Niewyspana i zmęczona opieką nad dziećmi mama, na pewno marzy o nocy bez wstawania do nich. Czy jednak jest tak zdesperowana, by podać dziecku leki na sen?
Ogromnie wstrząsnęła nami wypowiedź niemieckiej minister zdrowia Melanie Huml. Według szacunków bawarskiego ministra zdrowia zwiększa się liczba rodziców, którzy podają dzieciom środki nasenne.
- Trzeba powstrzymać ten niebezpieczny trend, obserwowany obecnie przez pediatrów i naukowców – oświadczyła minister Melanie Huml (CSU), ostrzegając przed groźnymi zdrowotnymi następstwami. Środki te mogą powodować uzależnienia psychiczne i uszkadzać wewnętrzne narządy jak wątroba czy nerki – podkreśla chadecka minister.
Choć początkowo wydawało się, że sprawa dotyczy tylko rodziców w Niemczech, gdy wpisaliśmy hasło „dzieci- środki nasenne”, okazało się, że także polskie mamy stosują takie metody!
„Chce o 22 iść spać jak normalny człowiek, a nie o 1.
Teraz widziałam reklamę jakiegoś syropu Tulleo dla dzieci na sen, może to będzie dobre dla córki? Ma 8 miesięcy, mam dość ciągłego wstawania, jestem wykończona”.
„Moja znajoma podaje hydroksyzynę, dziecko ma roczek. Normalnie lekarka pediatra jej przepisuje”.
„Tak bym chciała znowu przespać osiem godzin, choć właściwie nie chcę małemu podawać środka nasennego, ale jestem u granic wytrzymałości".
Gdy czytamy takie wypowiedzi, to trudno ukryć zaskoczenie. Nie ma żadnych statystyk odnośnie tego, ilu rodziców korzysta z tego rozwiązania, ale widać, że problem istnieje.
Szukanie przyczyny jest najważniejsze
Zaburzenia snu dotyczą 20-40% dzieci. Problemy zgłaszane przez rodziców to: trudności w zasypaniu, lęk przed ciemnością,problem częstego wybudzania się. W Międzynarodowej Klasyfikacji Zaburzeń Snu wprowadzono definicję bezsenności behawioralnej, która dotyczy trudności z zasypianiem, jakością snu, oraz czasem jego trwania, a skutkuje upośledzeniem w funkcjonowaniu całej rodziny. Może ona wywodzić się z 2 źródeł: jako bezsenność z braku dyscypliny, (dziecko nie chce położyć się do łóżka w określonym czasie) oraz warunkowa (dziecko ma nieodpowiednie warunki jak.: hałas, obecność rodzica w łóżku, kołysanie, włączony telewizor).
Bezsenność u dzieci nadal jest mało rozumiana, a lekarze niewiele wiedzą na jego temat. Nie zmienia to jednak faktu, że warto diagnozować przyczynę takiego stanu poprzez wywiad psychospołeczny, co pozwoli określić, czy dziecko prawidłowo funkcjonuje w ciągu dnia, ma dobry rytm dnia, jakie ma warunki życiowe, oraz czy na brak snu nie wpływają jakieś czynniki stresowe. Podawanie dziecku leków na sen, nie jest w tej sytuacji rozwiązaniem, tym bardziej że według niemieckich pediatrów i naukowców, podawanie dzieciom nawet niskich dawek środków nasennych, może spowodować zatrzymanie akcji oddechowej.
W publikacji autorstwa Anny Ivanenko „Rozpoznawanie i leczenie zaburzeń snu u dzieci” czytamy: „Wykazano, że edukacja rodziców, szczególnie w okresie prenatalnym lub krótko po urodzeniu dziecka, jest bardzo skutecznym sposobem zapobiegania rozwojowi behawioralnych zaburzeń snu u dzieci. Rodzice są zwykle informowani o zdrowych nawykach związanych z kładzeniem dziecka do łóżka, rozkładem snu i drzemek w ciągu dnia, wprowadzaniu dziecka w prawidłowy rytm okołodobowy oraz o sposobach rozwijania właściwych skojarzeń dotyczących snu.
Przeprowadzone niedawno badania wykazały, że czas snu u dzieci, których rodzice przeszli edukację dotyczącą snu, był o 1,3 godziny dłuższy w ciągu dnia w porównaniu z dziećmi rodziców, którzy nie przeszli takiej edukacji. Wykazano, że oddzielenie karmienia od zwyczajów związanych z kładzeniem spać pomaga zmniejszyć potrzebę karmienia w nocy. Rodzice zwykle proszeni są o umieszczenie dziecka w łóżeczku, kiedy jeszcze ono nie śpi, w celu uniknięcia powstania asocjacji związanej z zasypianiem, wymagającej takich interwencji rodziców, jak kołysanie lub noszenie na rękach”.
Może to właśnie edukacja byłaby rozwiązaniem problemu wielu młodych matek? Carla Sauer von Kirschbach z poradni w Monachium potwierdza, że rodzice pytają o możliwość przepisania leków ułatwiających zasypianie. - "Jest to na pewno prostsza droga niż zmiana czegoś we własnym życiu”.
Pediatrzy zalecają, by przemęczone kobiety poprosiły o wsparcie rodziny, zamiast sięgać po leki. Jest to dobre rozwiązanie, pod warunkiem, że mogą one liczyć na taką pomoc.
A wy słyszałyście o takim trendzie wśród rodziców?