Dawid Ciemięga to znany, nie tylko z walki z antyszczepionkowcami, lekarz pediatra. Tym razem zabrał głos w sprawie problemu doskonale znanego rodzicom chłopców. Chodzi o zapobieganie pojawieniu się stulejki i radzenie sobie z tym problemem.
Dyskusja o "siusiakach" nie ma końca. W gabinetach pediatrów rodzice wciąż dostają mylne wskazówki – jedni lekarze każą w ramach dbania o higienę intymną niemowlaka zsuwać napletek już od pierwszych dni, inni przestrzegają przed nadgorliwością. Lekarz Dawid Ciemięga swoim wpisem rozwiewa wątpliwości.
– Problem i temat stulejki jest jak migrena, nawracając bezlitośnie i bez końca, i znowu, i znowu, i nie daje żyć, rodzicom, czasami też lekarzom, którzy nie wiedzą, czy w tą, czy w tamtą stronę z tym siusiakiem, tylko same dzieci się tym nie przejmują – napisał na Facebooku.
– Rodzice! Zapamiętajcie raz na zawsze! Napletek u chłopca nawet przed 10 rokiem życia nie musi być super odprowadzalny. Nie ma potrzeby, aby na siłę go ściągać i rozrywać, szczególnie u małych dzieci, jeśli nie występują objawy patologiczne – stwierdził.
Stulejka – wstydliwy problem
Pod postem Ciemięgi pojawiły się dziesiątki komentarzy. Rodzice skarżyli się na niekompetentnych lekarzy, którzy niejednokrotnie bez żadnych wskazań, sięgali po "rozwiązania siłowe". Skutek – co nie trudno przewidzieć – był opłakany.
– W tamtym roku w czerwcu urodziłam synka w 32. tygodniu ciąży, po powrocie do domu wizyta położnej – pierwsze co, wzięła się za napletek, tak go naciągnęła, że nie mogłam dziecka uspokoić przez kolejną godzinę – napisała jedna z mam.
– Lekarze starszej daty dalej odprowadzają napletek na chama na wizytach kontrolnych, nawet bez pytania o zgodę rodzica. Moje dziecko miało przed 2 rokiem życia naderwany napletek przez takiego jednego – napisała inna.
– Kiedy byłam z moim synem w szpitalu (miał wtedy 5 miesięcy) pewna "oświecona" pani pediatra odciągnęła na siłę synowi napletek. Bidulek płakał przy każdym sikaniu, krew się lała dwa dni. To jest właśnie polska służba zdrowia – skomentowała kolejna.
Takich historii nie brakuje, a pokazują one, że dokształcić powinni się nie rodzice, a właśnie lekarze. Ściągając napletek na siłę, tylko szkodzimy dziecku. Poza tym budujemy w nim lęk nie tylko przed wizytami w gabinecie lekarza, ale też w... toalecie.
Kiedy do chirurga ze stulejką?
Sytuacje, które rzeczywiście powinny kończyć się zabiegiem chirurgicznym, to niewielki odsetek. – U noworodka i niemowlaka napletek często jest nieodprowadzalny i wąski, co jest fizjologią, z wiekiem ma miejsce naturalny proces zmian napletka i sytuacja się normuje – zapewnia Ciemięga.
– Przypadki mogą być różne, zdarza się, że napletek ma tak wąskie ujście, że ciężko tą dziurkę zobaczyć co może prowadzić do zatrzymania moczu lub sytuacje, w których nieco poniżej brzegu tworzy się włóknisty, zgrubiały pierścień, wówczas może być konieczna interwencja, natomiast jeśli nie ma objawów budzących wątpliwości, a napletek się nie odprowadza, to nie ma się co martwić na zapas. Często nie ma potrzeby kierować dzieci z wąskim napletkiem do chirurga – pisze pediatra.
W swoim wpisie lekarz zwraca też uwagę na temat... długości penisa u dziecka. Nie każdy rodzic wie, że rozmiar to nie tylko geny. Zbyt krótki penis może świadczyć o nieprawidłowościach w budowie i problemach urologicznych. Jeśli więc coś nas niepokoi, warto zgłosić się do specjalisty.
Jak podaje Ciemięga, średnio to wygląda tak (+/- 1 do 1.5 cm z wiekiem):
noworodek - 3 cm (< 2 cm nieprawidłowość)
3 latek 5,5 cm
5 latek 6,5 (< 4 cm nieprawidłowość)
10 latek 7 cm
15 latek 13 cm (< 9 cm nieprawidłowość).