Czujesz, że twojemu dziecko dokuczają w szkole? Tu możesz liczyć na pomoc
Dawid Wojtowicz
11 kwietnia 2017, 14:27·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 11 kwietnia 2017, 14:27
Ranek. Jak co dzień czas wyprawić pociechę do szkoły. Dziecko prosi jednak, czy nie może dzisiaj zostać w domu. Nie podaje konkretnego powodu, więc może jedynie się przekomarza. Na słowa, że musi się zbierać, zaczyna nagle skarżyć się na ból brzucha. Może tylko symuluje, bo nie odrobiło lekcji? Ale przy bliższym spojrzeniu wydaje się blade i – faktycznie – pędzi biegiem do toalety.
Reklama.
Zanim przyjmiemy za pewnik, że złapało grypę żołądkową i zmienimy kierunek porannej podróży – ze szkoły do najbliższej przychodni – rozważmy, czy aby przyczyna niepokojącego zachowania naszego dziecka nie leży gdzie indziej. Bo taki zestaw objawów to czasem nic innego jak klasyczny przypadek problemu z gatunku "mojemu dziecku ktoś dokucza w szkole".
Alarmujący trend
Statystyki nie kłamią – prawdopodobieństwo, że nasze dziecko spotka się z przejawem złego traktowania ze strony szkolnych kolegów, jest takie samo jak to, czy po rzucie monetą wypadnie orzeł lub reszka. Instytut Badań Edukacyjnych alarmuje, że ponad połowa dzieci chodzących do podstawówki doświadcza chociaż raz w miesiącu niemiłego zachowania innych uczniów.
W szkołach podstawowych prześladowane dzieci najczęściej mierzą się z takimi przykrościami jak: obgadywanie i nastawianie klasy przeciwko nim (54 proc.), wyzywanie (49 proc.), ośmieszanie (42 proc.) oraz zabieranie rzeczy (36 proc.). Co więcej, do dokuczania dochodzi nie tylko w klasie i na szkolnym boisku, ale także po zajęciach lekcyjnych – na placu zabaw czy w sieci (tzw. agresja elektroniczna).
Skąd w najmłodszych taka skłonność do dręczenia swoich rówieśników? – Nie ma jednej odpowiedzi na pytanie, z jakiego powodu dzieci dokuczają. Może dziać się tak, ponieważ dziecko nie zna innego sposobu na rozładowanie czy odreagowanie emocji: złości, stresu, czy zazdrości – tłumaczy Lucyna Kicińska, koordynatorka Programu Pomocy Telefonicznej z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, w której co dziewiąty odebrany w zeszłym roku telefon dotyczył tego zjawiska.
Niekiedy dziecko, krzywdząc innych, chce pokazać swoją siłę (faktycznie słabość) i w ten sposób wieść prym w grupie rówieśników. Czasem to reakcja na inność, która wpisuje się w schemat "to, co nieznane budzi lęk, a ten z kolei rodzi agresję". Nie bez znaczenia bywa też pobłażliwy stosunek rodziców, którzy dają zły przykład, bagatelizując zachowanie swojego syna czy córki.
Co robić?
Tak jak wszędzie najlepszym orężem w walce z tą szkolną plagą będzie metoda "lepiej zapobiegać niż leczyć". Lucyna Kicińska nie ukrywa, że to na barkach rodziców spoczywa przede wszystkim odpowiedzialność za wychowanie dziecka na porządnego człowieka – osobę obdarzoną empatią, wrażliwą na krzywdę innych, krótko mówiąc – na dobrego kumpla.
Rodzice są jednak tylko ludźmi, zdarza im się popełniać błędy, nie zawsze potrafią też wszystko przewidzieć i nad wszystkim zapanować. Co w takim razie robić, gdy mleko już się rozlało i szkoła stała się miejscem, gdzie dochodzi do fizycznej lub psychicznej przemocy? Na początek trzymać się jednej żelaznej zasady – zawsze reagować. Brak reakcji zaowocuje tylko tym, że z czasem dzieci zakodują w sobie, że dokuczanie to coś normalnego.
