Październik od wielu lat na całym świecie nazywany jest "różowym" i przypomina o raku piersi. To miesiąc symboliczny, w którym skupiają się akcje i kampanie przypominające, jak ważne są regularne badania, jednak czujność trzeba zachowywać przez cały rok.
W Polsce zachorowalność, jak i umieralność na raka piersi konsekwentnie rośnie – w ciągu roku nowotwór piersi diagnozuje się u 18-19 tys. kobiet, a 6 tys. pacjentek umiera. Specjaliści przyczyn doszukują się w braku profilaktyki – kobiety wciąż za rzadko kontrolują zdrowie swoich piersi.
Przypomina o tym na swoim profilu na Facebooku "Triple Negative Life Positive" Malwina. Diagnozę usłyszała 14 grudnia 2018 roku: nowotwór złośliwy, potrójnie ujemny rak piersi z przerzutami do węzłów chłonnych, stadium 3. Swoją walkę o zdrowie i szczęście opisuje właśnie w mediach społecznościowych.
Teraz kobieta podzieliła się zdjęciami, które mogą uratować wiele kobiet. Przyznaje, że nie dokumentowała wyglądu swoich piersi od momentu wykrycia guzka, ale też sama nie spodziewała się, że zrobi się tak groźnie.
– Zdjęcia zrobiliśmy trzy miesiące później. Tak szybko się rozprzestrzeniał. Miesiąc później, dzień przed pierwszą chemią pierś była już cała czerwona, jak poparzona. Zdjęcia nie są w stanie oddać tego, jak okropnie to wyglądało w rzeczywistości. Codziennie patrzyłam, jak rak mnie pożera. Nie tylko go czułam, ale też widziałam. Teraz to wspomnienie, ale tylko dzięki własnej świadomości i szybkiej reakcji wciąż tu jestem. Nigdy nie wiesz, kiedy śmierć zapuka do drzwi. Zrób wszystko, by nie przyszła za wcześnie – napisała Malwina.
Na raka piersi najczęściej chorują kobiety po 50. roku życia, jednak co trzecia chora pacjentka jest w wieku 30-49 lat. Niestety przybywa kobiet młodszych, u których diagnozuje się raka piersi. W ciągu ostatnich 30 lat liczba pacjentek z przedziału wiekowego 20-49 wzrosła dwukrotnie. Dlatego eksperci zalecają samobadanie piersi w każdym miesiącu.
25 proc. kobiet, które wygrały walkę z rakiem piersi, wykryły zmianę same. Według statystyk panie, które regularnie samodzielnie wykonują badanie średnica wykrywalnego guzka to 12 mm. U tych, które tego nie robiły wcześniej to aż 40 mm.
Warto pamiętać, że tkanka u każdej z nas jest inna, więc nie należy wpadać w panikę, a stopniowo zaznajamiać się z własnymi piersiami. Uczyć się, jakie są w dotyku, by w przyszłości wyczuć ewentualne zmiany.