Cześć Marzena, dzień dobry Anno, witam wszystkie Moniki. Dobra, krzyczę "hej" do tysięcy kobiet, bo podejrzewam, że tysiące, jak nie miliony spotkały na swojej drodze znanego duszka, który wiele ma imion. Bo dlaczego Patryk nie odpisuje? Kamil nie odczytuje nawet wiadomości? Robercik kochany pojawia się i znika? A Krzysiek na piątej randce mówił, że "nigdy nie spotkał takiej kobiety", po czym nagle zapadł się pod ziemię? Już wam tłumaczę.
Z nieukrywaną złością czytam kolejne posty na grupach dla kobiet. Krew mnie zalewa, włosy rwę, ręce załamuję, gdy Iwona z Marzeną znowu zachodzą w głowę: DLACZEGO MI NIE ODPISUJE?! – na to pytanie odpowiadają w książce o tym samym tytule bliźniaczki Anne-Sophie i Marie-Aldine Girard. Nie ograniczę się jednak jedynie do ich (co ważne!) satyrycznych teorii randkowych.
Uprzedzając komentarze oburzonych Kacperków – tak, temat również dotyczy kobiet. Co prawda (mimo wszystko!) otacza nas mniej Kacperzyc, ale niech wam będzie.
Dobra, to teraz rozpracujmy to stopniowo, krok po kroku.
Dlaczego nie odzywa się pomimo tego, że randka była super?
Pewnie umarł. To pierwsza myśl, bo przecież logiczne, że nie mógł olać takiej laski jak ty. Po 18 godzinach dopuszczasz do myśli inne opcje: zgubił telefon, zapomniał, dużo pracuje i jakoś nie miał czasu (pamiętaj: jak ktoś chce, to zawsze ma czas), jest nieśmiały, na pewno się przestraszył mojej cudowności i boi się zranienia, miał wypadek – na bank amnezja!
Nie. Odpowiedź brzmi: nie ma ochoty na kolejne spotkanie. Inna, równie racjonalna opcja: jest toksykiem, który trenuje swoje zdolności podrywu, chce cię wykorzystać, nie ma dobrych zamiarów i odezwie się, gdy zdążysz PRAWIE zapomnieć, że istnieje. Dorzuci do pieca i znowu zniknie (o tym za chwilę). Na potrzeby stabilności psychicznej przyjmij jednak do wiadomości, że po prostu nie chce się więcej zobaczyć. I już, usuwaj wiadomość do psiapsi z pytaniem: "A może tak niby od niechcenia wyślę mu filmik z kotkiem?". NIE.
Rozwiązanie: ODPUŚĆ. Dla własnego dobra. Nie, na tym etapie jeszcze nie możemy diagnozować, że jest klasycznym dupkiem.
Wiesz, czym jest taktyka "breadcrumbingu" ("cyfrowych okruszków")?
Działa to tak: niby nic się nie dzieje, a jednak coś się dzieje. Nie ma go, ale jednak jest. Trochę JAKBY cię podrywa, nawet proponuje spotkanie, ale ostatecznie i tak je odwołuje. Siostry Girard pouczają: "Nawet jeśli zawsze ma dobrą wymówkę, musisz pogodzić się z tym, że on NIE CHCE SIĘ Z TOBĄ SPOTKAĆ. Gość po prostu testuje swoje uwodzicielskie zdolności i chce cię "mieć pod ręką"." AUĆ.
Rozwiązanie: ewakuacja. Im szybciej go zidentyfikujesz, tym mniej czasu, energii i nerwów stracisz, bo jego okazjonalne kontaktowanie się (niewinna wiadomość, polubienie zdjęcia, oznaczenie pod memem), to nic innego jak bezczelne zwodzenie, by mimo wszystko nie stracić okazji.
Kim jest facet-kryptonit?
To taki typ, przy którym tracimy zdrowy rozsądek i wszystkie moce. "Chociaż doskonale wiemy, że mężczyzna-kryptonit jest skończonym łotrem i doprowadzi nas do zguby, każdy przejaw zainteresowania z jego strony sprawia, że zaliczamy recydywę" – czytamy w księdze podrywu, czyli "Jak randkować i nie zwariować".
