Mikołajki tuż, tuż, ale w tym roku wiele dzieci może zrezygnować z pisania listów do przybysza z Laponii, bo przestaną w niego wierzyć. Całe zamieszanie za sprawą reklamy popularnej sieci supermarketów.
Dzieci nie wyślą listów do świętego Mikołaja Każdego roku przed 7 grudnia dzieci zostawiają na parapetach, pod poduszkami czy w innych przedziwnych miejscach listy do świętego Mikołaja. Niektóre pociechy przygotowują się do tego nawet kilka tygodni wcześniej. Wymyślają rozmaite prezenty i ozdabiają kartę najlepiej, jak potrafią. Szczególnie ci, którzy nadal mają żywe przekonanie, że Pan w czerwonym stroju z długą białą brodą naprawdę istnieje.
Niestety wystarczy, że dziecko po drodze do szkoły minie niefortunny przystanek, jego marzenia prysną. To dlatego, że popularna europejska sieć supermarketów, która w Polsce ma ponad 300 sklepów stworzyła reklamę, której hasło brzmi:
Atak na dziecięce marzenia Tyle się ostatnio mówi o ochronie reklamowej dzieci w telewizji. Jednak kwestia ta powinna być również uregulowana w reklamach plakatowych czy billboardowych. Ten przypadek może zniszczyć wielu dzieciom tegoroczne święta. Ale w końcu czego się nie robi dla wyższych zysków.
Innym równie przykrym hasłem aktualnej strategii Netto Polska jest:
–Nie możesz być pewny śniegu na święta, ale bądź pewny naszych niskich cen.
Z jednej strony to też trochę przykre, że przypomina się dzieciom, że nie mogą być pewne czy pojeżdżą na sankach bądź ulepią bałwana.
Druga faza kampanii rekompensatą? W kolejny tygodniu firma zaplanowała drugą fazę kampanii reklamowej. Niby przywraca ona świętego Mikołaja do świata żywych, ale pod pewnymi warunkami. Poza tym mleko zostało już rozlane i dzieci opacznie mogą to zrozumieć. Pozostałe hasła brzmią:
– Święty Mikołaj nie istnieje… bez prezentów. Dlatego wie, gdzie je znaleźć w niskich cenach
– Święty Mikołaj nie istnieje… jeśli się nie pośpieszy. Prezenty szybko i łatwo kupi u nas
Znane i wpływowe marki powinny zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności społecznej, jaka na nich ciąży. W tym wypadku nie do końca chyba zwrócono na to uwagę i pokazano, do czego można się posunąć w imię wyników finansowych, atakując ulubieńca wszystkich dzieci. Poza sugestią, że święty Mikołaj nie istnieje, zaburzono w tym wypadku również wyobrażenie o jego historii.
Większość bajek i legend głosi, że mikołajowe prezenty przybywają prosto z lapońskiej fabryki. Oczywiście wszystkie nieścisłości dziecku będzie musiał wytłumaczyć rodzic. Ze względu na świąteczne reklamy najlepiej byłoby dziecku podczas weekndowych spacerów po mieście czy w drodze do szkoły zawiązać oczy.