Niewielkie miasto na północy kraju. W środku pięknego parku – fontanna. Gdy tylko robi się upalnie, tłumy dzieci chlapią się w niej, pluskają, ganiają.
Niektóre maluchy mają na sobie kostiumy kąpielowe – widać, że była to zaplanowana wycieczka, jakby wybierali się na basen. Kilometr, półtora dalej, pod budynkiem Urzędu Miasta, jest kolejna przestrzeń pokaźnych „wodospadów”, a
dzieci przemoczonych do suchej nitki - całe mnóstwo.
Gdy żar leje się z nieba i wszyscy marzymy o chwili ochłody, rodzice często nie mają nic przeciwko, by ich dziecko skorzystało z możliwości zabawy w fontannie. Ci bardziej ostrożni pozwalają na zmoczenie stópek, dłoni, schlapanie karku czy czoła, ale inni, nie mają nic przeciwko by ich dziecko biegało w samej bieliźnie, albo i bez…
Nie tylko narażamy własne dziecko na swędzącą wysypkę, ale również możemy zafundować mu zapalenie płuc, spojówek, uszu, grzybice stóp, schorzenia dróg oddechowym, zakażenie gronkowcem, paciorkowcem, co może doprowadzić do zapalenia gardła, oskrzeli, migdałków, czy opon mózgowo-rdzeniowych.
Pamiętajmy, że kąpiele w miejskich fontannach są najczęściej zabronione, więc bądźmy przygotowani, że możemy dostać mandat, a w najgorszym wypadku może nam grozić nawet sąd rodzinny.