Znowu wszystko zepsułam, jestem za słaba. Umrę w samotności, zjedzona przez owczarki alzackie. Jak to jest, że ludzie są w związkach latami, a ja nie umiem wytrzymać kilku miesięcy? Albo: na początku jest fajnie, a potem... PUF. Czar pryska, wycofuję się. Co jest ze mną, do cholery, nie tak?! Znacie to?
Związki i relacje to temat rzeka. Możemy wymieniać w nieskończoność listę zainteresowań i pasji, możemy wypełniać plan swojego każdego dnia do granic możliwości, możemy spełniać się zawodowo, ale... gdy nadchodzi ona, MIŁOŚĆ, najczęściej i tak jesteśmy zdezorientowani i oszołomieni. Szczególnie gdy jesteśmy unikający lub lękliwi. Ale po kolei.
Kaśka poznała Kubę na serwisie randkowym. Po kilku dniach fajnych rozmów wyskoczyli na piwo. Potem spotkali się kolejny raz i kolejny. Miło spędzali razem czas, mieli podobne poczucie humoru i zainteresowania. Obie strony wykazywały chęć kontynuowania znajomości. Zaledwie dwa tygodnie wystarczyły Kaśce, by snuć plany na przyszłość, jednocześnie zaczęła się bać. Że on się wycofa. Że nagle uzna, że jest niewystarczająco dobra. On po kilku tygodniach dawania sygnałów, że "tak", nagle uznał, że "nie". Zniknął. Kaśka w rozsypce.
Andrzej wie, czego chce. Marzy o założeniu rodziny, ceni szczerość, lubi się przytulać i ufa swojej partnerce. Wie, że trafił na wspaniałą kobietę, docenia ją, rozumie, gdy ma gorszy humor i "chce pobyć sama". Nie odbiera tego, jako odrzucenie. Ale Weronika cały czas czuje napięcie. Wścieka się na Andrzeja, gdy ten nie odpisuje na wiadomość od razu, gdy ona ją wysłała. Podejrzewa zdradę. Osiemnasty raz w tym tygodniu. Boi się, że go straci. Andrzej wyciąga do niej rękę – rozmawia, próbuje zrozumieć, tłumaczy. Wie, z czego wynikają lęki Weroniki. Nie wycofuje się.
Tak lękliwa spotkała bezpiecznego. I żyli długo i szczęśliwie.
O co chodzi z tymi lękliwymi, bezpiecznymi i unikającymi?
Słyszałam już o teorii więzi, więc wydawało mi się, że książka "Partnerstwo bliskości" Amira Levine i Rachel Heller nie będzie dla mnie zaskoczeniem. Oj, jak bardzo się myliłam. Przekonywałam się o tym z każdą pochłanianą stroną.
Teoria więzi głównie kojarzona jest z dziećmi i tym, jak na kolejnych etapach rozwoju, poczynając od narodzin, maluch tworzy z opiekunem relację opartą na przywiązaniu. Słusznie możecie kojarzyć ją z brytyjskim lekarzem i psychoanalitykiem Johnem Bowlbym.
Skuteczność terapii prowadzonych w myśl teorii przywiązania skłoniła jednak badaczy do szerszego zainteresowania się tym tematem. W efekcie badań Cindy Hazan i Phillipa Shavera okazało się, że dorośli w swoich romantycznych związkach wykazują podobne wzorce przywiązania, co dzieci do rodziców.
Nie oznacza to jednak, że powinniśmy bezkrytycznie szukać źródła naszych miłosnych niepowodzeń w dzieciństwie i "nieczułych rodzicach". Owszem, ma to wpływ na nasze życie, jednak dziś wiadomo, że zachowania dorosłych ludzi w relacjach uczuciowych determinowane są przez różne czynniki – wychowanie, doświadczenia w innych związkach, wpływy kulturowe.
Jednym z głównych założeń tej teorii jest to, że każdy z nas jest z góry zaprogramowany na określony sposób zachowania w romantycznej sytuacji. Nie oznacza to jednak, że zmiana stylu nie jest niemożliwa – zmienia się on średnio u jednej na cztery osoby w okresie czterech lat. Uświadamiając sobie te wzorce, można je również korygować – sposoby na to zdradzają autorzy w swojej książce.
Wyróżniamy trzy style: bezpieczny (dobra informacja jest taka, że zalicza się do niej nieco ponad 50 proc. populacji), lękowy (20 proc.), unikający (25 proc.). Pozostałe osoby należą do rzadkiej kategorii stanowiącej połączenie stylów lękowego i unikającego.
Style różnią się pod względem postrzegania bliskości i wspólnoty z drugim człowiekiem, sposobu radzenia sobie z konfliktami, podejścia do seksu, umiejętności komunikowania pragnień i potrzeb, oczekiwań od partnera i relacji. Trzeba jednak podkreślić, że osoby z każdej grupy potrzebują bliskości – tylko różnie to okazują (strategie protestacyjne) lub... różnie jej unikają (strategie dezaktywacyjne).
Czym charakteryzują się poszczególne style?
Osoby lękowe uwielbiają bliskość, często jednak boją się, że "przesadzają" i wymagają zbyt wiele, co partner może odczuwać jako przytłaczające. Relacja, bycie w niej i myślenie o niej, pożerają dużo energii emocjonalnej takiej osoby. Dlatego bywa wybuchowa, łatwo się denerwuje i mówi rzeczy, których potem żałuje.
Styl bezpieczny charakteryzuje się łatwością w nawiązywaniu relacji miłosnej. Taka osoba lubi bliskość, ale nie wiąże się ona dla niej z przesadną troską czy niepokojem. Umie skutecznie komunikować swoje potrzeby i uczucia, reagować na emocjonalne komunikaty partnera, dzielić się sukcesami i problemami, ale i okazywać wsparcie, gdy bliska osoba tego potrzebuje.
Styl unikający. Dla osoby unikającej najważniejsze są niezależność i samowystarczalność, często przedkłada autonomię nad bliskość. Jak piszą autorzy książki: "Mimo że pragniesz bliskości, to jej nadmiar sprawia, że czujesz się niekomfortowo i masz skłonność do trzymania partnera na dystans. Nie poświęcasz wiele czasu na martwienie się o swoje romantyczne relacje, nie przejmujesz się potencjalnym odrzuceniem. [...] bywasz wyczulony na wszelkie sygnały kontroli".
W książce Levine i Heller znajdziecie kwestionariusze, które pomogą wam określić swój wzorzec zachowania, ale również "zdekodować" zachowanie partnera lub potencjalnego partnera. Autorzy podają szereg praktycznych wskazówek, porad i konkretnych rozwiązań, żebyśmy w końcu mogli przestać myśleć, że "miłość nie jest dla nas".
Coś dla siebie znajdą zarówno single, którym do tej pory nie najlepiej szło randkowanie, jak i pary, które widzą, że "coś się dzieje", ale nie potrafią zlokalizować źródła problemu. Zapewniam – po lekturze "Partnerstwa bliskości" zupełnie inaczej spojrzycie na związki. Te, które mieliście, w których jesteście lub te, które dopiero są przed wami.