Kabanos i bułka w ręku dziecka to w Polsce nierzadki widok. Szybka przekąska w szkole albo dodatek do śniadania. Czemu są niezdrowe i obrzydliwe, jak parówki drobiowe? Wpis blogerki otworzył rodzicom oczy, ale też sprowokował do dyskusji o to, czy jest jeszcze coś, co bez wyrzutów sumienia można dać dzieciom do zjedzenia?
Kabanosy są jak parówki
Znana blogerka – Doktor Ania zwróciła uwagę na temat karmienia dzieci kabanosami. – CZEMU Wy dajecie małym (starszym z resztą też) dzieciom gówniane rzeczy do jedzenia? – pyta. – Po co małemu dziecku kawałek flaka z tłuszczem zwierzęcym, alfabetem dodatków spożywczych, z dodatkiem mięsa, soli i azotynu sodu? – dodaje, zdradzając zarazem co w środku takiego kabanosa znaleźć się może.
Dalej podaje skład bardziej precyzyjnie. – Rzućcie okiem na skład: leci czasem mięso, czasem pseudo mięso (MOM), obowiązkowo z dodanym tłuszczem zwierzęcym (zawartość tłuszczu często na poziomie 30-50%) i azotyn sodu – wymienia. I nawet jeśli rodzice szukają zamienników – nie znajdą zdrowych, twierdzi Doktor Ania. – Nawet nie chodzi o zamienniki, bo NIE MA KABANOSÓW czy kiełbas, KTÓRE DAŁABYM LEKKĄ RĘKĄ DZIECKU.
To są wasze wybory
Wpis jest naprawdę ostry, blogerka nie przebiera w słowach. – Jak to, k**** jest, że wiecie, dobrze wiecie, że to NIE JEST odpowiedni produkt dla dziecka np. 2-3-letniego, STAĆ WAS na nowe telewizory, nowe bluzki z wyprzedaży w Zarze, na inne, lepsze produkty spożywcze, ale nie. Na jedzenie w przedszkolu szkoda Wam dać te parę pln więcej miesięcznie (tak, tak – dostaję listy od dyrektorów placówek, że "Rodzice się nie zgodzili płacić większej stawki żywieniowej". 3 pln miesięcznie więcej.), a do śniadaniówek pakujecie syf i malarię – pisze.
Wpis dzień po publikacji ma tysiąc reakcji i sporo komentarzy. Jedni nie kryją oburzenia, inni przejęcia. – Ciągle tylko "złe złe złe !!!!!" Może w końcu dla powiewu świeżości na Pani profilu zacznie się Pani chwalić tym, co dobre? – pisze jedna z mam.
Są też tacy, którzy proszę o pomoc, bo dość mają nieustannej krytyki. – Poproszę jeszcze raz o alternatywne zdrowe produkty dostępne na rynku, to znacznie ułatwi wszystkim życie. Dorośli powoli tracą zmysły, część z nich chce dobrze odżywiać dzieci, ale po wejściu do sklepu ciężko im wybrać w 100% zdrowy produkt. Szukają zamienników, porad dietetyków, wpisów w sieci, spędzają nad tym sporo czasu, ale nawet to nie zawsze jest pomocne. – Ale są kabanosy bez chemii ze 100% mięsa... – pisze internauta. – To pokaż jakie? Chętnie byśmy skorzystały – odpowiada kolejna osoba w zagorzałej dyskusji o ofercie kabanosów i ich składzie.
Co robią ci rodzice, którzy nie chcą też zwariować w pogoni za zdrowym stylem życia – czasem po prostu luzują. – Pani Aniu moje dziecko dziś dostało bułkę z Nutellą. Jest to bardzo sporadyczne, ale robię mu takie dni luzu – nie wstydzi się przyznać jedna z mam.