W Internecie huczy od informacji, postów, blogów, na których kobiety wychwalają karmienie piersią. Wszystko, co można wyczytać na jego temat, jest pozytywne. Jednak nie zawsze jest tak cudownie, jak innym się wydaje.
Pierwsze dziecko-pierwsze dolegliwości
Przekonała się o tym pewna kobieta, która swoją historię opisała na Facebooku.Urodziła dziecko. Niemiłosiernie płaczącego, proszącego co chwila o mleko maluszka. To sprawiało, że czuła się złą matka. Płakała, bo była zdenerwowana. Płakała, bo była zmęczona. Płakała, bo nie mogła zaspokoić podstawowych potrzeb swojego dziecka. Płakała też, bo bolały ją piersi. Kto tego nie przeżył, nie wie, jak karmienie piersią może boleć. Zwłaszcza na początku. Jak pisze Jessica, nie miała wcześniej żadnych problemów z laktacją, a dziecko prawidłowo ssało. Karmienie było dla niej prawdziwą przyjemnością i obiecała sobie, że tak będzie do 18. miesiąca życia jej córeczki. I wtedy jak pisze nagle okazało się, że jest w ciąży.
Dobre złego początki
Kiedy urodził się jej syn, była pewna, że przy drugim dziecku od razu karmienie będzie czystą przyjemnością. Chłopiec pięknie ssał, wszystko było dobrze. Do czasu, kiedy pojawił się straszliwy ból w piersi. Jej sutki stały się bolące, popękane, a na dodatek krwawiły tak, że przesiąkały koszulki. Za namową męża zrobiła kilka dni przerwy, odciągając mleko, kremując sutki specjalnymi maściami. Z czasem powróciła do karmienia. Było już lepiej. Niestety nie na długo. Zaczęło się od zatkanego kanalika mlekowego. Robiła wszystko co można było: okłady, kompresy, masaże. Nic. Było coraz gorzej. Wdało się zapalenie sutka, pojawiła się wysoka gorączka.
Interwencja lekarska na nic
Jessica udała się do lekarza i dostała antybiotyki, które niestety nie pomogły. Jej pierś była obrzmiała, a w jej wnętrzu dało się wyczuć wielką, twardą gulę wielkości piłki golfowej, która przy dotyku sprawiała ogromny ból. Wówczas Jessica postanowiła napisać na Facebooku i poszukać grup kobiet z podobnymi objawami. Okazało się, że dobrym rozwiązaniem według nich jest operacja mająca na celu drenaż płynu z guzka. Umówiła się na zabieg już następnego dnia. Zabieg polegał na wbiciu w guza igły i odciągnięciu płynu. Jessica myślała, że jej problemy z bolącą piersią skończyły się na dobre.
Oddział onkologiczny: igła, sączki, dreny
Nic bardziej mylnego. Gula powróciła po kilku dniach. Tym razem lekarz wysłał ją do chirurga piersi w centrum onkologicznym. Idąc korytarzem szpitalnym, zaczynała czuć coraz większy niepokój. Zrobili jej kolejne usg, drenaż. Musiała jeszcze 7 razy wracać, aby całkowicie opróżnić pierś. Leczenie jak twierdził jej lekarz, mogło przebiegać bardziej inwazyjnie i dzięki temu szybciej, ale chciano jej tego oszczędzić. Dzięki spokojniejszej terapii mogła równocześnie karmić piersią syna. Jak się dowiedziała później, w jej popękane sutki wtargnęły bakterie i rozproszyły się po całym organizmie, dając bardzo przykre dolegliwości.
Mimo tylu trudnych doświadczeń Jessica nadal karmi swojego 5-miesięcznego synka. Dzięki Facebookowi chciała przybliżyć swoją historię i pomóc kobietom, które być może w tej chwili szukają pomocy, zastanawiając się co się dzieje z ich piersią.
Ropień piersi-czym jest
Jest nim organiczne ognisko ropy, znajdujące się w przestrzeni tkankowej. Jest to przypadłość przede wszystkim kobiet karmiących, choć może wystąpić poza laktacją. Często powstaje w wyniku niewłaściwego karmienia i złego postępowania podczas samej laktacji. Przeważnie zajmuje określoną część piersi i sięga głęboko w tkankę gruczołową. Jeżeli ropień wystąpił przy pierwszej ciąży, jest duże ryzyko jego pojawienia się podczas kolejnych. Najczęstszą przyczyną powstawania ropni są gronkowce i paciorkowce, jednak mogą one również wynikać z działania innej mikroflory.
Ropień-objawy
Pojawia się na ogół 2-3 tygodnie od momentu rozpoczęcia karmienia. Objawy:
• bolesność piersi
• zaczerwienienie skóry w okolicy dotkniętej stanem zapalnym
• nadmierne ocieplenie miejsca chorego
• złe samopoczucie, gorączka, osłabienie
• dreszcze
• tachykardia
• sączenie się krwi lub innej wydzieliny z brodawki sutkowej
• guz, stwardnienie w okolicy objętej stanem zapalnym
Ropień-leczenie
Bardzo rzadko obserwuje się samoistne zniknięcie objawów. Podawane są antybiotyki doustne, jednak na ogół na tym nie kończy się leczenie. Często potrzebny jest drenaż, który polega na tym, iż lekarz nakłuwa ropień i umieszcza specjalne dreny i sączki, tworząc małe nacięcia na skórze. Sączki mają za zadanie zebrać ewentualne pozostałości wydzieliny i nie dopuścić do zbyt szybkiego zarośnięcia rany. Dzięki temu ropna wydzielina może być wypłukana. Kiedy rana jest już przepłukana i wysuszona, lekarz ją zszywa i przepisuje antybiotyk. Zdarza się jednak często, że pacjent potrzebuje zabiegu chirurgicznego, aby pozbyć się bolącego ropnia. Zabieg ten polega na nacięciu ropnia w znieczuleniu i całkowitego go usunięcia.