Zapytana przez fankę Anna Lewandowska o to, co jeść w trakcie okresu, odpowiedziała: kabanosy plus czekolada. Rekomendacja ta z ust na co dzień perfekcyjnej Lewandowskiej to mrugnięcie okiem i wyraźna sugestia, że w trakcie okresu bardziej niż dieta, liczy się nasze samopoczucie. Ale czy naprawdę kabanosy to pyszna trucizna? Smakołyk, który powinniśmy traktować jak czipsy? Na szczęście okazuje się, że nie! Oto jak znaleźć dobre kabanosy.
Kabanosy to jeden z tych smakołyków, które raz posmakowane, zostają w naszym jadłospisie na zawsze. Tak wszyscy reagujemy na czekoladę, tak dzieci reagują na parówki. Niestety utarło się, że to, co pyszne jest zazwyczaj niezdrowe i w ten sam sposób zwykliśmy myśleć o kabanosach.
Jakiś czas temu, Anna Makowska, doktor nauk farmaceutycznych i blogerka znana jako Doktor Ania, w jednym ze swych postów ostro rozprawiła się z rodzicami, którzy dają swoim dzieciom kabanosy. "STAĆ WAS na nowe telewizory, nowe bluzki z wyprzedaży w Zarze, na inne, lepsze produkty spożywcze, ale nie. Na jedzenie w przedszkolu szkoda Wam dać te parę pln więcej miesięcznie (...), a do śniadaniówek pakujecie syf i malarię" – napisała wówczas na swoim profilu na Facebooku.
Dodała również, że nie zna kabanosów, które dałaby dziecku lekką ręką. Pod wpisem rozgorzała dyskusja – jak zwykle rodzice sprzeciwili się, że dziś wszystko jest "ble", a kiedyś nie było nic "eko" i wszyscy żyją.
Czy to słuszny argument? Oczywiście, że nie. Dziś naszą wyrocznią powinien być skład każdego produktu, który wprowadzamy do diety. Jednak czy to oznacza, że w przypadku kabanosów musimy obejść się smakiem? Niekoniecznie!
Dietetyczka Monika Stromkie-Złomaniec z gabinetu Z kaloriami na pieńku podpowiedziała nam, jak czytać etykiety, by wybrać kabanosy, którymi bez wyrzutów sumienia będziemy mogli zagryźć chandrę i poczęstować nimi dzieci.
– Kabanosy to żywność przetworzona tak jak parówki czy wędliny. To nie jest "czyste mięso", to mięsna przekąska. Nie oznacza to jednak, że musi być złej jakości. Jednak ani reklama, ani marketing pt. "dla dzieci", ani znana marka produktu nie są wyznacznikami jakości produktów, w tym również kabanosów – mówi w rozmowie z MamaDu dietetyczka Monika Stromkie-Złomaniec.
Jak wybrać dobre kabanosy? Po pierwsze: mięso
Kabanosy produkuje się z mięsa klasy I, II A i II B. Klasa I wskazuje na mięso chude – maksymalna ilość tłuszczu, jaka może się w nim znajdować to 15 proc. Ten rodzaj mięso najłatwiej pozyskuje się z szynki, polędwicy i niektórych części łopatki.
Klasa II A to mięso nieco tłustsze – maksymalna zawartość tłuszczu to 20 proc. Mięso klasy II B różni się bardzo od poprzedników. Dobrym przykładem tego typu mięsa jest boczek. Klasa II B dopuszcza nawet 45 proc. tłuszczu, czyli niemal pół na pół.
Z tego powodu koniecznie należy zwrócić uwagę na rodzaj mięsa (nigdy MOM!) i zawartość tłuszczu. Tego dowiemy się z tabelki, w której rozpisane jest ile białka, tłuszczu i węglowodanów zawarte jest w 100 g produktu.
– Przykładem dobrych proporcji jest skład drobiowych kabanosów marki Konspol. Tam na 100 g kabanosów, 18 g stanowi tłuszcz – wyjaśnia Monika Stromkie-Złomaniec
– Ponadto, warto pamiętać, że kabanosy to kiełbaski „suche” dlatego do wyprodukowania 100 g kabanosów trzeba użyć więcej niż 100 g mięsa. Nie oznacza to jednak, że kabanosy gdzie na etykiecie widnieje napis, że 100 g kabanosów wyprodukowano ze 180 g mięsa, są lepsze od tych, gdzie użyto "tylko" 130 g mięsa. Powinno być jej więcej niż 100 g, jednak liczy się jego jakość i pochodzenie.
Mięso, i co dalej?
Jakość mięsa to dopiero początek. Zła sława kabanosów wiąże się przede wszystkim z ich długim składem, pełnym dziwnie brzmiących nazw, typu azotyn sodu.
– Większość produktów przetwórstwa mięsnego ma w składzie azotyn sodu, gdyż zapobiega on zepsuciu się żywności, przedłuża "świeżość" wyrobu i chroni konsumentów przed patogenami. Jest to korzystny dodatek z punktu widzenia producenta. Na rynku możemy już znaleźć kabanosy bez tego konserwantu, dlatego warto takich szukać. Azotyn sodu, pomimo że dopuszczony jako dodatek do żywności to w większych ilościach (dostarczony z różnymi przetworzonymi produktami) może wywołać mdłości, wymioty, zawroty i bóle głowy. Potencjalnie jest także rakotwórczy. Zatem jeżeli mamy możliwość kupić kabanosy/wędlinę bez azotynu sodu, to taką wybierzmy – radzi Monika Stromkie-Złomaniec.
W dobrych kabanosach nie powinno być "chemicznych" dodatków – sam fakt, że są one wysuszone, czyli pozbawione wody, powinno zapewniać im większą trwałość. Jednak suszenie nie działa tak dobrze, jak konserwanty...
– Krótki skład to uniwersalna cecha dobrych produktów. Tak jest i w przypadku kabanosów. Po mięsie jest miejsce na sól, ewentualnie przyprawy i osłonkę – najlepiej naturalną – podkreśla dietetyczka.
Warto zaznaczyć, że nawet najlepsze kabanosy to bez wątpienia produkt tłustszy niż np. gotowania pierś z kurczaka. – Dlatego kabanosy nie powinny być traktowane jako jedyne źródło mięsa w naszej diecie, ale jako dodatek, urozmaicenie naszej diety czy diety dzieci. Bez wątpienia jest to produkt "wygodny", szybko się nie psuje (jak surowe mięso). W rozsądnych ilościach dobre kabanosy nikomu nie zrobią żadnej krzywy – podsumowuje Monika Stromkie-Złomaniec.