Największy problem relacji z takim osobnikiem polega na tym, że "będąc na głodzie, stracisz kontrolę nad czynami i słowami". Znasz to, nie? Ostatni raz odpiszę i koniec (dopiero 56 raz). Spotkam się z nim na chwilę i będę zgrywać niedostępną (HAHA). Ups, dziewczyny, wiem, że nie powinnam znowu lajkować jego pięciu najnowszych zdjęć, a później zgodzić się na "szybki numerek", ale niech nie myśli, że to coś znaczy (na pewno bardzo go to interesuje).
Rozwiązanie: całkowity brak kontaktu, odcięcie, kategoryczna i ostateczna "NARA!!!". Nie stękaj, nie wymyślaj, widzę już, jak cichutko pojękujesz, że "to wcale nie jest takie proste". Nie jest, ale powiedz najsłodsza Marysiu, jak chcesz walczyć, gdy ktoś wytrąca ci z ręki broń? Przy facecie-kryptonicie jesteś bezbronna, dlatego jakakolwiek z nim interakcja jest zakazana.
I dwie wisienki na torcie, moje panie, GHOSTING i CASPERING!
No to wracamy do tematu duszków. Ghosting przez wielu uważany jest za najgorszy z możliwych sposobów na zakończenie relacji. I trudno się dziwić – ktoś nagle znika z twojego życia bez słowa wyjaśnienia. I już. Był chłop, nie ma chłopa.
Co to oznacza? (Wiem, że cierpisz, ale musisz to zrozumieć) Najprawdopodobniej byłaś z tchórzliwym dupkiem, który (przepraszam za kolokwializm) nie miał jaj, żeby powiedzieć wprost, że chce zakończyć związek, zadzwonić, albo chociaż wiadomość napisać. Nie, nie, on woli udawać, że go nie ma, jak dziecko, co to się kocem nakryje i znika. Dziecku wybaczamy, typowi nie.
I teraz tak. Opcje są dwie. Typ znika bezpowrotnie. Cierpisz, cierpisz, zachodzisz w głowę, co się stało, to mija, życie płynie dalej. Poznajesz miłość życia, ślub, dzieci, blabla... Albo... UWAGA...
Typ POWRACA (ghosting przeobraża się w caspering) – najczęściej z hymnem dupków napisanym na posiedzeniu dupków w jaskini dawno temu, pt. "Bałem się, że cię zranię". Chociaż ja głosuję na tytuł ograniczony do dwóch słów: BAŁEM SIĘ.
Zwrotki: "nie mogłem o tobie zapomnieć" – wiolonczela – "zrozumiałem, że jesteś najlepszą kobietą, jaką spotkałem" – wchodzą skrzypce – "zapomnijmy o wszystkim" – ba dum tssss! – "tylko ciebie kocham" - lalalallallala.
NO SHIT. To ci dopiero cyrk, karuzela śmiechu, zwrot akcji, suspens. Czaisz? Zranić cię nie chciał! O panie, po stopach całować, rosołu grzać, kapciuszki podsunąć! Jaki to dobry i wrażliwy chłopak! Teraz do tablicy zapraszamy naszą zranioną Weroniczkę. Weronika, co robimy w takiej sytuacji? Siadaj, pała. Jeszcze raz.
Nie, dziewczyny, nie nalewamy rosołku, a w dupę kopiemy! Wdrażamy plan zero kontaktu, a jak trzeba to terapię. A ty Krystian (wiem, że czytasz ten tekst z ciekawości), zrozum jedną rzecz: jeżeli serio "nie chcesz ranić", to po prostu bądź szczery i nie kłam. Serio, nagłym zniknięciem nie sprawisz, że Małgosia poczuje się lepiej.
Żeby wam zatem, moje drogie, na początek trochę pomóc, poszperałam w bezdennym worku i trafiłam na stronę psycholog Agaty Wilskiej. Ekspertka na podstawie swoich doświadczeń z gabinetu wyszczególniła kilka hipotez na temat tego, kim są duchy Kacperki, co to znikają brutalnie, a pojawiają się przyjaźnie.
1. On po prostu nie chce być w relacji, ale nie ma odwagi, by z godnością i klasą ją zakończyć. Pojawia się zatem poczucie winy, bo nasz książę nie chce przecież być tym złym, co to zrani biedną Ewunię. Ewunia natomiast, zamiast przecierpieć raz, cierpi po troszku za każdym razem, jak Kacperek postanowi jednak się ulotnić na tydzień czy dwa po czułych pocałunkach i przyszłościowych deklaracjach.
