W obecnych czasach wszędzie czyhają na nas obrazy, które mogą potęgować kompleksy. Na Instagramie pełno jest zdjęć propagujących idealne, żeby nie powiedzieć nierealne kobiece sylwetki. Wiele bardzo młodych dziewczyn ma kompleksy na punkcie swojego ciała. Dlatego tak ważne są ciałopozytywne inicjatywy, które mają pomóc nam w dostrzeżeniu naszego piękna. Na niezwykły pomysł wpadła Amelia, która postanowiła zrobić odlew swoich piersi i dzięki temu udało jej się je pokochać!
Na jednej z ciałopozytywnych grup trafiłam na post Amelii. Na zdjęciu przykłada do piersi piękny, kolorowy odlew, który wygląda jak zdjęty z wystawy sztuki współczesnej.
Pomysł spotkał się z wielkim entuzjazmem, kobiety w komentarzach piszą, że na pewno spróbują tego niezwykłego sposobu na samoakceptację. To zabawa, która łączy w sobie elementy sztuki, ciałopozytywności i siostrzaństwa.
Jest to szczególnie ważne w społeczeństwie, w którym kobiety nieustannie się porównują, rywalizują albo – co gorsza – wywierają na siebie nawzajem presje wpisania się w obowiązujący kanon piękna.
— Zrób to ze swoją siostrą, koleżanką, przyjaciółką. To nie tylko świetna zabawa, ale także sposób na zawiązanie więzi między kobietami — tłumaczy Amelia w rozmowie z Mamadu.
Dziewczyna mówi, że zainspirowało ją do tego zdjęcie kolegi, który postanowił zrobić sobie odlew... pośladków.
— Mój znajomy wrzucił na Instagram przezabawną fotkę, gdzie stoi w bokserkach i marynarce trzymając odcisk swojego tyłka. Był w towarzystwie dwóch kumpli i zdjęcie było po prostu przecudowne, zero udawania, szczupli zwyczajni chłopcy w najzwyczajniejszych bokserkach, jakie mogły tylko być. Fotka była tak szczera i prawdziwa, że pokazałam ją mojej przyjaciółce i postanowiłam stworzyć coś na tej podstawie — mówi dziewczyna.
Na kompleksy sztuka
Z badań wynika, że 71 proc. kobiet jest niezadowolonych z rozmiaru lub kształtu swojego biustu. Amelia nie bez powodu wybrała akurat tę część ciała do odlewu.
— Kiedyś moje piersi były dla mnie sporym kompleksem. Wszystko zaczęło się już w podstawówce, kiedy zostałam wytknięta przez nauczycielkę WDŻ-u, właśnie przez "brak kształtów".
Amelia przyznaje, że rodzajem terapii na jej kompleksy było nagie stanie przed lustrem. Na początku było ciężko, ale z czasem dostrzegła, że jej piersi są całkowicie normalne.
"Zrobienie odcisków wspólnie z moją przyjaciółką było nie tylko świetną zabawą i formą zacieśniania więzi, ale także ostatnią cegiełką w walce z kompleksem".
Jak stworzyć dzieło?
Amelia przekonuje, że jest to dziecinnie proste. Potrzebne będą: opatrunki gipsowe, miska z ciepłą wodą, wazelina. Na początku warto klatkę piersiową nasmarować wazeliną, by potem zastygnięty gips bezboleśnie odkleić.
Namoczone w ciepłej wodzie opatrunki nakładamy na piersi. Amelia poleca metodę, by przed namoczeniem opatrunki uformować w prostokąt i taką jednolitą płachtę nałożyć na siebie.
Dobrze jest nakładać opatrunki od strony mostka, by pod nim nie tworzyły się powietrzne bąble. Czekamy około 15 minut, do momentu aż gips zastygnie. Potem masę delikatnie odklejamy. By była gotowa do ozdabiania, warto poczekać kilka godzin, najbezpieczniej całą noc.
Teraz zaczyna się prawdziwa zabawa, jak mówi Amelia "artystyczne wyżycie". Gotową formę możemy ozdobić farbami, brokatem, sprayem, mazakami, piórami, właściwie ogranicza nas tylko wyobraźnia.
Nie trzeba mieć talentu artystycznego, by dobrze się bawić i tworzyć sztukę.
Nie trzeba mieć idealnego ciała, by je eksponować i kochać.
Dlatego spojrzenie na swoje piersi od innej perspektywy może być naprawdę wyzwalającym doświadczeniem.