Warto też stawiać na szeroko pojęte działanie integracyjne. Przykładowo, strzałem w dziesiątkę będzie wypracowanie z dziećmi obowiązującego wszystkich uczniów kodeksu postępowania, na którego szczycie wypisane będą takie wartości jak szacunek, akceptacja i tolerancja.
Na szczęście z tym trudnym problemem zarówno dorośli, jak i dzieci nie są pozostawieni sami sobie. Szukający porady rodzice mogą poprosić o pomoc konsultantów Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, którzy czekają na nich pod Telefonem dla Rodziców i Nauczycieli w sprawie Bezpieczeństwa Dzieci (numer 800 100 100). FDDS prowadzi też Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży, które padają ofiarą dokuczania. Najmłodsi mogą codziennie w godzinach 12:00-22:00 zadzwonić pod bezpłatny numer 116 111 lub skorzystać z pomocy online.
Bądź kumplem
Z pomocą rodzicom, którzy stoją przed problemem dokuczania, spieszy też ogólnopolska kampania społeczna „Bądź kumplem, nie dokuczaj” organizowana przez Cartoon Network we współpracy z Fundacją Dajemy Dzieciom Siłę i pod patronatem honorowym Rzecznika Praw Obywatelskich. Niedawno wystartowała właśnie jej 3 edycja. Twarzą tegorocznej akcji został piłkarz Jakub Błaszczykowski, prywatnie tata dwóch córek.
Sławny reprezentant Polski również akcentuje rolę rodziców w kształtowaniu właściwych postaw w szkole – Dokuczanie to poważny, powszechny problem. Bardzo ważne, by od początku uczyć dzieci gry fair play i ogromną rolę odgrywamy tutaj my, rodzice. To z domu dzieci wynoszą najważniejsze wzorce, dlatego tak ważne jest, abyśmy nauczyli ich wrażliwości na krzywdę innych. Nasza akcja nie tylko propaguje koleżeńskie zachowania, ale też podpowiada dzieciom i dorosłym, jak radzić sobie z problemem i gdzie szukać pomocy – komentuje ambasador trwającej kampanii.
Jak co roku swoje podwoje otwiera specjalna strona internetowa, którą pomogli opracować psycholodzy. Zatroskani rodzice znajdą tam poradnik, który podpowie, co robić, gdy ich dziecko jest prześladowane lub gdy to ono dokucza innym. Nie zabrakło oczywiście materiałów zaadresowanych do samych dzieci – podkreślających wagę przyjaźni animacji oraz przystępnych porad, jak radzić sobie z dokuczaniem. Strona jest otwarta również na potrzeby nauczycieli – czekają tam na nich scenariusze lekcji, propozycje prokoleżeńskich zabaw oraz ekspercki poradnik.
Poza pięknym przesłaniem i merytorycznym wsparciem kampania Cartoon Network ma też rozrywkowe oblicze. Towarzyszy jej atrakcyjny konkurs "Bądź kumplem", do którego organizatorzy zapraszają klasy ze wszystkich szkół podstawowych. Do 30 kwietnia 2017 r. uczniowie mogą nadsyłać przygotowane pod okiem nauczyciela prace zbiorowe, których wspólnym mianownikiem będą koleżeńskie zachowania. Wśród nagród m.in. plecaki i interaktywne tablice, a także koszulki z autografem Jakuba Błaszczykowskiego.
Ważne, by uczyć dzieci tolerancji i współdziałania w grupie, pomimo dzielących ich różnic. Uwrażliwiać je, wyposażać w wiedzę, że "inny od nas" nie znaczy "gorszy". Jeśli tak się nie stanie, będą czerpały z dostępnych, nie zawsze pozytywnych wzorców, gdzie eskalowana bywa niechęć i pogarda, z gier przesyconych agresją i w końcu z przemocowych zachowań innych osób: rówieśników i dorosłych.