi i braku zgody na to co dzieje się dokoła — tłumaczy Marta Dora.
Co oznaczają kolory LGBTQ?
Jednak, czy kolory LGBTQ rzeczywiście oznaczają, coś tak złego i prowokującego? Sprawdźmy. Wersja oryginalna tęczowej flagi składa się z 8 pasków i symbolizują one dość przyjazne zagadnienia.
Z raportu Kampanii Przeciw Homofobii wynika, że z powodu swojej orientacji seksualnej co 3 uczeń doświadcza złośliwych zaczepek, niemiłych wpisów na internetowych grupach klasowych. Wielu z nich jest nawet wykluczana z ze wspólnych czatów.
Szkoła powinna być apolityczna i nie ulegać opiniom oraz naciskom żadnej ze stron – dla dobra ucznia. Skoro w budynku mogą chodzić nauczycielki w garsonkach, nauczyciele w jeansach, księża w sutannach i siostry w habitach, to czy uczeń nie może chodzić w tęczowym t-shircie?
Jak zaznacza psychoterapeutka Marta Dora reakcja nauczycieli i innych dorosłych na dyskryminację osób LGBT w środowisku szkolnym jest nie do przecenienia i podsumowuje:
— Po pierwsze daje to młodym ludziom informację o tym, że nie można bezkarnie kogokolwiek gnębić. Po drugie i być może ważniejsze, pokazuje temu nieheteroseksualnemu czy transpłciowemu nastolatkowi, że może szukać wsparcia w dorosłych, że nie jest sam, że w razie kryzysu wie do kogo się zwrócić. Z rozmów z nastolatkami wiem, że często pierwszą dorosłą osobą, do której poszły po pomoc, był ktoś, kogo widziały wcześniej, jak reagował na dyskryminację i przemoc wobec osób LGBT.