Wspólne zamieszkanie to nierzadko kamień milowy dla par. To przedmałżeński trening, test, czy potrafimy dzielić ze sobą jedną przestrzeń dzień po dniu. Z tego powodu decyzja, by zamieszkać razem, nie jest łatwa. Jednak chyba jeszcze trudniejszy jest krok w tył, gdy widzimy, że nie jest lepiej, ale wciąż zależy nam na związku...
Nie jest fajnie, odkąd mieszkacie razem? To nie oznacza, że musicie się rozstać. W jakich okolicznościach przerwa od dzielenia jednego mieszkania dobrze wam zrobi? I jak się z tego wycofać, by wyszło wam to na dobre?
Wiele par zaczyna wspólne mieszkanie od walki z nawykami. Czasem swoimi, czasem tej drugiej strony. Standardy czystości i sposób, w jaki dbamy o dom to jeden z najczęstszych wyzwalaczy kłótni. Może się okazać, że nie jesteście jeszcze na to gotowi i lepiej odłożyć sprzeczki o brudne skarpety na później.
Wyprowadzka od ukochanego brzmi jak niekonwencjonalny sposób dbania o waszą relację, ale kto powiedział, że musicie przechadzać się wydeptanymi ścieżkami? Oto 4 sytuacje, w których pary decydują się na wspólne mieszkanie, a to niekoniecznie dobra decyzja.
Pieniądze
Wiele par decyduje się na wspólne mieszkanie z przyczyn finansowych. Czynsze są wysokie, płacenie dwóch się nie opłaca, a i tak wciąż sypiacie u siebie nawzajem. Robicie razem zakupy, zmywasz u niego naczynia, a on wstawia u ciebie swoje pranie. Wydaje się, że nic nie może się zmienić na gorsze.
Do czasu jest fajnie, jednak kiedyś ten miesiąc miodowy się skończy. Sprzeczki o wspólną przestrzeń i zmęczenie obecnością drugiej osoby mogą wtedy obniżyć jakość waszej relacji, choć oczywiście nie muszą. Jednak czasem stres jest tak duży, że relacja zwyczajnie się osłabia, a wy nie macie jeszcze narzędzi, by z tym zawalczyć, nadal mieszkając razem.
W takich okolicznościach warto rozważyć wyprowadzkę. Być może oddech i powrót do własnej przestrzeni sprawią, że znów będziecie mogli skupić się na tym, co faktycznie dla was istotne.
Przed wspólnym zamieszkaniem byliście szczęśliwsi
To niby banał, ale po całym trudzie przeprowadzki i wspólnego zamieszkania, nie jest łatwo myśleć o kroku w tył z powodu przeczucia, że może jednak kiedyś było fajniej. Jednak warto mieć tę odwagę, zwłaszcza jeśli czujecie, że we wspólnej przestrzeni nie możesz poczuć się tak samo szczęśliwi, jak dawniej.
Ponowne życie osobno może dać wam szansę pracy nad tymi zagadnieniami, które teraz was oddaliły. Sprawdź, czy twój partner czuje to samo, podkreśl, że jest dla ciebie ważny, jednak najwidoczniej potrzebujecie jeszcze trochę czasu, by dopracować to, co teraz was poróżniło.
Przeprowadzka może rozwiązać problem, który teraz uświadomił wam, co się dzieje w waszym związku. Warto też ustalić wspólne cele. Czy rzeczywiście oboje dążycie do wicia gniazdka i założenia rodziny? Czy myślicie o ślubie? Trudno o tym myśleć i rozmawiać, gdy tu i teraz tkwicie w sytuacji, która was jako parę osłabia zupełnie niepotrzebnie.
Masz dzieci
Wyprowadzka może mieć sens w przypadku par, w których macie dzieci z poprzednich związków (lub jedno z was ma). Czasami życie osobno, dopóki dzieci nie wyjdą z domu, jest ostatecznie najlepsze dla wszystkich stron.
Niektóre pary, kiedy są szczęśliwe i zakochane, spieszą się do wspólnego zamieszkania, zapominając, że dzieciom rozwalił się cały świat, gdy ich rodzice się rozwiedli. Dzieci mogą nie być gotowe na spotkanie z nową dorosłą osobą w ich życiu i w domu.
Czasem motywacją do wspólnego zamieszkania z nowym partnerem/partnerką jest chęć stworzenia dzieciom "normalnego domu", czy pokazania im (zwłaszcza gdy poprzedni związek był pełen konfliktów i przykrych emocji), że między dwojgiem może być inaczej. Odpuść "normy" i pamiętaj, że ten drugi cel możesz realizować bez wspólnego mieszkania.
Plan dnia i styl życia
Wspólne zamieszkanie mogło też sprawić, że zdaliście sobie sprawę z tego, jak wiele was różni na poziomie planu dnia. Spotykanie się, gdy mieszkacie osobno, mobilizowało was, by ten czas spędzać po prostu razem.
Ale czy o tej samej porze kładziecie się spać? Jak wygląda twój poranek, a jak wygląda jego? W jakich trybach pracujecie? Może się okazać, że wasze harmonogramy są tak różne, że funkcjonowanie pod jednym dachem jest wielkim wyzwaniem.
Do tego dochodzą też spotkania ze znajomymi. Jeśli jedno z was jest ekstrawertykiem i często zaprasza znajomych do domu lub wychodzi, podczas gdy drugie naprawdę potrzebuje spokoju i samotności, wspólny dom może pogorszyć sprawę.
Jak rozmawiać o wyprowadzce?
Eksperci radzą metodę kanapki. Należy być ostrożnym i przede wszystkim zacząć od tego, co dobre. Sposób, w jaki rozmowa się rozpoczyna w większości przypadków, decyduje o tym, jak się ona zakończy.
"Zacznij od autentycznego wyznania miłości do partnera i tego, jak cenny jest dla ciebie wasz związek. Następnie możesz powiedzieć, bez oskarżeń i osądzania, że chcesz się wyprowadzić i dlaczego" - radzą psychologowie w rozmowie z Huffpost.
Warto też ustalić wyraźne granice. Podkreślić, że wyprowadzka nie oznacza, że wasz związek zmienia status na "wolny". Przez cały czas tej rozmowy pamiętaj o tym, że robisz to dla was i dla siebie, nie przeciw wam. Psychologowie twierdzą, że pomocne jest też uczestniczenie dwóch stron w wyprowadzce. Wszystko po to, by z tego faktu nie robić aktu oddalenia. Bo przecież jest dokładnie odwrotnie.