Są mamy, które jeśli tylko chcą, nie mają żadnych problemów z karmieniem niemowlaka piersią. Mało tego, kilka dni po porodzie występuje u nich tzw. nawał mleczny, czyli gwałtowny wzrost produkcji pokarmu. Jednak są też panie, którym go brakuje, a jedną z tego przyczyn jest tzw. kryzys laktacyjny. Trzeba się go bać? Niekoniecznie, bo nie dość, że kryzys laktacyjny jest dość powszechny, to jeszcze jest wiele domowych sposobów, które pomogą go przezwyciężyć.
Kryzys laktacyjny ma charakterystyczne objawy i może się pojawić podczas tzw. okresu wzrostu niemowlaka. Wtedy świeżo upieczona mama produkuje mniej mleka, niż potrzebuje niemowlę.
Są domowe sposoby na pobudzenie laktacji i przezwyciężenie kryzysu laktacyjnego. Jednym z nich jest nawadnianie organizmu.
W wielu przypadkach skuteczne okazało się częste przystawianie dziecka do piersi. Maluch, ssąc pierś, w naturalny sposób pobudza produkcję pokarmu.
Kryzys laktacyjny
Najczęściej kryzys laktacyjny przypada na czas okresu wzrostu niemowlaka, czyli momentu, w którym dziecko przechodzi skok rozwojowy i potrzebuje więcej jedzenia niż zazwyczaj. Malec wtedy rośnie i sam domaga się dodatkowych karmień. Statystycznie wypada to w 3. i 6. tygodniu życia, a później kolejno w 3., 6. i 9. miesiącu. To jednak tylko orientacyjne terminy kryzysu laktacyjnego. Każda mama na pewno zauważy, kiedy jej dziecko zacznie domagać się większej ilości pokarmu.
Kryzys laktacyjny trwa zazwyczaj 2-3 dni i nie oznacza to wcale, że w tym czasie zaistnieje konieczność dokarmiania malucha mieszanką mleka modyfikowanego. Jeżeli jednak podasz maluchowi w tym czasie zastępcze mleko, pamiętaj, że to nic strasznego. Twoje mleko nie znika nagle, więc jeśli przez dzień lub dwa uzupełnisz dietę malucha mieszanką, nic się nie stanie.
To rozwiązanie jest zdecydowanie lepsze, niż gdybyś miała się stresować faktem, że brakuje ci mleka i maluch się nie naje. Jeżeli jednak przytrafi ci się kryzys warto popracować nad utrzymaniem laktacji. Istnieją sprawdzone sposoby na to, by sobie z nim poradzić.
Współpracuj z maluchem
To najprostsze i w wielu przypadkach najbardziej skuteczne rozwiązanie kryzysu laktacyjnego. Przystawiaj malucha do piersi jak najczęściej. Zadziała tu rachunek ekonomiczny: "popyt rodzi podaż". Kiedy malec ssie pierś, wysyła do twojego organizmu sygnał, by ten produkował więcej pokarmu. A właściwie więcej prolaktyny, czyli hormonu odpowiedzialnego za produkcję mleka. Spróbuj zwiększyć ilość karmień dziennych i dołożyć do nich karmienie nocne. Może uda się podać malcowi pierś bez budzenia go?
Jeżeli poczujesz, że twoje sutki są podrażnione, ale nie chcesz rezygnować z karmienia piersią, pamiętaj, że w aptekach dostępnych jest wiele maści łagodzących podrażnienia. Najlepszym jednak lekarstwem jest powietrze i twój własny pokarm. Możesz delikatnie smarować nim podrażnione miejsca i pozwolić piersiom "pooddychać".
Nawadniaj organizm
Pamiętaj, by okresie laktacji nie zapominać o odpowiednim nawodnieniu organizmu, zwłaszcza że teraz twój organizm potrzebuje nieco większej ilości płynów. Twój maluch wypija w ciągu doby od 700 do 900 mililitrów pokarmu. Niektórzy więc łączą kryzys laktacyjny z przyjmowaniem niedostatecznej ilości płynów.
Najlepsza będzie czysta woda, którą zawsze powinnaś mieć pod ręką. Nie zapominaj również o zabieraniu napojów na spacery. Latem pewnie łatwiej o tym pamiętać, dlatego przy okazji zimowej aury za oknem – przypominamy.
Pij herbatki ziołowe
Oprócz wody, soków i herbat warto rozważyć spożywanie herbat przeznaczonych specjalnie dla mam karmiących. Podczas kryzysu laktacyjnego możesz skorzystać z gotowych mieszanek ziół zawierających między innymi koper włoski, anyż czy kminek. Mają one jeszcze jedną, dodatkową korzyść. Łagodzą dolegliwości jelitowe u maluchów.
A co z bawarką, o której często mówi twoja mama czy babcia? To akurat mit jeśli chodzi o jej szczególne właściwości mlekopędne. Ale działa tak jak pozostałe napoje, czyli uzupełnia poziom płynów w organizmie. Dlatego jeśli tylko ci smakuje – nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś ją piła.
Odganiaj złe myśli
Jeśli będziesz odprężona, zrelaksowana i szczęśliwa to łatwiej pokonasz kryzys laktacyjny. W tym przypadku stres i nerwy nakręcają błędne koło, a wiele osób uważa, że tylko pogłębiają kryzys laktacyjny – stres zaburza bowiem produkcję hormonów odpowiedzialnych za laktację.
Chwilowo więc odłóż na bok inne kwestie i skup się na sobie i swoim dziecku. Przystawiaj je do piersi, szepcz mu do ucha, może pośpiewaj. Niech to będzie czas dla was. Pozytywne nastawienie to nawet więcej niż połowa sukcesu w walce z kryzysem laktacyjnym.
Zrób sobie SPA
Brzmi odprężająco? I właśnie tak ma być. Chodzi o to, abyś odpoczęła i się zrelaksowała. Pomoże ci w tym długa kąpiel? Albo ulubiona książka? Znajdź na to czas. Poproś kogoś bliskiego o pomoc i zajęcie się dzieckiem. Może twój mąż będzie mógł wyjść z malcem na spacer, żebyś mogła odpocząć. Albo babcia pobawi się z maluchem w salonie, żebyś ucięła sobie chociaż godzinną drzemkę.
Staraj się wysypiać. Doskonale wiem, że to nie jest proste przy niemowlęciu, ale wiem też, że jest możliwe. I bardzo ważne podczas kryzysu laktacyjnego. Kiedy śpisz, twój organizm produkuje więcej prolaktyny odpowiedzianej za produkcję mleka. W nocy jest ono również bardziej "treściwe" i odżywcze. Dlatego w tym trudnym czasie weź sobie to szczególnie mocno do serca i wysypiaj się podwójnie. I bez wyrzutów sumienia przekaż obowiązki domowe komuś innemu.