Niepełnosprawność to problem... dla księdza
Arkadiusz Lorenc, dziennikarz "Dużego Formatu" wziął na celownik sytuację dzieci niepełnosprawnych w kontekście ich dostępu do sakramentów świętych. Niestety przeprowadzone przez niego śledztwo jednoznacznie wykazało, że nadal są takie miejsca w katolickiej i rozmodlonej Polsce, gdzie dzieciom specjalnej troski pokazuje się środkowy palec.
Ciężko czyta się historie religijnych rodzin, które borykając się na co dzień z chorobą dziecka, muszą znosić jeszcze takie upokorzenie. Księża niewiele mają współczucia dla ich chorych dzieci, jakby nie patrzeć – dzieci Boga. Pani Jadwiga, mieszkanka Mazur, czeka ponad 18 lat na komunię córki. Chciała, żeby ksiądz zgodził się, by starsza córka cierpiąca na autyzm i padaczkę, przystąpiła do komunii wraz z młodszym bratem. Niestety dla księdza to zbyt duży problem, bo dziewczyna nie umie się przeżegnać i może zachować się nieodpowiednio w czasie mszy. Innego rozwiązania tej trudnej dla matki sytuacji proboszcz nie znalazł.
Może tak, może nie...
Mama Piotrusia chorującego na padaczkę długo walczyła z miejscowym księdzem w małej mieścinie pod Szamotułami. Dziecko ze względu na stan zdrowia nie mogło uczestniczyć we wszystkich mszach i nie zebrało określonej ilości obrazków. To było dla księdza główną przeszkodą. Potem jeszcze kilkukrotnie gnębił matkę chłopca swoim niezdecydowaniem, zgadzał się na sakrament, tylko po to by po chwili znowu mieć uwagi i zastrzeżenia. „W końcu powiedział: niech będzie. Żebym nie zaczęła po parafii rozpowiadać, że z niego niedobry ksiądz, choremu dziecku sakramentu odmawia. Myślałam, że to już koniec upokorzeń. Ale po jakimś czasie proboszcz znowu zmienił zdanie”.
Matka Piotrusia była już tak zmęczona ciągłą huśtawką, że postanowiła przepisać chłopca ze zwykłej szkoły do specjalnej, tylko po to, by dziecko w spokoju mogło przystąpić do komunii. "Zrobiłam to tylko po to, żeby Piotruś poszedł do komunii, bo bardzo się na nią cieszył. Jak miałam mu wytłumaczyć, że ksiądz zmienił zdanie? – wspomina”. Gdy po uroczystości inni rodzice poszli do księdza zapytać, dlaczego w uroczystości nie uczestniczył Piotruś, ksiądz zrzucił winę na "widzimisię" matki chłopca.
Każde dziecko trzeba rozpatrywać indywidualnie
Ksiądz Wiesław Kamiński, duszpasterz osób z upośledzeniem umysłowym przyznaje, że aby dziecko niepełnosprawne mogło przystąpić do komunii, powinno rozróżniać zwykły chleb od eucharystycznego. Wie też jednak, że każde dziecko ma inne zdolności poznawcze i nie powinno się odmawiać uczestnictwa dzieci w tak ważnym sakramencie. Decyzję o tym, czy dzieci głęboko upośledzone także mogą w pełni uczestniczyć w życiu Kościoła, powinni podjąć: rodzice, katecheci i wychowawcy.
Fundacja Kolorowy Świat pomaga dzieciom niepełnosprawnym. Tu nie ma różnicy, czy dziecko ma autyzm, porażenie mózgowe, upośledzenie umysłowe, czy zespół kociego krzyku. Jeżeli rodzice wyrażą chęć, by ich dziecko przystąpiło do komunii świętej, mogą liczyć na wsparcie i zrozumienie. Przygotowanie takich dzieci wymaga nie lada cierpliwości i dobrych chęci, ale jak twierdzi katechetka i zarazem matka niepełnosprawnego dziecka, naprawdę warto. "Te dzieci dużo rozumieją, chociaż pozory mogą być inne. A jeszcze więcej czują. Wiara to przecież nie jest wiedza, którą można przyswoić. Wiara to łaska dana od Boga.” Całość reportażu czytaj tu: Pierwsza komunia nie dla wszystkich
Można mieć nadzieję, że te przypadki nie są regułą i jest wiele miejsc, w których dzieci niepełnosprawne są traktowane z szacunkiem.
Jak to jest w waszych miastach? Piszcie do nas, może znacie zupełnie inne historie.