Jeśli jesteś rodzicem dziecka, które już na samym początku waszej życiowej współpracy zdecydowało, że to nie ty jesteś szefem, to jest tekst dla ciebie.
Dr Laura Jana jest pediatrą i autorką książki "The Toddler Brain". Wyjaśnia, dlaczego małe dzieci tak bardzo chcą rządzić i co kryje się za ich krzykliwym "nie".
Zapomnij o etykietach
Kiedy słyszymy o napadach złości i upieraniu się przy swoim do granic histerii, od razu kojarzymy to zachowanie z buntem dwulatka. Jednak zdaniem ekspertów to żadne wyjaśnienie. Kiedy mali ludzie mierzą się z wielkimi uczuciami, nie potrzebują etykietowania, przewracania oczami i bagatelizowania ich uczuć. Potrzebują zrozumienia.
Od razu szukamy wyjaśnienia: hormony, "taki wiek", "taki temperament" i tak dalej. Tak naprawdę nie chcemy poznać przyczyny. Szukamy usprawiedliwienia, które nas uspokoi i spowoduje, że nie będziemy musieli nic robić.
Tymczasem zdaniem dr Laury rodzice nie powinni ignorować sytuacji, w których ich dziecko tak bardzo upiera się przy swoim. Widocznie ma ważny powód. Jeśli go nie uszanujemy, zbudujemy podstawy pod brak asertywności i niezależności.
Realne oczekiwania
To, że "uspokój się" nie działa na nikogo, wiadomo od dawna. Poza tym od 2-latka nie ma co oczekiwać, że sam się wyciszy i zrozumie, co się stało. Tego ma szanse nauczyć się dziecko w wieku od 3 do 5 lat.
Dlatego 2-latkowi trzeba pomóc. To nauka samokontroli i samoświadomości.
Aby uniknąć ciągłego konfliktu, należy w konkretnej sytuacji zdecydować, co jest dla nas ważniejsze i konsekwentnie do tego dążyć. Stawiać sprawę jasno, nie wdawać się w dyskusje i egzekwować. W takich sytuacjach warto też zastanowić się, czy nasze zakazy na pewno mają sens i znaczenie.
Jeśli dziecko upiera się, by wyjść na dwór w kaloszach, mimo że nie padało, dlaczego mielibyśmy mu zabronić? To tylko buty, to ono będzie w nich biegało i samo będzie miało okazję sprawdzić, czy ten wybór był słuszny.
Pierwszy trening asertywności
Dr Jana twierdzi, że życie dwulatka to wieczne sprawdzanie, czy granice da się przesuwać, a zakazy omijać. Dziecko krzyczy: "Nie chcę jeździć w foteliku samochodowym”. Poprawna odpowiedź to: "Rozumiem, że nie, jednak musisz”. W tym wypadku musimy się postawić, zatem "nie" z krótkim wyjaśnieniem i koniec dyskusji.
"Jeśli twoje dziecko jest bardzo asertywne, uparte, niezależne, wszystko chce robić samo i ma 2 lata, to może być bardzo frustrujące” - mówi dr Laura Jana. Dlatego ważna jest zmiana perspektywy: „Właśnie tych cech: asertywności i niezależności chcesz dla swoich dzieci, gdy będą miały 20 lat. Teraz jest ci ekstremalnie trudno, jednak kiedyś będziesz dumny!".