2. Nasz Kacperek nie wie, czego chce. Lubi Karolinę, ale tak jakby nie ma pewności. Więc sprawdza. Wraca, odchodzi, bada, czy tęskni, czy może jednak nie bardzo. Karolina cierpi, bo nie wie, o co chodzi.
3. Kacperek bojaźliwy, czyli chciałby się zaangażować, ale się boi. Zbliża się, ale pojawiają się lęki, oddala się i zaczyna mu brakować Izy naszej kochanej. A ta biedaczka nawet chciałaby pomóc, ale nie ma jak, bo duszek już odleciał na kolejne pięć dni...
4. Duszki borderowe, o których Agata Wilska pisze tak: "to osoby spełniające część lub spektrum kryteriów osobowości z zaburzeniami typu borderline. Osią tego zaburzenia jest nieumiejętność stworzenia bezpiecznej odległości z partnerem, stąd wycofywanie i wracanie".
5. Duszki (to już moja nazewnicza wariacja) foremkowe, czyli takie, które nie do końca rozumieją, że relacja dwóch osób to poznawanie siebie, kompromisy, docieranie się, a nie szukanie masy, która wpasuje się w wyobrażoną foremkę. Ekspertka tłumaczy: "szukają partnerki najbardziej odpowiedniej i mają w odwodzie kilka potencjalnych. Kiedy są, sprawdzają akurat ciebie. [...] Jak znikają, oznacza, że sprawdzają aktualnie gdzie indziej".
6. Duszek narcyzek, czyli nasz Kacperek nie chce być z Zuzią, ale uwielbia to jej zainteresowanie, błysk w oku. Albo to jak Zuzka jego kochana w końcu ulega i spragniona miłości wpada w ramiona, kolejny raz oszukując siebie, że Kacperek w końcu zdecydował, że TO JEST TO. Zuza, przykro mi!
7. Psychopatyczny duszek – bardzo niebezpieczny. Masz go pragnąć, tęsknić, szlochać, być zawsze i na każde zawołanie. On znika, ty obumierasz w środku.
8. Duszek, co to coś ukrywa. Dziewczynę, żonę, dzieci, nielegalne interesy, a nawet, jak pisze Wilska, pobyt w więzieniu.
EPILOG
Alicja Coelho rzecze: życie to pasmo udręk i cierpienia, ale możesz udręczać się i cierpieć mniej lub bardziej. Jeżeli wolisz mniej (i krócej), to wyznacz swoje granice, naucz się kończyć relacje, wychodź z tych, które są dla ciebie niekomfortowe, nieprzyjemne, w których czujesz się źle psychicznie i fizycznie. Uwierz w siebie. To nie twoja wina, że Radziu zniknął. Jeżeli sobie z tym nie radzisz, tkwisz w takiej relacji miesiącami czy latami, skorzystaj z pomocy specjalisty.
Tak, będzie ciężko, nieraz trwa to równie długo, co kolejne starty i lądowania z Kacperkiem, ale uwierz – warto się pomęczyć, by ostatecznie popijać szampana z mężczyzną (!!!), który zasługuje na twoją uwagę, a przy okazji (uwaga!) szanuje twoje emocje.
Zacznij zadawać inne pytania. Szału dostaję, jak kolejny raz czytam: "Dziewczyny, co robić, dać mu jeszcze jedną szansę?". Litości. Co chcesz zrobić? Udowadniać mu, co traci? Szantażować? Stawiać warunki? Kolejny raz wysłuchiwać tych samych bajeczek? Zgrywać twardzielkę, która WCALE nie cierpi?
Nikt ci nie pomoże w zrozumieniu, czego chcesz. Zastanów się. Przestań myśleć, czego chce ON, a skup się na sobie. Czy tobie to odpowiada? Mamy taką tendencję do rozkminiania, dlaczego on tak postąpił, po co, co to znaczy. Musisz wiedzieć? Po co ci ta wiedza? Żeby się katować? Zmień zestaw pytań.
Chcesz być w relacji, w której czujesz się niepewnie? W której brak ci poczucia bezpieczeństwa? W której częściej zastanawiasz się, o co chodzi niż cieszysz wspólnym czasem? Chcesz cierpieć za każdym razem, gdy on "potrzebuje czasu"? Bierz kartkę i pisz: czego oczekujesz i potrzebujesz w związku, jakie cechy ma mieć twój partner, co ci się podoba, co cię odstrasza, czym dla ciebie są czerwone lampki, jak chcesz na nie reagować?