
Jak to możliwe, że bierzmowanie zostaje potraktowane, jako przygotowanie do egzaminu, nie zaś, jako przeżycie duchowe. Oto karteczka, na której spisane są warunki "zaliczenia" bierzmowania. Średnia z praktyk modlitewnych to jeden z warunków.
– Mój Syn właśnie przyniósł taką oto kartkę. Czy Wasze dzieci też mają takie wymagania, żeby mieć bierzmowanie? – napisała w poście na jednej z grup mama nastolatka. Wywołało to dyskusje wśród rodziców o sens bierzmowania. Czy tak ma to wyglądać?
Szczerze mówiąc, wygląda to, jak spisanie wytycznych, 10 żelaznych zasad "dobrych" praktyk religijnych. Zasady mogą porządkować wydarzenie, ale nie w takiej formie. Zasady nazwane kontrolą na pewno nie pełnią takiej roli. Odnoszę wrażenie, że karteczka z programem "formacji do bierzmowania" odebrała najważniejszy element – ten duchowy, z sakramentu młodych ludzi. Czy jeśli osoba spełni wszystkie warunki, oznacza, że będzie przygotowana? Ksiądz, który jest autorem zaprezentowanego programu zapewne tak myśli.

Refleksja rodziców nie jest hejtem, ani emocjonalną polemiką. Są zdezorientowani, bo nie da się ukryć, że ksiądz z przygotowań robi obóz przetrwania. Nie zachęca do sakramentu, a tym bardziej do wiary. – To jakiś sajgon – piszą rodzice. – Myślę, że takie zadaniowe podejście do sakramentu, czyli kwestii wiary, może tylko zniechęcić. I rzeczywiście zniechęca. – Moja córka też miała całą listę... powiedziała, że nie idzie do bierzmowania. I nie poszła – napisała jedna z mam pod postem.
Może cię zainteresować także: Co młodzież robi na religii, jeśli w ogóle na nią pójdzie? Chcą zmiany, nikt ich nie słucha