Kasia Harmony określa się jako "kobieta, dziewczyna, żona, matka, przyjaciółka, partnerka, osoba kochająca życie". Jest też blogerką, która nie boi się oceny – otwarcie mówi o swoich problemach skórnych, albo o tym, że powiększyła sobie piersi.
I wielu kobietom swoją szczerością pomaga. Nie dalej jak wczoraj pisałam, że ekskluzywnymi szminkami nie malują się wyłącznie kobiety o zgryzie idealnym, więc najnowsza kampania Gucci otula pluszem i obsypuje brokatem nasze serduszka. Podobny plusz wywołuje właśnie Kasia, która pojawiła się na warsztatach zorganizowanych w ramach promującej wiedzę o trądziku różowatym ogólnopolskiej kampanii "Róż się do lekarza". Zdjęcie, które wstawiła po nich na Instagram, niektórych może zaskoczyć.
– Po lewej stronie mam trądzik różowaty, po prawej nie, natomiast wciąż jestem tą samą osobą. Niezależnie od tego, w jakim stanie jest nasza skóra, nie powinno nas to ograniczać. Nie powinniśmy się wstydzić tego, jak wyglądamy, nie to jest wyznacznikiem tego, jakimi ludźmi jesteśmy i co sobą reprezentujemy. Nie mówię Wam tego ot tak, po prostu. Nie przyszło mi to łatwo. Jak wiecie, od lat zmagam się z problemami skórnymi. Lata pracy nad postrzeganiem samej siebie, terapie i zgłębianie wiedzy sprawiły, że jestem w tym miejscu, w którym mogę powiedzieć, że jest ok – pisze Kasia.
"Podziękuj swojej skórze"
Chce przekazać wszystkim kobietom, że są pełne i kompletne tylko wtedy, kiedy żyją w zgodzie ze sobą, kiedy czują się szczęśliwe. – Życie w harmonii z samym sobą, pokochanie siebie, daje nam ogromną moc. Kiedy kochasz siebie, to nie wstydzisz się siebie i nie boisz tego, co ludzie powiedzą. Jak kochasz siebie i znasz swoją wartość, to wiesz, że cokolwiek ktoś złego o Tobie nie powie, jest to bez większego znaczenia, nie wpływa na Ciebie – tłumaczy blogerka.
Opowiada, że niedawno dzieliła się swoimi dolegliwościami skórnymi z terapeutką, która kazała jej "podziękować swojej skórze za to, że wysyła jej sygnały, że coś jest nie tak". A reszta – to, co z tym zrobi – zależy przecież już tylko od niej.
Na części zdjęcia po lewej ma makijaż imitujący trądzik różowaty. Kiedy na warsztatach "Róż się do lekarza!" padło pytanie, kto chce na ochotnika dać się ucharakteryzować, zgłosiła się bez wahania.
– Nie trzeba mnie było namawiać, nie miałam problemu, by dać się pomalować… Kiedyś napisałabym "oszpecić", ale teraz jakoś to słowo trudno mi przechodzi, już tego tak nie odbieram. Dlaczego nie miałam problemu, by zgłosić się na ochotnika? Ano właśnie dlatego, że ja już wiem, kim jestem, nie uzależniam tego od stanu swojej skóry, od tego, jak wygląda moja twarz. To samo próbowałam przekazać dziewczynom, które były obecne na spotkaniu, miałam okazję podzielić się z nimi swoją historią – kończy swoją opowieść Kasia.
I zachęca do zapoznania się z kampanią "Róż się do lekarza", której celem jest zwiększenie świadomości Polaków na temat trądziku różowatego, zachęcenie do konsultacji niepokojących objawów i zwrócenie uwagi na społeczno-psychologiczny aspekt trądziku różowatego. Zerknijcie!