Zadania domowe, a konkretnie ich ilość to zmora uczniów i rodziców. Zarwane noce, godziny spędzone nad książkami doprowadzają dzieci do skrajnego zmęczenia, zniechęcenia, czasem nawet wypalenia. W Warszawie szkoły przyłączają się to pilotażowego programu "Szkoła bez zadań domowych".
W ubiegłym roku szkolnym frustracja rodziców sięgnęła zenitu – ogromną popularność zyskała inicjatywa "Dom nie jest filią szkoły", która zasłynęła akcją z "zaświadczeniem woli rodzica" przeciwko "dysponowaniem przez nauczycieli czasem pozaszkolnym dzieci". Wygląda na to, że bunt rodziców został dostrzeżony.
Radna miasta st. Warszawa Dorota Łoboda zaproponowała, by warszawskie szkoły przyłączyły się do inicjatywy "Szkoła bez zadań domowych". To program, którego zadaniem nie jest wyeliminowanie prac domowych, lecz ograniczenie ich do minimum.
"To nie jest tak, że im więcej prac domowych, tym lepsze wyniki uczniów (…) Te szkoły, które wezmą udział w pilotażu, przez cały rok będą wdrażały ten projekt przy wsparciu ekspertów. Mamy nadzieję, że pod koniec roku szkolnego wypracujemy gotową bazę rozwiązań" – twierdzi radna. Zainteresowanych projektem jest ponad 30 szkół.
Zdaniem Łobody polskie dzieci są przeciążone najbardziej w Europie – w krajach, z których należałoby brać przykład, prac domowych jest znacznie mniej. Polskie dzieci spędzają nad lekcjami średnio 7 godzin tygodniowo, w Finlandii nieco ponad 3.
W praktyce dzieci najmłodsze powinny mieścić się z odrabianiem lekcji w 10-15 minutach dziennie. Ponadto forma zadań domowych ma być bardziej przystępna. "Nie tak, że cała rodzina jest w to zaangażowana. Niektóre dzieci nie mają nikogo, kto im może pomoc, w związku z czym mają coraz gorsze wyniki w szkole" - tłumaczy Dorota Łoboda.
Co więcej, prace domowe nie powinny być zadawane z dnia na dzień ani na weekendy. Mają mieć kreatywną formę, najlepiej projektową – tak, by wspierały rozwój, a nie były żmudnym zadaniem do odhaczenia. Program zakłada również, że nauczyciele będą zadawać prace domowe w porozumieniu między sobą, by uczniowie nie mieli pracy z kilku przedmiotów naraz.
W Warszawie odbyło się też pierwsze spotkanie warsztatowe dla 37 szkół z 9. dzielnic. Jak się okazuje, nauczycieli zainteresowanych wdrożeniem projektu jest masa i są oni bardzo entuzjastycznie do niego nastawieni.
Przystąpienie do projektu rozważa obecnie 31 szkół podstawowych nr: 61, 65, 87, 92, 94, 98, 103, 107, 112, 118, 120, 138, 141, 143, 152, 154, 163, 203, 204, 215, 227, 257, 264, 267, 312, 314, 321, 323, 342, 344, 366 i Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 9. Ponadto VII Liceum Ogólnokształcące, CLX Liceum Ogólnokształcące, XIV Liceum Ogólnokształcące, XXXIV Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Dwujęzycznymi oraz Zespół Szkół Samochodowych i Licealnych nr 3.
Do programu szkoła może dołączyć w każdej chwili. Nie ma sztywnych ram, których należy się trzymać – nauczyciele wypracowują swoje metody z ekspertami polecanymi przez miasto tak, by dostosować się do potrzeb uczniów konkretnej szkoły.