Od czego zależy życiowy sukces naszego dziecka? Jasne, w dużej mierze od wartości przekazanych przez rodziców. Skupiamy się na tym, jak do dziecka mówić, jak postępować, by nie podcinać skrzydeł. Jednak, jak się okazuje, są również bardziej obiektywne wskaźniki. I nie chodzi o wrodzony potencjał.
Ewa Falkowska, dyrektor ds. advocacy w UNICEF Polska w rozmowie z "Newsweekiem" odniosła się do wyników najnowszego raportu UNICEF, które jasno pokazują, że niektóre dzieci już na początku swej edukacyjnej drogi są na straconej pozycji.
Przedszkolaki mają łatwiej
Jak się okazuje, to, czy dziecko osiągnie sukces zawodowy i pójdzie na studia, w dużej mierze zależy od sytuacji społeczno-ekonomicznej rodziców oraz miejsca zamieszkania. Dzieci mieszkające na wsiach znacznie rzadziej posyłane są do przedszkoli, a to właśnie pierwsze placówki wyrównują różnice między dziećmi.
"Jeśli dziecko w wieku 3 lat pójdzie do przedszkola, to wychowawcy mają możliwość stymulowania jego rozwoju, korygowania potencjalnych błędów lub zaniechań rodziców. Gdy rodzice malucha nie czytają mu książeczek, jest szansa, że w przedszkolu poczyta mu je ulubiona pani. I być może nawyk zostanie. Przedszkolaki oglądają teatrzyki, chodzą z paniami do kina, oglądają roślinki w pobliskim parku" – mówi w rozmowie z "Newsweekiem" Ewa Falkowska.
Jak podkreśla, to bardzo ważne, ponieważ szkoła podstawowa rzadko wyrównuje opisane różnice. A czasem nawet je pogłębia.
Jednym z wyznaczników kompetencji uczniów jest umiejętność biegłego czytania. Na poziomie czwartej klasy szkoły podstawowej aż 89 proc. polskich dzieci czyta świetnie, jednak różnica między uczniami, którzy osiągają najlepsze wyniki, a tymi, którzy radzą sobie najgorzej, jest bardzo duża. Wynosi aż 182 punkty. To przepaść.
Przykład idzie z góry
Przyczyną tych ogromnych różnic w rozwoju uczniów jest sytuacja rodzinna oraz zawód wykonywany przez rodziców. "W raporcie znajdziemy rozróżnienie na zawody o niskim i wysokim statusie. Przynależność rodziców do jednej z tych grup stanowi wyjaśnienie nawet jednej trzeciej różnic wyników w czytaniu na poziomie 4. klasy" – wyjaśnia Ewa Falkowska.
Oczywiście nie jest tak, że dzieci biednych rodziców, którzy mają zawody o niskim statusie, skazane są na porażkę. Jednak równość to wciąż mit – większość dzieci rodziców o niższym statusie zawodowym, nawet jeśli osiągały dobre wyniki, wyraźnie rzadziej chciały iść na studia niż ich miastowi koledzy rodziców, którzy wykonują bardziej prestiżowe zawody.
Co ciekawe, ta mentalna i intelektualna przepaść między dziećmi charakterystyczna jest dla Polaków. W niektórych krajach status nie ma wpływu na wyniki dzieci w nauce i ich życiowe wybory – jest tak np. w Stanach. Polska pod tym względem jest na szczycie rankingu.