Reklamy e-papierosów, niebezpieczne zmiany klimatyczne, lansowanie przetworzonej żywności i nadmierna emisja CO2 - oto świat, jaki zostawiamy po sobie własnym dzieciom. Dlatego w raporcie UNICEF i The Lancet "Przyszłość dzieci na świecie" grzmią słowa "żaden kraj nie chroni odpowiednio dzieci". W zakresie rozwoju młodocianych przeanalizowano wskaźniki przeżycia i dobrobytu m.in. w kwestiach zdrowia, edukacji i odżywiania. Czy naprawdę jest aż tak źle?
Zmiany klimatu zagrażają dzieciom Nie jest aż tak źle — jest jeszcze gorzej. Zacznijmy od podstawowej rzeczy, którą zbadała komisja 40 światowych ekspertów ds. zdrowia dzieci i młodzieży. Drastyczne zmiany klimatu to najbardziej niechlubna spuścizna, jaką dorośli zostawiają na tym świecie najmłodszemu pokoleniu. Aktualne prognozy wskazują, że temperatura na ziemi wzrośnie o 4°C do 2100 roku.
Taki scenariusz doprowadzi według badaczy do fal upałów, niedożywienia, rozprzestrzeniania się różnych chorób m.in. malarii i dengi. Zwracają oni również uwagę na niepokojącą nierównowagę starań o lepszy świat. W dokumencie podkreśla się kwestię, że o ile biedniejsze kraje muszą włożyć więcej wysiłku w poprawę warunków życia, o tyle bogatsze na potęgę emitują CO2, co z upływem czasu sprawia, że ubożsi muszą starać się jeszcze bardziej.
Tutaj dzieci mają największe szanse na przeżycie i dobrobyt Od 25 lat na świecie odbywają się szczyty klimatyczne i powstaje coraz więcej inicjatyw proekologicznych, a organizacje międzynarodowe nakładają na państwa i firmy kary w związku zanieczyszczaniem środowiska oraz wystosowują odpowiednie restrykcje dotyczące ich produkcji.
Co to daje? Jak się okazuje niewiele, bo z raportu wynika, że na dobrej drodze do ograniczenia emisji CO2 i osiągających dobre wyniki w zakresie rozwoju dzieci jest tylko kilka krajów: Albania, Armenia, Grenada, Jordania, Mołdawia, Sri Lanka, Tunezja, Wietnam i Urugwaj.
Z kolei największe szanse na przeżycie i dobrobyt w przyszłości mają dzieci w Norwegii, Korei Południowej i Holandii. Polska uplasowała się w tym zestawieniu na 33 miejscu spośród 180 państw. Do oceny brano pod uwagę takie aspekty jak: dostęp do służby zdrowia, liczbę samobójstw, ochronę przed przemocą, wolność reprodukcyjną, osiągnięcia czy możliwości edukacyjne.
Warto zauważyć, że mimo zapewnienia dobrobytu te europejskie kraje mają problem z obniżaniem produkcji dwutlenku węgla, gdyż wytwarzają go ponad 200 proc. więcej, niż cel, który chcą osiągnąć w 2030 roku.
Marketing demoralizujący dzieci Choroby i zagrożenia, które w przyszłości czekają na dzieci, nie wynikają jedynie z faktu produkcji CO2. Okazuje się, że równie niebezpiecznym elementem współczesnego świata dla zdrowia młodocianych jest zły marketing. Badania pokazują, że dzieci mogą oglądać nawet 30 tys. reklam rocznie. Te wyjątkowo źle kształtują ich nawyki żywieniowe i często propagują niekorzystny dla zdrowia lifestyle.
Przeanalizowano, że narażenie dzieci na reklamy e-papierosów w samym Stanach Zjednoczonych wzrosło w ciągu dwóch lat o 250 proc. i dziś trafiają one nawet do 24 mln nieletnich. Druzgocące skutki dla wzrostu chorób serca, cukrzycy, otyłości mają reklamy żywności przetworzonej, słodzonych napojów czy fast-foodów. Mając świadomość wagi problemu, ostatnio firma Unilever produkująca popularne słodycze postanowiła wycofać ich reklamy we wszystkich mediach.
Manifest dla zdrowszej przyszłości Członkowie komisji wypracowali na koniec manifest, w którym apelują o natychmiastowe działanie na rzecz zdrowia dzieci i młodzieży:
1. Jak najszybsze zatrzymanie emisji CO2, aby zapewnić dzieciom przyszłość na tej planecie;
2. Umieszczenie dzieci i młodzieży w centrum naszych wysiłków na rzecz zrównoważonego rozwoju;
3. Nowe regulacje i inwestycje we wszystkich sektorach, mające na celu zdrowie dzieci i przestrzeganie ich praw;
4. Uwzględnienie głosów dzieci w decyzjach politycznych;
5. Zaostrzenie krajowych przepisów dotyczących szkodliwych praktyk marketingowych.