List, który został napisany przez Jessicę Johnston i opublikowany na stronie huffingtonpost. com, stał się inspiracją dla wielu mam. Pojawiły się opinie, że autorka użyła odważnych słów, świadczących o tym, że napisała je świadoma kobieta i matka, dla której dzieci są bardzo ważne. Matka, która nie skupia się tylko na podstawowych potrzebach dziecka, ale myśli o nim w szerszym kontekście, jak o dorastającym człowieku, który bazując na tym, czego został nauczony w dzieciństwie, będzie musiał sobie poradzić w przyszłości.
„Kochane dzieci,
czasami budzę się rano i widzę, że urośliście przez noc. Część mnie cieszy się z tego, ale część obawia, bo czas leci i nie można go zatrzymać. Chciałabym czasem wcale nie kłaść się spać, żeby niczego nie przegapić. Zastanawiam się, czy wasze serca nie są złamane? Czy wasze umysły nie są skażone złem tego świata?
Nie jestem tak dobrą matką, jak chciałabym być. Czasem mi się udaje, a czasem nie. Czasem robię dobrze, a czasem źle. Każdego dnia popełniam błędy.
Czasem jestem niemiła, kiedy powinnam być czuła i wrażliwa. Czasem daję wymyślne nagrody, kiedy wy potrzebujecie wyłącznie przytulenia. Mylę wasz ból i smutek ze złym zachowaniem i reaguję niewłaściwie.
Gdy jestem zmęczona, nie daję z siebie 100%. Dostajecie jedynie resztki po całym dniu ciężkiej pracy. Nie chcę, żeby tak było, ale czasem nie da się inaczej.
Wiele tracę, kiedy jestem przerażona. Martwię się o małe i duże rzeczy, bo wiem, że to dorośli muszą wszystko ogarnąć, co często jest bardzo trudne. Czasem jest tak, że lęk ściska moje serce i nie potrafię myśleć o niczym innym. Zapominam o relaksie i o uśmiechu. Zapominam o śmianiu się razem z wami.
Czasem czuję się zagubiona
Walczę z własnymi demonami i to nie ma nic wspólnego z wami. Czasem czuję się, jakbym miała depresję, ale to nigdy nie jest wasza wina.
Wiem, że łatwo skupić się na złych rzeczach i zapomnieć o dobrych. Ale już wszystko tłumaczę, chcę byście mnie usłyszały. Kiedy patrzę na was, jestem dumna. Kiedy patrzę na was, widzę kogoś, kto jest potężny. Zastanawiam się, czym sobie zasłużyłam, że powierzono mojej opiece tak wspaniałe skarby. Wasze serca są czyste, a wy jesteście delikatni i mili. Proszę, pomóżcie mi poznać was. Powiedzcie mi, kiedy zranię wasze uczucia, dzielcie ze mną swoje lęki i niepewność. Mogę pogodzić się z tym, że popełniam błędy. Nie pogodzę się jednak z tym, że mogłabym was zranić.
Mam nadzieję, że pokazywanie moich słabości, będzie dla was lekcją. Liczę, że kiedy was dopadnie strach, zmęczenie, załamanie, poradzicie sobie z nimi. Mam nadzieję, że wasze niedoskonałości, nie będą dla was zbyt wielkim wyzwaniem, że w razie przegranej będziecie walczyć, mówić przepraszam i próbować dalej.
Wszyscy popełniają błędy
Wy też je zrobicie. To będą niezliczone ilości pomyłek, ale musicie nie poddawać się ciemności. Musicie nauczyć się zatrzymywać czas, łapać chwile.
Rano, kiedy się obudzicie, powiem wam, że jesteście wspaniali. Że mnie inspirujecie każdego dnia. I że musimy trzymać się razem. Nigdy nie będę idealna, ale zawsze będę tylko dla was. Obiecuję…”
Trudno nie zgodzić się z tym, że troska o to, czy uda nam się wychować dzieci na pewnych siebie i szczęśliwych dorosłych, radzących sobie w dorosłym życiu, spędza sen z powiek niejednej matce. Może jednak zamiast zamartwiania się, trzeba przeciwstawić się lękom? Pokazać dzieciom, że pojawiają się w życiu każdego człowieka i nauczyć, jak walczyć z nimi. Bo przecież o to właśnie chodzi. Nie traćmy więc czasu!