"Głupota rodziców odbija się na dzieciach". Dla zabawy fundują dzieciom gronkowca
Redakcja MamaDu
08 sierpnia 2017, 10:49·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 08 sierpnia 2017, 10:49
Kiedy zrozumiecie, że narażacie zdrowie swoich dzieci? Dlaczego wciąż to im robicie?
Reklama.
Przynoszą nie tylko ochłodzenie, ale i gorączkę czy gronkowca
W takie dni jak ten rynek niewielkiego miasteczka na Kaszubach jest pełen ludzi. Letnie ogródki pobliskich restauracji wypełnione są po brzegi. W końcu to niedziela, w dodatku pora obiadowa. Gdzie się nie obejrzysz tam wózki, krzesełka dla dzieci, wszechobecne maluchy i ich rodzice oczekujący na niedzielny obiad. Oczekiwanie na posiłek nie sprawia nikomu przyjemności, zwłaszcza dzieciom. Rodzice jednak znaleźli sposób na dziecięcą nudę w upalny dzień. Pośrodku rynku dumnie tryska wodą fontanna.
- Idź i pobaw się w wodzie – mówi jedna z mam do kilkuletniego chłopca.
Gdy chwilę później wraca cały mokry, rodzice śmieją się wraz z nim. Nikt z nich nie myśli o tym, że może właśnie "skutecznie ochłodzili dziecko gronkowcem" (takimi słowami opisała kąpiele w fontannach blogerka szczesliva.pl). Nie przeszło to przez myśl ani mamie w kwiecistej sukience, ani łysawemu tacie z lekką nadwagą. Ich świat wypełnia spokój, który mają, gdy dziecko pójdzie pluskać się w wodzie. Tak, jak i pozostałej 10 rodziców, którzy obserwują kąpiele w fontannie własnych dzieci.
Wszyscy ostrzegają, rodzice nie słuchają
O ostrzeżeniu, które wydał sanepid, pisaliśmy już rok temu (Sanepid ostrzega przed kąpielami w fontannach - lista zagrożeń jest długa. Warto tak narażać dziecko?). Apelował sanepid, lekarze, teraz ostrzega blogerka szczesliva publikując mail od czytelniczki, która opisuje, jak to oddział dermatologiczny stał się dla nich drugim domem po tym, jak jej 3-letni synek wykąpał się w krakowskiej fontannie i w efekcie zraził się gronkowcem i paciorkowcem kałowym.
Problem jest nie tylko w Krakowie czy na Kaszubach. Wczoraj na portalu warszawawpigulce pojawił się post ojca, który ostrzega, że jego dziecko po kąpieli w fontannie w Wołominie miało wysoką gorączkę (39,5 st.) oraz wysypkę. Ten tata uznał jednak, że wina leży po stronie władz Wołomina i poinformował, że będzie interweniował w tej sprawie. Pod postem rozgorzała dyskusja, czy fontanny są odpowiednim miejscem do dziecięcych kąpieli. Pojawiły się głosy, że „głupota rodziców odbija się na dzieciach”.