
Reklama.
Sisu to nic innego jak rodzaj postawy życiowej i choć samego słowa nie da się wprost przetłumaczyć, to oznacza jednocześnie odwagę, hart ducha, wytrwałość i siłę woli. Emilia Lahti, doktorantka na Aalto University w Finlandii już od kilku lat zajmuje się tym zagadnieniem i przekonuje, że sisu, którym na co dzień kierują się Finowie, ma jak najbardziej wymiar uniwersalny.
Musisz iść do przodu
"Sisu oznacza niezwykłą determinację i stanowczość w obliczu przeciwności losu. To sposób na życie, aby aktywnie przekształcać wyzwania, które pojawiają się na naszej drodze, w nowe możliwości. Po prostu nie wiemy, jak jesteśmy silni, dopóki nie spróbujemy. Gdy jesteś bliska poddania się, sisu popycha cię do przodu” – mówiła Lahti w jednym z wywiadów.
"Sisu oznacza niezwykłą determinację i stanowczość w obliczu przeciwności losu. To sposób na życie, aby aktywnie przekształcać wyzwania, które pojawiają się na naszej drodze, w nowe możliwości. Po prostu nie wiemy, jak jesteśmy silni, dopóki nie spróbujemy. Gdy jesteś bliska poddania się, sisu popycha cię do przodu” – mówiła Lahti w jednym z wywiadów.
Finowie mają to we krwi i praktykują od najmłodszych lat, wychodząc z założenia, że hartowanie ciała przekłada się jednocześnie na hartowanie ducha. W ten prosty sposób wzmacnia się również nasza odporność psychiczna.
Jak odnaleźć w sobie sisu?
Nie trzeba koniecznie urodzić się w tym nordyckim kraju, by sisu stało się częścią twojego życia. Przekonała się o tym kanadyjska dziennikarka Katja Pantzar, która po zdiagnozowaniu depresji przeprowadziła się do Finlandii, skąd pochodził jej ojciec.
Nie trzeba koniecznie urodzić się w tym nordyckim kraju, by sisu stało się częścią twojego życia. Przekonała się o tym kanadyjska dziennikarka Katja Pantzar, która po zdiagnozowaniu depresji przeprowadziła się do Finlandii, skąd pochodził jej ojciec.
Zafascynowana miejscowym stylem życia opisała swoją przemianę w książce "Odnaleźć sisu”. I przekonuje, że za sisu kryje się fiński hart ducha, ale jednocześnie w życiu codziennym chodzi o aktywność oraz ruch, bez względu na to, czy mamy na to ochotę, czy nie. Równie istotne jest dbanie o sobie – swoje potrzeby i dawanie sobie momentów wyciszenia, dzięki którym jesteśmy w stanie zregenerować nasze siły.
Siła charakteru
Co Katja robiła po przeprowadzce Pantzar? W sumie nic nadzwyczajnego: odnalazła szczęście w morsowaniu, całorocznej jeździe na rowerze, korzystaniu z sauny, kontakcie z naturą i zbilansowanej diecie.
Co Katja robiła po przeprowadzce Pantzar? W sumie nic nadzwyczajnego: odnalazła szczęście w morsowaniu, całorocznej jeździe na rowerze, korzystaniu z sauny, kontakcie z naturą i zbilansowanej diecie.
– Jestem przekonana, że to właśnie dzięki wykorzystaniu nieodkrytych dotąd pokładów siły charakteru czy wytrzymałości, które uruchomiłam, zyskałam narzędzia umożliwiające poprawę psychicznego i fizycznego samopoczucia. Pozwoliło mi to wyzbyć się wyuczonej bezradności, przekonania, że właściwie to mogę jedynie pogodzić się z tym, że jestem nieco ospała, cierpię na depresję i miewam trudności z porannym wstawaniem – przekonuje Katja Pantzar.
Mieliśmy już duńskie hygge, szwedzki lagom czy holenderski niksen, więc do nowych trendów w kwestii szczęścia lepiej podchodzić z dystansem. Może jednak trochę fińskiego sisu rzeczywiście zmieniłoby nasze życie na lepsze?
Może cię zainteresować także: W Polsce godzina wychowawcza, a w Danii godzina empatii. Duński sekret na szczęśliwe życie